Wywiad XXVIII: KiraqueenPl
✩ ✩ ✩
⸻ POZNAJCIE ⸻
→ KiraqueenPl ←
✩ ✩ ✩
Wywiad przeprowadzony na przełomie września i października 2022 roku.
·
Data publikacji: 6.11.2022 r.
Osobę do rozmowy poleciły:
FannyBrawne99 i -Pelargonijka.
☟
Dziennikarka: Hejka! Jestem Noorshallancką dziennikarką i chciałabym przeprowadzić z Tobą wywiad. Zgodziłabyś się odpowiedzieć na kilka pytań?
KiraqueenPl: Hejka! Jeśli to aktualne, to jasne, odpowiem. ^^
Dziennikarka: Jasne, że aktualne! W takim razie zacznijmy. Opowiedz coś o sobie. :3
KiraqueenPl: Za dwa tygodnie zacznę drugi rok na magisterce. Żadna chyba z osób, które mnie znają, nie połączyłaby mnie z Wattpadem, z jakąkolwiek książką, a tym bardziej dziełem historycznym. Studiowałam Turystykę i Rekreację o specjalizacji biznesowej, teraz natomiast kończę podobny kierunek Krajoznawstwo i Turystykę Historyczną. Jestem niespokojną duszą, nieustępliwą, rozmarzoną, nieustannie podążającą za własnymi marzeniami i spragnioną wyjazdów, dlatego też nie wpisuję się chyba we wzorzec typowego autora Wattpada. Myślę jednak, że mogę uznać to za swój atut.
Dziennikarka: Bardzo miło mi Cię poznać. Porozmawiajmy o Twojej nazwie. Co oznacza i skąd wzięłaś na nią pomysł?
KiraqueenPl: Trafiłam na Wattpada już z zakorzenionym marzeniem o opisaniu historii Elżbiety Łokietkówny. Postanowiłam skupić się na otoczce węgierskiej, więc chciałam nawiązać do swojej tematyki. Nazwa ma swój początek w węgierskim słowie „királyné", które oznacza „królowa", „królowa małżonka". Nie ukrywam, sam początek przypadł mi do gustu i zaczęłam eksperymentować z członem „kira", ponieważ całe słowo mi do końca nie pasowało. Finalnie dodałam angielski, popularniejszy odpowiednik tego słowa „queen" i „pl" – wiadomo dlaczego . Po dwóch latach mocno związałam się z tą nazwą (śmiech) i traktuję już chyba Kirę, jako swój pseudonim.
Dziennikarka: Od ilu lat jesteś już na Wattpadzie?
KiraqueenPl: W tej kwestii czuję się świeżaczkiem. Mam konto od dwóch lat i pięciu miesięcy.
Dziennikarka: Nie taki z Ciebie świeżak! Jak natrafiłaś na tą aplikację i czy brałaś pod uwagę inne?
KiraqueenPl: Haha, ale tak się czuję. Nie brałam pod uwagę innych, ponieważ w ogóle się na tym nie znałam i nigdy nie czytałam książek poprzez aplikacje. Nie pamiętam do końca, ale wydaję mi się, że znalazłam Wattpad dzięki fandomowi Korony Królów na Instagramie. Zaczęłam obserwować kilka dziewczyn, które tworzyły edity z serialu, a później dowiedziałam się, że kilka z nich pisze własne książki. I tak oto tutaj trafiłam. Jeden wielki przypadek.
Dziennikarka: Co przedstawia Twoja grafika profilowa i dlaczego zdecydowałaś się użyć akurat jej?
KiraqueenPl: Grafika jest odzwierciedleniem nowej okładki Piastówny, mojej książki, i w domyśle ma przedstawiać królową. Wybrałam to przedstawienie, ponieważ kobieta od razu przykuła moją uwagę, szczególnie białą suknią wykończoną złotem, która wpisuje się w obraz mojej bohaterki. Dodałam również Orła, który jest symbolem dynastii Piastów. Specjalnie nie chciałam pokazywać jakiejkolwiek twarzy, by jednak pozostawić miejsce wyobraźni :p
Dziennikarka: Interesujący zabieg artystyczny. Skąd zafascynowanie historią i jaka jej część interesuje Cię najbardziej?
KiraqueenPl: W zasadzie już od podstawówki historia tuż obok geografii znajdowała się wśród moich ulubionych przedmiotów w szkole, chociaż wtedy bardziej fascynowałam się starożytnym Rzymem i Egiptem. Dopiero na studiach i po obejrzeniu odcinka „Korony Królów" ze Zjazdem Wyszehradzkim zaczęłam wnikliwiej zaznajamiać się z historią późnego średniowiecza. Na tą chwilę najbardziej interesuje mnie XIII i XIV wiek, niemniej najmocniej skupiam się jednak na historii Węgier, niż samej Polski. Jeśli chodzi zaś o Polskę, to ciekawi mnie bardziej wiek XII i XIII, a także pierwsze ćwierćwiecze wieku XIV. Dużo podróżuję, więc fascynacja historią samoczynnie gdzieś we mnie wykiełkowała, ponieważ uwielbiam najbardziej góry i zamki, a wiedza o średniowieczu jest nieodłącznym ich elementem.
Dziennikarka: A czym zafascynowała Cię geografia?
KiraqueenPl: Jak już mówiłam, dużo podróżuję i już będąc dzieckiem, całą rodziną często wyjeżdżaliśmy. Przez całe dzieciństwo zwiedzaliśmy przede wszystkim Polskę, za co jestem niezwykle wdzięczna rodzicom i całej rodzince, ponieważ odkryłam piękne zakątki naszego kraju i do tej pory już na własną rękę odkrywam nasze perełki. Byłam chyba dzieckiem, które uwielbiało dużo wiedzieć, dyskutować na różne tematy i już jako ośmiolatka (w czasach gdy nie było nawigacji) prowadziłam mojego tatę mapą, gdy prowadził samochód, więc do tej pory nie jest to dla mnie problemem w terenie. I myślę, że właśnie te cechy i ta ciekawość, by wiedzieć więcej podczas podróży i mieć świadomość, na co patrzę, wzbudziło we mnie zainteresowanie geografią. Dla mnie to jest jeden, jak nie jedyny przedmiot w szkole, który naprawdę daje nam dużo praktycznych umiejętności i wiedzy związanych z życiem, no i poszerza nasze horyzonty. Studiuję Turystykę, byłam przewodnikiem zamkowym, chcę być w przyszłości pilotem lub prezydentem, więc geografia to nauka, która dała mi taką możliwość.
Dziennikarka: W Twojej wypowiedzi jest zdecydowanie dużo prawdy. Geografia daje nam nieskończenie wiele możliwości i jest jak najbardziej fascynująca. Ile dzieł już napisałaś i z którego jesteś najbardziej dumna?
KiraqueenPl: Mam jedno główne dzieło, moje dziecko, z którego jestem niezmiernie dumna, czyli jest to pierwsza z trylogii „Królowa: Piastówna na węgierskim tronie. Elżbieta Łokietkówna". Jest to moja pierwsza książka, dlatego też dużo wątpliwości i strachu towarzyszyło mi przy starcie, jednak kilka naprawdę życzliwych osób cierpliwie poprawiało moje błędy w komentarzach i dało kilka rad, przez co jakość rozdziałów znacząco się poprawiła. Widzę progres, widzą go też czytelnicy, za co jestem bardzo wdzięczna i pełna nadziei na przyszłość. Piszę również krótkie one-shoty w dziele „Korona Królów: Historie Własne". Są to części, które mają rozwinąć wątki rozpoczęte w serialu lub fragmenty niewykorzystane w „Piastównie". Poświęcam tam też miejsce aspektom historycznym, które wyjaśniam na podstawie kronik i obalam mity. Rozpoczęłam również książkę „Maria Bytomska: Znienawidzona Piastówna", która jest prequelem Piastówny i na pewno zostanie doprowadzona do końca. Główne moje dzieło opowiada o losach Elżbiety Łokietkówny, siostry Kazimierza Wielkiego i córki Władysława Łokietka. Była węgierską królową i żoną Karola Roberta, jedyną kobietą w swoich czasach, która miała realny wpływ na politykę królestwa. „Znienawidzona Piastówna" to natomiast dzieło, które przybliży losy pierwszej żony Karola Roberta, Marii Bytomskiej, krewniaczki Łokietkówny. Miała zupełnie inną historię niż Elżbieta.
Dziennikarka: Kto wykonał grafiki do Twoich książek i jak bardzo Ci się one podobają?
KiraqueenPl: Okładki zrobiłam sama. Chyba nie mam w zwyczaju proszenia o pomoc, zwłaszcza gdy do ostatniej chwili nie wiem, jak będą one wyglądać. Okładkę do Piastówny zmieniałam kilkukrotnie, ale pewnie przez to, że nie miałam doświadczenia w edytowaniu. Teraz czuję się pewniej i różnica pomiędzy pierwszą okładką a obecną jest diametralna. Uważam, że ostateczne wersje odzwierciedlają wszystko, co najważniejsze dla danej książki, równocześnie odnosząc się mocno do samych tytułów. Najbardziej podoba mi się oczywiście okładka Piastówny i jestem z niej bardzo dumna. W głównym miejscu mamy postać kobiety w białej sukni wykończonej złotem, na tle masywnego tronu. Co oczywiście tyczy się postaci samej Elżbiety Łokietkówny, która sprawowała realną władzę i była oczywiście królową. Znajduje się również pod jej osobą orzeł z rozłożonymi skrzydłami, który symbolizuje jej pochodzenie, czyli dynastię Piastów. Spotkałam się z jedną opinią, że szkoda, że nie widać twarzy tej kobiety, ale osobiście uważam, że lepiej zostawić pewną aurę tajemniczości i pozwolić by to wyobraźnia czytelnika zadziałała.
Dziennikarka: Starasz się pisać i publikować systematycznie?
KiraqueenPl: Staram się publikować przynajmniej raz w miesiącu, ale nie zawsze to wychodzi. Niestety, ponieważ chyba czytelnicy lubią wiedzieć, co ile i kiedy będzie nowy rozdział. Ja natomiast nie prowadzę typowo „literackiego" życia, że tak się wyrażę, jestem osobą bardzo ruchliwą, która nie potrafi długo wysiedzieć w miejscu. Moje życie jest energiczne, przez co czasem po prostu nie jestem w stanie usiąść i coś napisać, robiąc przy tym research. Uwielbiam historię Łokietkówny, uwielbiam kreować ten świat, sprawia mi to niezmierną radość i satysfakcję, ale, prawdę mówiąc, nie jest to też mój jedyny priorytet w życiu. Równocześnie skupiam się na spełnianiu własnych marzeń, przez co najczęściej zapisuję sceny i pomysły w notatniku, koniec końców tworząc rozdział. Niemniej mam plan od października zmobilizować się i rozdysponować jednak swój czas tak, by studiować, pracować, imprezować i pisać. Sądzę więc, że początkowe założenie o publikacji raz na miesiąc powróci.
Dziennikarka: W takim razie powodzenia! Jak zabierasz się do rozpoczęcia pracy? Przygotowujesz sobie zarys tego jak ma wyglądać książka?
KiraqueenPl: W ciągu pierwszych trzech miesięcy, kiedy zaznajamiałam się z historią Elżbiety, wiedziałam, które wątki na pewno poruszę. Z czasem zaczęłam odkrywać co rusz nowe perełki, które pozwoliłyby mi na rozwinięcie drugiego planu na Węgrzech, więc zadecydowałam okroić wątek Krakowa i skupić się na głównym dworze. Siadając do rozdziału, na początku przypominam sobie zbliżające się wydarzenia historyczne, później wątki poboczne i zaczynam działać. Przyznam, że ja mam z góry zaplanowane kreacje, czyli wiem, kto z kim będzie i w którym momencie, w które wydarzenia historyczne wniknę, o których tylko wspomnę, jednak jeśli chodzi o drobiazgi i poszczególne sceny to wszystko tworzy się z dnia na dzień na podstawie pomysłów, inspiracji i weny. Chociaż chyba coraz częściej zaczynam wypierać pojęcie "wena" i staram się nią nie kierować, bo daje to jedynie pretekst do usprawiedliwiania swojej bezczynności. Nie mam też z góry zaplanowanego rozkładu samego rozdziału. Przy tworzeniu dużo się zmienia, z jednej strony wpadnie nowy pomysł, z drugiej mam ochotę rozwinąć inną perspektywę, więc moja twórczość mocno oparta jest na „tu i teraz". Podstawą są oczywiście historyczne postacie i z góry rozpisany na nie pomysł. I właśnie w połączeniu z fikcyjnymi wątkami i zamysłem na ich wplątanie w historyczne wydarzenia powstaje Piastówna. Na razie ten system mnie nie zawiódł. :)
Dziennikarka: Niezawodnego systemu nie można zmieniać. Ile czasu starasz się poświęcać na pisanie?
KiraqueenPl: Jeśli już siadam do pisania, to staram się poświęcić na to minimum godzinę i to godzinę na samo pisanie, a nie research, który swoją drogą zajmuje najwięcej czasu. Mam też takie dni, podczas których piszę nawet po kilka godzin i wtedy nie daję się wytrącić ze skupienia, ale cały dzień podporządkowany jest książce. Na szczęście rodzinka i współlokatorki wiedzą o moim „drugim życiu" (śmiech) i od czasu do czasu dają mi spokój.
Dziennikarka: Kochane osoby. Masz od nich wsparcie?
KiraqueenPl: Teraz mam. Na początku rodzinka nie pochodziła do mojego nowego zainteresowania/pasji poważnie, machali tylko na to ręką. Jestem jednak wdzięczna, że milczeli, a nie mówili wprost, bo nigdy nie podcinają nam skrzydeł. Wiedziałam, że nie wierzyli, że wytrwam w postanowieniu i pewnie szybko się poddam, ale chcieli, żebym sama się o tym przekonała. Z czasem mama zaczęła dostrzegać, że to nie jedynie słomiany zapał, a coś więcej. Miałam wziąć udział w konferencji ogólnopolskiej, której głównym tematem były kobiety na przełomie dziejów. Oczywiście miałam zaprezentować, postać Elżbiety Łokietkówny, ale niestety przyszedł covid i pokrzyżował plany. Teraz natomiast piszę pracę magisterską w pełni opartą na postaci Piastówny i mam nadzieję, że nie będzie to tylko kolejna z prac, a nastąpi jakiś przełom. Chcę wydobyć ją z zapomnienia i mam o wiele poważniejsze plany, niż się niektórym wydaje :D. Dostrzegła to też moja rodzina i od tej pory mnie wspierają.
Dziennikarka: W takim razie powiedzenia. Trzymam kciuki, aby wszystko Ci się udało! Wolisz tworzyć fragmenty opisowe czy dialogi?
KiraqueenPl: Staram się to zrównoważać. Same dialogi są dość nudnawe, więc lubię tworzyć do nich otoczkę i właśnie to mi sprawia największą frajdę. Lubię opisy natury, otoczenia, czy wnętrz, ale unikam przesadnych długości. Nie brakuje w Piastównie dialogów poważnych, gdy mówi się o polityce, ale są też oczywiście wypowiedzi przesiąknięte uczuciami, z jajem lub ogniem. Każda postać ma się charakteryzować własnym sposobem bycia i mową. Mam nadzieję, że udaję mi się to łączyć i nie jest nudno.
Dziennikarka: Piszesz książki na papierze?
KiraqueenPl: Pisałam na początku, ale nie jest to zbyt praktyczne, gdy na koniec trzeba wszystko przepisywać do Worda. Jeśli już, to są to krótkie sceny i piszę je przeważnie na zajęciach. W innych przypadkach używam notatnika w telefonie.
Dziennikarka: Jakie gatunki książek lubisz pisać najbardziej i dlaczego? W jakiej tematyce pisarskiej czujesz się najlepiej?
KiraqueenPl: Jak widać po moim Wattpadzie, na razie piszę tylko powieści historyczne. „Piastówna", „Znienawidzona", a także „Historie Własne" to książki tworzone w tle czternastowiecznego średniowiecza. Muszę przyznać, że z natury jestem energiczna, ale przy tym mocno chaotyczna, jeśli chodzi o ukierunkowanie się na jeden aspekt. Chodzi mi o to, że mam bardzo bujną wyobraźnię i pomysły na nowe projekty przychodzą mi w zatrważającym tempie, ale też bardzo szybko ulatują niezakończone. Nigdy jeszcze nie doprowadziłam żadnego dzieła (osadzonego w dzisiejszych czasach) do końca w logiczny sposób. Gdzieś tam po drodze gubię wątek i zacierają mi się własne założenia, czyli krótko mówiąc, mam chyba problem z kreacją własnego świata. Dlatego też na razie czuję się najswobodniej w tematyce historycznej, gdzie bazuję na kronikach i rzeczywistych wydarzeniach. Ważny jest dla mnie ciąg zdarzeń, czyli podstawa do pisania. Bardzo fascynuję mnie również przeplatanie historii ze scenami obyczajowymi i pokazywanie, że postacie średniowieczne nie były ciałami wyssanymi z dusz, a były to osoby takie jak my. Ludzie smucili się, załamywali, gniewali, zdradzali, krzyczeli, czuli rozczarowanie, ból, ale też kochali, cieszyli się i zawierali przyjaźnie. Myślę, że ucząc się w szkole o tych odległych czasach, właśnie się o tym zapomina. To wydarzenia i osiągnięcia kształtują nam wizerunek danej osoby, prezentując nam jedynie władców i władczynie, a nie człowieka. Czasem ma się wrażenie, że czytamy o politycznych robotach. Wiadomo, w książce nie zdradza się negatywnych cech wielkich królów, jak rozwiązłość, która była przecież w mniemaniu świata „prawem króla", ale jednak stanowi to lukę w historii, którą bardzo chętnie wykorzystuję. Można wyciągnąć z tak szarych postaci emocje i pokazać, że to też byli ludzie, którzy wiele przeżyli, stracili i poświęcili, żeby teraz świat wspominał te ich wielkie polityczne osiągnięcia. Zapominamy, że to właśnie uczucia często przeważały w decyzjach.
Dziennikarka: To co mówisz zdecydowanie jest prawdą. Miewasz braki weny/motywacji? Jak sobie radzisz w takich sytuacjach?
KiraqueenPl: Oczywiście, chyba jak każdy. W takich sytuacjach nigdy nie wywieram na sobie presji i nie próbuję tworzyć czegoś na siłę. Dlatego daję sobie czas lub też tworzę to, na co mam ochotę bez napięcia. Często sam dialog u mnie i jego otoczka, czyli opisy natury, gestów, mimiki, tworzą się w różnych momentach. Najczęściej to właśnie dialog jest rozpisywany jako pierwszy, a później dopiero otoczka. Wracając jednak do tematu, to podczas twórczej niemocy nie myślę zupełnie o aktualnej fabule i wydarzeniach w Piastównie, a jeśli już to wybiegam w przyszłość. Rozmyślam sobie natomiast o bardzo irracjonalnych scenach, których i tak nie wykorzystam, ale stanowią one dla mnie pewne oderwanie i dają wytchnienie, czasem nawet motywację. Również, chyba najczęściej, odrywam się od tematyki historycznej. Oglądam seriale, czytam książki, spędzam czas z bliskimi, relaksuję się, wyjeżdżam, spaceruję, bawię z psami i dopiero gdy poczuję przypływ chęci, zaczynam powoli wracać do tworzenia.
Dziennikarka: Bardzo ładne określenie - twórcza niemoc. Dobrze jest wiedzieć jak z nią walczyć. Sytuacje, które opisujesz w swoich książkach są wzięte z Twojego życia, czy całkowicie wymyślone?
KiraqueenPl: Nie są całkowicie wymyślone. Nie szukam w życiu typowo okazji do odzwierciedlenia realiów w książce, ale na pewno nie zamykam się na taką możliwość. Jeśli wokół mnie dzieje coś inspirującego, po prostu wyjmuję telefon i zapisuję pomysł. Przyznam, że niewiele razy tak zrobiłam i mogę policzyć te sytuacje na palcach jednej ręki, ale myślę, że jeszcze nie raz życie podłoży mi drobny scenariusz na scenę lub wątek.
Dziennikarka: Czy chciałabyś kiedyś wejść w wykreowany przez Ciebie świat?
KiraqueenPl: Tak, ale nie na długo. Nie pogardziłabym też grą w filmie stworzonym na jego podstawie (śmiech). Na pewno chciałabym się wcielić w kilka postaci historycznych, takich jak: Elżbieta Łokietkówna, chyba najbardziej, Jadwiga Kaliska, Maria Follia, czy sam Karol Robert. Z fikcyjnych to mogłabym wejść w skórę Leili, Diany lub Larysy. Wiadomo, mój wykreowany świat nie jest zbytnio łaskawy, zwłaszcza dla kobiet i biedniejszych ludzi, ale chciałabym przez tydzień w nim zagościć.
Dziennikarka Tydzień to zawsze coś. Utożsamiasz się ze swoimi bohaterami?
KiraqueenPl: Owszem. Nie każda postać jest bliska mojemu sercu, niektóre są po prostu neutralne, ale są też takie, które dużo dla mnie znaczą. Kobietą, z którą chyba najbardziej się utożsamiam i przypisałam jej trochę własnej osobowości to Leila. Dziewczyna charakterna, ambitna, zbuntowana, sprzeciwiająca się konwenansom, samoświadoma, pragnie decydować o sobie i przede wszystkim nie chce poddać się żadnemu mężczyźnie. Tak naprawdę w każdej postaci znalazłabym jakąś cząstkę siebie, nawet w kontrowersyjnym mężu Elżbiety, Karolu Robercie. Moim zdaniem kreując postać, podświadomie przypisujemy jej cechy, które ceni się w sobie i u innych, ale również cechy negatywne u antagonistów są odzwierciedleniem tego, czego się nie trawi w prawdziwym życiu. Myślę, że postacie (zwłaszcza fikcyjne) w książce czasem mogą nam sporo zdradzić o autorze, ale równocześnie wcale nie muszą. Ja z pewnością utożsamiam się z moimi bohaterami.
Dziennikarka: Masz w planach rozpoczęcie pisania nowej książki? Zdradzisz nam coś?
KiraqueenPl: Mam pewien pomysł, nad którym pracuję od kilku miesięcy, a bardziej w przerwach od Piastówny i gdy chcę się zrelaksować, ale może kiedyś go dopracuję i ujrzy światło dzienne. Jest to opowieść osadzona w dzisiejszych czasach, coś na granicy romansu i dramatu z tajemnicą w tle, ale mam mieszane uczucia. Na pewno będę też kontynuować Bytomską, co nie jest tajemnicą. A co dalej, zobaczymy! :)
Dziennikarka: W takim razie powodzenia! Mam nadzieję, że uda Ci się to napisać! Czy chciałabyś w przyszłości wydać swoje dzieła w wersji papierowej?
KiraqueenPl: Nie chcę mówić za dużo, ale z Piastówną naprawdę wiążę duże nadzieje. Czasem nachodzą mnie myśli, że są to plany zbyt poważne i to mrzonki, ale do odważnych świat należy i trzeba walczyć o swoje, zwłaszcza gdy tak bardzo kochamy to, co robimy.
Dziennikarka: O miłość zawsze powinno się walczyć. Trzymam kciuki! ❤️ Co sądzisz o słuchaniu muzyki podczas pisania?
KiraqueenPl: To jest mój motor napędowy. Nie wyobrażam sobie pisania bez muzyki, która jest niekiedy również moją motywacją. Mam też tak czasem, że w czasie słuchania utworu przedstawia mi się w głowie taki jakby trailer (śmiech) i to też jest mega inspirujące.
Dziennikarka: To musi być ciekawe uczucie haha. Czy poza pisaniem na Wattpadzie, poświęcasz swój czas na czytanie tutejszych dzieł?
KiraqueenPl: Owszem. Na początku nie miałam zbytnio szczęścia do wyszukanych „dzieł", trafiałam na jakieś marne fanfiki, ale na szczęście koniec końców czytam perełki.
Dziennikarka: Poleciłabyś coś z tutejszej literatury? Co według Ciebie warto przeczytać?
KiraqueenPl: Oj tak! Myślałam, że oprócz pozycji historycznych i AU nic innego mnie nie zainteresuje, ale na szczęście pozytywnie się zaskoczyłam. Z całego serduszka polecam „Szkarłatnego Arystokratę" od NoireAstre. Ta pozycja wciągnęła mnie w moment i trzymała w napięciu do samego końca. Autorka ma też drugą pozycję, której akcja przeplata się z Arystokratą, to „Tron z kości" i też mega mi się podobała, więc zachęcam! Bardzo fajnie wspominam też od Bonia98 – „Odważysz się" oraz „HEAVY DIRTY SOUL" od menevis-. Zaczęłam czytać też ostatnio „Light me up - Rozpal mnie" u LexyWish i łoeeezuuu no pokochałam! Wracając bardziej do mojego gatunku to polecam wszystkie perełki od FannyBrawne99 i AnOld-FashionedGal, Hiscilia, a także „Marię, króla Węgier" od -Pelargonijka. Każda praca u dziewczyn zasługuje na czytelników. Myślę, że uwaga należy się też książce „Mistrzowie Obroży" od LeashMistress kreowana jest w dość specyficzny sposób, ale bardzo ciekawy i dający do myślenia. Muszę jednak przyznać, że jak na dwa lata pobytu na Wattpadzie przeczytałam dosyć mało książek i chcę to zmienić. Nie sądziłam też, że przekonają mnie do siebie książki fantasy, z wampirami, czy magami, a jednak teraz bardzo sobie je cenię.
Dziennikarka: Pozdrawiamy wspomniane osóbki! Na jakim urządzaniu częściej korzystasz z Wattpada?
KiraqueenPl: Najczęściej na telefonie, również ze względu na funkcję dodawania komentarzy do poszczególnych fragmentów. Laptopa używam tylko do wstawiania i korekty rozdziałów, no i oczywiście do obserwacji statystyk (:P).
Dziennikarka: Szkoda, że wspomniana opcja statystyk nie jest dostępna do odczytu na telefonie. Czytasz książki papierowe? Jeżeli tak, to czy w podobnych gatunkach co na Wattpadzie?
KiraqueenPl: Owszem, choć ostatnio troszkę się opuściłam. Jeśli chcę się zrelaksować podczas czytania, to nie mogę sięgać po książki historyczne, zbliżone tematycznie do Piastówny, więc o XIV wieku. Wtedy nie czerpię z niej pełnej przyjemności, tylko gdzieś włącza mi się analiza, zapisywanie informacji, sprawdzanie zgodności itp., więc chyba wolę tego unikać ze względu też na to, że jestem zbyt skrupulatna i emocjonalna we wszystkim, co robię. Jeśli chodzi o resztę, to uwielbiam biografie podróżników np. Martyny Wojciechowskiej lub Aleksandra Doby (świeć Panie nad jego duszą). A także książki o wyprawach „Busem Przez Świat" i blogi Globstory. Kaję Kraską poznałam osobiście na targach turystycznych „World Travel Show", z Aleksandrem Dobą zaś współpracowałam przy festiwalu, odbyłam spływ kajakowy i spotkałam powtórnie właśnie na tych targach. Dodatkowo uwielbiam czytać romanse z biblioteczki mojej mamy, teraz zaczęłam „Powrót do Edenu". Cóż, lubię takie klimaty.
Dziennikarka: Masz swoją ulubioną papierową książkę?
KiraqueenPl: Chyba mam i jest to „Quo Vadis". To jedyna lektura, którą przeczytałam od początku do końca z pełnym oddaniem i nikt nie musiał mnie do tego zmuszać. Mam do niej wielki sentyment i, o czym mało osób wie, to dzięki niej zainteresowałam się historią. Oczywiście na początku skupiałam się na Starożytności, o czym wspomniałam wyżej, a dopiero niedawno zaciekawiło mnie Średniowiecze.
Dziennikarka: Zatem tłumacząc wspomniany przez Ciebie tytuł na język polski - Dokąd idziesz? - pchnęło Cię w ramiona historii, co jest nawet odpowiedzią na tytułowe pytanie. Interesujące! Wolisz gdy książka ma zakończenie otwarte czy zamknięte?
KiraqueenPl: Jeśli istnieje perspektywa na drugą część, to jak najbardziej zaakceptuję zakończenie otwarte. Jeśli jednak tak ma się definitywnie zakończyć książka, to wolę się nawet za takie dzieło nie zabierać. Moim zdaniem taki zabieg to tylko bezcelowe rozpalanie wyobraźni czytelnika, co mi nie leży. Z drugiej też strony zależy, co mamy na myśli, mówiąc „otwarte" zakończenie, bo równie dobrze z teoretycznie zakończonego wątku, czasem da się pociągnąć drugi tom i coś sensownego stworzyć. Niemniej jak mówiłam, jestem fanką serii książek oraz rozstrzygniętych zakończeń, po których możemy sobie tylko wyobrażać dalsze życie np. bohaterów, ale gdzie nie ma już niedomówień.
Dziennikarka: Jest coś, co przeszkadza Ci w czytaniu książek?
KiraqueenPl: Wiadomo, istnieją wątki/elementy, które mnie drażnią. Ostatnio usłyszałam, że mam mocne pióro, na początku nie wiedziałam, czy uznać to za komplement, czy może miała mi się zapalić czerwona lampka, ale uznałam to jednak za mój atut. Moje podejściem do przedstawiania historii, może czasem w sposób kontrowersyjny, jest mocno powiązane z moim charakterem. Mówię o tym dlatego, że ma to wpływ właśnie na postrzeganie innych książek. Niemiłosiernie irytują mnie postacie mdłe lub przesłodzone i już na starcie mają u mnie przegwizdane, bo jestem później do nich negatywnie nastawiona i często się to nie zmienia. Nie lubię słabych charakterów, a jeśli już, to powinny być dla mnie przynajmniej złożone. To znaczy, że nie mogą być słabe, bo tak, tylko ta ich słabość powinna być wynikiem jakichś np. przeżyć/traum, wtedy jest to akceptowalne. Zauważyłam, że moimi ulubionymi bohaterami są często antagoniści, postacie niejednoznaczne, ale właśnie, nie toleruję też przesadzonych villainów*, którzy nie mają logicznych motywów, a krzywdzą tylko po to, by była jakaś akcja, a sprawianie komuś bólu to ich hobby. Nienawidzę też historii "lovestory", gdzie kobieta jest w pewien sposób ogłupiona/zaślepiona i równocześnie krzywdzona przez partnera. Jeśli chodzi zaś o książki stricte historyczne, to nie toleruję zmian charakterów autentycznych postaci. Irytuje mnie też tworzenie świata czarnego i białego, bez refleksji na jego złożonością
*Villain = Czarny charakter/Złoczyńca/Łotr
Dziennikarka: Książki Wattpadowe i papierowe znacznie się od siebie różnią. Jesteś w stanie powiedzieć, które czyta Ci się przyjemniej?
KiraqueenPl: Na Wattpadzie radość sprawia mi dawanie komentarzy i pozostawianie gwiazdek, że dana książka mi się podoba. Można też wejść w interakcje z autorami, dopytać, podyskutować w kulturalny sposób, więc jak najbardziej na plus. Minus jest taki, że nigdy nie wiadomo, na jakie dzieło się trafi, a różnie jest z ich poziomem. Przyznam jednak, że papierowe książki, jeśli od razu mnie do siebie nie przekonają, to szybko mnie nudzą i muszę mieć podkład pod czytanie, a i nawet muzyka zwykle nie pomaga. Więc patrząc pod kątem „przyjemności" z czytania, to chyba Wattpad tą możliwością dyskusji przechyla szalę na swoją korzyść.
Dziennikarka: Dałaś swoje dzieła do przeczytania rodzinie, znajomym?
KiraqueenPl: Tylko mamie i cioci. Miały dobre chęci, jednak wiem, że one są miłośniczkami typowych romansów i thrillerów, więc nie miałam im za złe, gdy przestały czytać. Pokrzepiający jest fakt, że Piastówna naprawdę im się podobała i były zaskoczone moim radzeniem sobie z taką ilością wiadomości i wydarzeń. Nie należą one jednak do mojej docelowej grupy odbiorców. Nie mam w zwyczaju nakłaniania kogoś do czytania. Jeśli ktoś chce i robi to z własnej woli, to wspaniale, jeśli ktoś przestaje czytać w trakcie też okej, to jego decyzja. Potrafię się z tym pogodzić, chociaż wiadomo, gdzieś tam czasem serduszko drży z rozczarowania.
Dziennikarka: Niestety. Tak działają ludzkie uczucia i poczucie własnej wartości. Co sądzisz o zdaniu: "Raczej ciężko jest ocenić negatywnie twórczość swojej przyjaciółki."? Uważasz, że to prawda, a może wręcz przeciwnie?
KiraqueenPl: Myślę, że jest w tym nieco prawdy. Na pewno nie chcemy skrzywdzić, zadać bólu bliskiej nam osobie, więc najczęściej przemilczamy kiepskie aspekty, a eksponujemy pozytywy. Chociaż ja zaraz staję się podejrzliwa, gdy ktoś tak mi słodzi, bo nie wiem, czy naprawdę tak się zachwyca nad wątkiem/fabułą, czy ktoś nie chcąc mnie urazić, próbuje odwrócić trochę kota ogonem. Obawiam się też, że u autorów (oczywiście nie wszystkich) przeważa taki tok myślenia, że "coś za coś". Skoro ktoś czyta moją książkę i zostawia komentarze, to ja też powinnam to robić, w związku z czym nie mogę mu podpaść, zaleźć za skórę, bo przestanie to robić. I myślę, że taki strach przed utratą czytelnika czasem motywuje te wspaniałe opinie i ukrywanie niedociągnięć. Nie mówię, że tak sytuacja wygląda u wszystkich, bo nie wiem tego, ale czasem obawiam się, że tak może się dziać. Sama częściej sięgam po opinie do osób nieznajomych, ponieważ wiem, że nie będą mi zamydlać oczu, a wyłożą wszystko jak kawa na ławę. Konstruktywna krytyka jest lepsza niż przesadne chwalenie, zwłaszcza gdy mamy coś autorowi do zarzucenia lub coś nam w historii nie styka. Bardzo cenię sobie szczerość, ale rzeczywiście czasem ludzie obawiają się mówić prawdę, zwłaszcza bliskie osoby i to jest fakt.
Dziennikarka: Bardzo mądra wypowiedź i całkowicie zgodna z prawdą. Co do wspomnianej krytyki - jakie masz zdanie o jej konstruktywnej wersji i jak bardzo sobie ją cenisz?
KiraqueenPl: Bardzo cenie sobie konstruktywną krytykę. Wiadomo, nie ma nic miłego w czytaniu o własnych błędach, ale dzięki temu jesteśmy w stanie robić progres. Dostałam ostatnio bardzo inspirujący komentarz pod częścią, gdzie przyznaję się do błędu. „Nie myli się ten, co nic nie robi" i dał mi on do myślenia, ale też sprawił radość. Nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy i powinniśmy je dostrzegać, a na pewno pomogą nam w tym szczere opinie. Taka krytyka jest też dobra pod względem ucierania nosa (śmiech). Gdy za bardzo zaczynamy obrastać w piórka, to jest to najlepsza forma ostudzenia gorącej głowy i własnych zapędów. Możemy zatrzymać się i trzeźwo ocenić własną twórczość.
Dziennikarka: Ponownie bardzo dobrze powiedziane. Co sądzisz o audiobookach, podcastach? Słuchałaś kiedyś czegoś?
KiraqueenPl: Pewnie ma to jakieś swoje plusy, ale to zupełnie nie moja bajka. Jestem wzrokowcem i wolę czytać, ponieważ przy słuchaniu nie mogę się często skupić. Od czasu do czasu słucham jedynie jakichś audycji radiowych, ale muszą mnie tematycznie zaciekawić, żebym przynajmniej w 50% się zaangażowała w słuchanie.
Dziennikarka: Rozumiem. Korzystałaś kiedyś z e-booków?
KiraqueenPl: Jedynie z Legimi i to tylko dlatego, że akurat przedpremierowo wychodziła tam „Złota Królowa", książka również opowiadająca o losach Elżbiety Łokietkówny. Przyznam, że ostatnie dwa lata były u mnie naprawdę napięte i nie miałam zbytnio czasu, by szukać relaksu w e-bookach. Na razie pozostaję przy Watt, pisaniu i kilku książkach papierowych.
Dziennikarka: Wcześniej o nich wspomniałaś, a teraz chciałabym rozwinąć ten temat. Co sądzisz o blogach? Próbowałaś coś pisać?
KiraqueenPl: Kiedyś próbowałam, ale byłam za młoda, niecierpliwa i nie podołałam. Ukierunkowałam się dopiero na studiach i myślałam już, żeby swoją pasję podróżniczą przelać na bloga, jednak z jednej strony troszkę mi się odechciewa, widząc ilość blogów podróżniczych. Na pewno ciężko będzie się przebić, a nie lubię i staram się nie powielać schematów, więc na razie rozwijam pod tym kątem swój prywatny profil na Instagramie, a historycznie i „literacko" na Wattpadzie. Na bloga może kiedyś jeszcze przyjdzie pora. A co o nim myślę? Jest to fajna forma dzielenia się własnymi przemyśleniami i działaniami, również motywowania innych ludzi. Jestem jak najbardziej na tak.
Dziennikarka: Jak postanowisz zacząć tworzyć w ten sposób, to daj znać! Jakie masz zdanie na temat reklamowania się u innych Twórców? Robiłaś to kiedyś?
KiraqueenPl: Jak już chyba wspomniałam, ja naprawdę nie lubię się o nic prosić. Wolę polegać na sobie, niż na kimś i przez to nie lubię się reklamować. Może to kiepsko dla mojej twórczości, ale gdybym to robiła, nie czułabym się dobrze sama ze sobą. Jeśli ktoś ma jednak taką potrzebę, to nie mam problemu z reklamami w wiadomościach prywatnych. Nie akceptuję natomiast zaśmiecania komuś tablicy.
Dziennikarka: Jak według Ciebie wygląda dobra reklama książki?
KiraqueenPl: Na pewno nie zaciekawiłaby mnie reklama kopiuj wklej z opisu. Myślę, że należy przede wszystkim zawrzeć w niej zarys fabuły, dodając do niej jakieś smaczki, które nie przyjdą nam na myśl po zapoznaniu się z ogólną akcją książki. Fajny by był może jakiś opis z zachowaną aurą tajemniczości? Na tę chwilę trudno mi dodać coś więcej.
Dziennikarka: Rozumiem. Jak myślisz, czy Wattpadowi twórcy mają problem z ujawnianiem swoich tożsamości? Od czego to może zależeć?
KiraqueenPl: Tak, myślę, że twórcy na Wattpadzie wolą zachować prywatność. Bierze się to być może ze zbyt małej pewności w siebie/w swoją twórczość, co mogę powiedzieć również o sobie. Wiedziałam, że jeśli powinie mi się noga, książka po prostu się nie spodoba lub spłynie na mnie hejt i krytyka, będę mogła rozpłynąć się w „powietrzu" i nikt mnie ze swoim nazwiskiem nie powiąże. Łatwiej jest stworzyć konto, posługując się pseudonimem, do tego dołączyć konto na Instagramie i ukształtować złudne wrażenie, że jesteśmy autentyczni. Prawda jest taka, że nie do końca jesteśmy, ale to bycie incognito pomaga w zbudowaniu pozycji i pewności siebie. Ja na początku nie ujawniałam swoich danych, z czasem dodałam imię, ale ogólnie posługiwałam się członem „Kira". Zmieniłam to, gdy wyjechałam na Węgry i chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami z podróży, ale wtedy również zmieniłam nastawienie do swojej twórczości. Przekonałam się, że ten temat w pełni mnie pochłonął i naprawdę się w nim odnajduję, a przede wszystkim doprowadzę książkę do końca. Moja pewność siebie naprawdę wzrosła i przestałam się wstydzić swoich „wypocin" (śmiech). Teraz każdą krytykę jestem gotowa przyjąć na klatę i zrobić z niej użytek. Teraz naszła mnie także myśl, że ludzie mogą bać się reakcji otoczenia, gdy się ujawnią. Gdy ktoś przez długi czas kreuje własną, moim zdaniem, tą bardziej wyidealizowaną osobę, a w sumie bardziej konto może mieć przeświadczenie, że gdy pokaże prawdziwą twarz, to rozczaruje swoich obserwujących (?) Cóż, to takie moje przemyślenia, ale faktem jest, że ludzie bezpieczniej czują się, gdy ich tożsamość pozostanie tajemnicą.
Dziennikarka: Mądra wypowiedź. W Twoich słowach może być rzeczywiście dużo prawdy. Jest coś, za czym Twoim zdaniem pisarze nie przepadają?
KiraqueenPl: Nie wiem, czy masz coś dokładnie na myśli. Mogę mówić tylko za siebie, a zatem mega irytują mnie schematy w książkach i pewnie sporo osób się pod tym podpisze. Lubię i cenię, gdy ktoś nie poddaje się stereotypom, a próbuje je łamać lub w ciekawy sposób obchodzić. Myślę, że nie jest też mile widziane porównywanie do seriali, filmów lub twórczości innych autorów. Każdy ma swój styl, swoje spojrzenie na daną historię i postacie. I ta różnorodność jest fajna, ponieważ kilka osób może pisać o podobnym temacie, ale skupiać się na zupełnie innych aspektach. Na pewno drażni też subiektywizm i ślepe zapatrzenie w dzieła np. filmowe, na podstawie których oceniana jest nasza twórczość. Miałam tak z „Koroną Królów", ale na szczęście z czasem miłośnicy tego serialu sobie poszli, nie mogąc pogodzić się z niektórymi faktami. Nie można przecież serialu traktować jak rzetelnego źródła, ponieważ tam naprawdę wkrada się dużo fikcji i przeinaczeń. Takie uparcie naprawdę generuje dużo negatywnych emocji u twórcy i coś o tym wiem.
Dziennikarka: Są różne rzeczy, które u wielu autorów wywołują te same, negatywne uczucia. Niemniej każdy ma do tego indywidualne podejście. Jakie gatunki przyciągają do siebie większe grono odbiorców?
KiraqueenPl: To bardzo indywidualna sprawa. Myślę, że największe grono odbiorców mają romanse przeplatane wątkami kryminalnymi lub thrillerem. Znaczna część też chyba przepada za horrorami i fantasy z magami, wilkołakami czy wampirami. Na tym samym poziomie postawiłabym powieści fanfiction, bo zauważyłam, że naprawdę dużo seriali i filmów doczekało się swoich rozwinięć, najczęściej dotyczących par, a także powieści młodzieżowe. Teraz dopiero dałabym gatunek historyczny, który jest jednak specyficzny i wymaga moim zdaniem pewnego stopnia zaangażowania w akcje. Kolejno poleciałyby książki przygodowe/akcji i dalej erotyki, bo uważam, że jednak erotyk sam z siebie nie jest tak interesujący, chyba że naprawdę ktoś podoła i dopisze do niego logiczną fabułę.
Dziennikarka: Uważasz, że pisanie to talent, a może umiejętność nabyta?
KiraqueenPl: U siebie nie uważam zbytnio pisania za talent, ale chyba trzeba mieć do tego jakiś dryg. Jeśli mówiąc „talent", mamy na myśli samowolny słowotok, układający się w osobliwe i pobudzające wyobraźnie opisy, smykałkę do kreowania niejednoznacznych postaci i umiejętność tworzenia wymyślonego świata w nieszablonowy sposób, to tak, jest to talent. Myślę, że może to być też umiejętność do wyćwiczenia, chociaż mocno widoczna jest różnica pomiędzy ludźmi piszącymi z przypadku a ludźmi o naprawdę dużym zacięciu pisarskim.
Dziennikarka: Pisarz musi czytać książki, żeby samemu coś napisać?
KiraqueenPl: Czy ja wiem? Nie jest to raczej mus. Jedna osoba może dużo czytać, druga mniej, a jeszcze kolejna wcale. Przyznam, że niezbyt dużo czytałam podczas moich początków z Piastówną. Ma to zapewne swoje plusy i minusy, ale nie uniemożliwia tworzenia. Na pewno jest to bezpieczniejsze pod względem ćwiczenia własnego stylu, nie wzorujemy się wtedy na innych autorach. Oczywiście czytając innych, można się inspirować, a bardzo często podczas czytania książek, sami zaczynamy się motywować do pisania. Wzbogacamy również swoje słownictwo, co z pewnością jest pomocne i zwiększa nasze możliwości. Oczywiście sprawa wygląda zgoła odmiennie, gdy mowa o książkach, opracowaniach, kronikach mających na celu pogłębienie naszej wiedzy potrzebnej nam do pisania powieści historycznej. Wtedy jest to nieodłączny element. Jeśli jednak chodzi o twórczość niemającą wpływu na naszą historię/fabułę, to nie sądzę, by ich czytanie było nieodzowne.
Dziennikarka: Czy kiedykolwiek w swoim życiu trafiłaś na hejt? Czym jest, co oznacza, dlaczego jest zły i jaki masz do niego stosunek?
KiraqueenPl: Na szczęście na taki typowy hejt chyba jeszcze nie trafiłam. Byłam krytykowana, ale w sposób konstruktywny, więc nie uważam tego za atak na swoją osobę. Na pewno gdzieś przejęłam się niektórymi opiniami, ale takowe dostałam, gdy już naprawdę byłam świadoma swojej twórczości i historii, którą opowiadam, a zatem na pewno trudno jest mnie gdzieś ukłuć w kwestiach historycznych, ale nie pozostaję też głucha na czyjeś uwagi. Natomiast gdy myślę o hejcie, widzę zaraz komentarz obraźliwy, emanujący nieuzasadnioną agresją, bardzo subiektywny i niewnoszący nic innego, jak tylko negatywne emocje. Jest to jawny atak na twórcę, którym chce się podkreślić swoje niezadowolenie z wprowadzanych zabiegów w książce i nie ma to nic wspólnego z konstruktywną krytyką. Takich zachowań nie toleruję i jeśli byłabym ich świadkiem, z pewnością stanęłabym w szranki z hejterem, zwłaszcza że są to osoby umiejące jedynie "krzyczeć" i demotywować. Moim zdaniem ludzie zachowują się tak przez własne kompleksy i zazdrość. Na pewno trzeba próbować takie zachowania ukrócać i nie można pozostawać głuchym, gdy ktoś jest atakowany.
Dziennikarka: Brawo! Dokładnie taką postawę każdy z nas powinien przyjąć! Nie powinniśmy przechodzić obojętnie obok ludzkiego nieszczęścia, wywołanego hejtem. Co najbardziej motywuje Cię do działania?
KiraqueenPl: Krytykanctwo, ludzkie zaślepienie i nieświadomość. Naprawdę, gdy czytam czasem komentarze „specjalistów" od historii, których wiedza opiera się w większości na „prawdzie" wykreowanej w serialu, to mnie krew zalewa. Brakuje w ludziach motywatora do sprawdzania zasłyszanych informacji, żeby oddzielić filmową fikcję od prawdziwej historii. A jeszcze bardziej irytuję mnie, gdy na tak płytkiej podstawie ktoś zaczyna się wymądrzać i uważa się za guru i specjalistę od tematyki, która jest o wiele bardziej skomplikowana, niż się mu wydaje i która go po prostu przerasta. Uwierz, takie właśnie osoby o wiele bardziej pobudzają mnie do działa i motywują do korygowania bredni we własnym dziele. Jednocześnie motywuje mnie sam cel, który sobie kiedyś postawiłam, czyli wyciągnięcie z czeluści zapomnienia postaci królowej, której niesłusznie w polskiej historii się umniejsza lub w ogóle się o niej nie wspomina. Jest to niesprawiedliwe i choćbym miała siedzieć nad tym i 10 lat, dokonam tego, co sobie założyłam.
Dziennikarka: To bardzo dobre podejście. Gdy się coś zaczyna, to powinno się to skończyć za wszelką cenę. Ważne są dla ciebie gwiazdki, wyświetlenia i komentarze?
KiraqueenPl: Tak, chyba, jak dla każdego. I to nie kwestia próżności, czy chęci zdobycia jakiegoś fejmu, ale sęk w tym, że gdy widzimy aktywność pod własną książką, to chce nam się tworzyć dalej. Miło jest poznać czyjeś zdanie, dowiedzieć się, który wątek wzbudza największe emocje, która postać jest najbardziej lubiana a którą czytelnicy mają ochotę posłać w Diabły. Po ilości komentarzy pod danymi fragmentami mogę wywnioskować, które wydarzenia najbardziej zaintrygowały, które zwroty akcji najmocniej zaskoczyły. To wszystko jest nam potrzebne, bo kim byśmy byli bez swoich czytelników? Piszemy dla siebie, ale również dla nich, żeby wzbudzać emocje i nakłaniać do refleksji nad wątkami, problemami, samą fabułą, czy wydarzeniami historycznymi. Naprawdę nawet najmniejsza aktywność czy to gwiazdka, czy krótki komentarz powoduje, że się uśmiecham lub śmieję w głos. Uwielbiam czytać czyjeś rozważania, gdy czytelnik próbuje rozwikłać moje plany, połączyć bohaterów w pary lub przewidzieć, czy nowa postać będzie zła, czy dobra. To daje mi ogromnego kopa do działania i gdy będzie czytał to drugi Autor, pewnie podzieli moje zdanie. Nie bądźcie (drodzy czytelnicy) obojętni i zostawiajcie pod książkami, które Wam się podobają gwiazdkę, żeby dać znać, że jesteście, czytacie i czekacie na kolejny rozdział. To naprawdę wiele dla Nas znaczy!
Dziennikarka: Prawda jest taka, że decydując się na publikację swoich dzieł, nie tylko tutaj, ale ogólnie, chcemy aby nasze teksty trafiły do szerszego grona odbiorców, dlatego powinniśmy brać pod uwagę takie czynniki jak wyświetlenia i komentarze. Tak samo jest z gwiazdkami. Im ich więcej, tym kolejni czytelnicy mogą chętniej zaglądać do książki, widząc pozytywne opinie innych czytelników. Czy w jakiś sposób integrujesz się ze swoimi czytelnikami?
KiraqueenPl: Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Wracając do pytania, to myślę, że tak. Mam swoje konto na Instagramie, poświęcone działalności na Wattpadzie i to właśnie tam utrzymuję kontakt ze swoimi czytelnikami. Wstawiam fragmenty opublikowanych już rozdziałów lub przedsmaki projektów. Czasem zadaję też pytania na Stories lub robię jakieś małe ankiety. Można więc uznać to za integrację. Utrzymuję z niektórymi kontakt lepszy lub gorszy, mogę również czasem się poradzić, zwłaszcza u czytelników, którzy równocześnie sami tworzą. Mam wrażenie, że stworzyliśmy swoją małą rodzinkę na Instagramie szczególnie przez działalność, jaką prowadziliśmy podczas emisji serialu Korona Królów. Krążymy gdzieś tematycznie wokół XIV wieku, ale nie brakuje też różnorodności i mam nadzieję, że czytelników Piastówny na Instagramie będzie tylko przybywać.
Dziennikarka: I tego Co życzę! Możesz podać swoją Instagramową nazwę, aby zainteresowani mogli później do Ciebie zajrzeć. Czy używanie Wattpadowej tablicy służy według Ciebie rozwojowi profilu?
KiraqueenPl: kiraqueenpl - mam również zamieszczony link w bio na Wattpadzie. Myślę, że tablica może służyć rozwojowi, ale prawda jest taka, że nie potrafię ocenić jaki procent z tych informacji i linków naprawdę trafia do moich czytelników. Nie wiem też, w jakim stopniu ludzie aktywnie korzystają z Wattpada i nie mam na myśli tutaj innych twórców. Sama z doświadczenia wiem, że nie wszyscy zaglądają na tablice, więc wspieram się dodawanymi na bieżąco postami i relacjami na Instagramie.
Dziennikarka: Skoro o tym wspomniałaś, to jak jest z Wattpadowym opisem? Jestważny?
KiraqueenPl: Cóż, jest to wstęp do naszego świata, więc wydaję mi się, że w kilku zdaniach trzeba zaciekawić, ale też nieco nakreślić swoją osobowość i twórczość jednocześnie. Przyznam bez bicia (śmiech), że przez długi czas nie przywiązywałam wagi do opisu, a jednak jest to nasza wizytówka, więc powinna się ładnie prezentować. Dzisiejsza wersja jest poprawna, przekazuję w niej najważniejsze informacje i mam nadzieję, że nie odstrasza na pierwszy rzut oka, bo to chyba właśnie o dziwo praca nad opisem Wattpadowym zmęczyła mnie najbardziej.
Dziennikarka: Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do opisu! Co sądzisz o Wattpad Premium?
KiraqueenPl: Nie używam i z pewnością nie będę używać, bo nie jest mi on do niczego potrzebny. Poza tym w tych czasach coraz więcej aplikacji jest płatnych, a to mnie niemiłosiernie irytuje. Faktycznie reklamy mocno wybijają z rytmu podczas czytania, ale wtedy po prostu wyłączam aplikację i włączam ją z powrotem (polecam). Nie sądzę, by płacenie w tym wypadku się opłacało.
Dziennikarka: Też tak robię. Niestety reklamy wprowadzili po to, aby kupować Premium, co jest moim zdaniem doprawdy bezsensowne. Po co psuć coś, co przez tyle lat dobrze prosperowało za darmo? Ale niestety nic nam do tego. Są jakieś błędy w Wattpadzie, które Cię irytują i jest coś, czego brakuje Ci w tej aplikacji?
KiraqueenPl: Chyba niczego mi tutaj nie brakuje. Słyszałam o jakimś kanale dyskusyjnym, ale gdy ja zaczynałam przygodę z Wattpadem to już go nie było, więc nie wiem, na czym to polegało. Każda aplikacja powinna się czymś wyróżniać i być w pewnym stopniu oryginalna. Podczas gdy Instagram mocno przenika się z Tiktokiem i ta granica gdzieś się zaciera, to Wattpad moim zdaniem utrzymuje tą swoją „wyjątkowość". Są jednak rzeczy, które mnie irytują, na przykład częste awarie, przez co nie dochodzą powiadomienia lub występuje brak możliwości komentowania. Od czasu do czasu znikają również grafiki w rozdziałach i trzeba dodawać je na nowo. Po publikacji słowa się ze sobą scalają i trzeba kolejny raz edytować część. Nie rozumiem też strony głównej, gdzie są polecane książki, ponieważ są one nieadekwatne do naszych zainteresowań, często powielane są propozycje, które już goszczą na moich listach lub Wattpad zachęca mnie do czytania własnej książki, co mnie śmieszy. No jest sporo mankamentów niepomagających twórcom, często trzeba się napracować podwójnie przed publikacją, ale wychodzę z założenia, że zawsze mogło być gorzej (śmiech).
Dziennikarka: Nie ma nic lepszego, jak czytać własną książkę hahah! Wattpad powinien być według Ciebie aktualizowany? Co byś zmieniła, dodała?
KiraqueenPl: Naprawdę nie wiem, co można by tutaj dodać, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Może możliwość tworzenia grup w wiadomościach? Chociaż uważam, że społeczność Wattpadowa równolegle działa też na Instagramie i to tam utrzymuje ze sobą kontakt. Ja raczej nie rozmyślam nad takimi kwestiami.
Dziennikarka: Jak często zaglądasz na Wattpad?
KiraqueenPl: Bardzo często, a po publikacji rozdziału to już w ogóle przesadzam i nie potrafię zliczyć. Ale tak na co dzień to minimum dwa razy wchodzę na Wattpada.
Dziennikarka: Rozumiem. Jak opisałabyś swoją twórczość?
KiraqueenPl: Tym pytaniem mnie zagięłaś, bo nigdy o tym nie myślałam. Pierwsze słowo, jakie przyszło mi do głowy to mocna (śmiech). Prawda jest jednak taka, że to uwagi i opinie moich czytelników skierowały mnie na ten tor. Sama nie przywiązywałam uwagi do definiowania własnej twórczości, więc jest to ciężkie. Wiem, że mam raczej ostre pióro, nie owijam w bawełnę i nie ugrzeczniam scen, relacji, rzeczywistości. Subtelność i delikatność można przypisać moim niektórym bohaterkom, jednak nie mi, chociaż w scenach erotycznych, scenach zbliżeń staram się być smaczna, nie opisywać czegoś przesadnie w dobitny sposób i to również tyczy się scen „wojennych". Ten aspekt "opisania mojej twórczości" pozostawiłabym osobom trzecim, bo ja sama jestem tak przesiąknięta własnym stylem, jest on dla mnie tak naturalny, że nie potrafię chyba z boku go ocenić, więc zawsze mile widziane są u mnie spostrzeżenia czytelników.
Dziennikarka: Cieszę się, że udało mi się cię zagiąć hahah. Chętnych do odpowiedzenia na to pytanie zapraszamy do sekcji komentarzy. (Drodzy czytelnicy, jakie jest Wasze zdanie odnośnie twórczości Kiry?) A kolejne pytanie do Ciebie jest powiązane z pisaniem i jego oddziaływaniem na człowieka. Często podczas pisania odkrywamy siebie. Z Tobą też tak było?
KiraqueenPl: Zdecydowanie tak. Nie sądziłam, jak bardzo praca nad historią Elżbiety i jej opisywanie na mnie wpłynie, a raczej jak bardzo obnaży przede mną moje własne ja. Piastówna odkryła we mnie nieznane mi dotąd pokłady uczuć i skłonność do przeżywania emocji innych ludzi. Zawsze byłam raczej wycofana emocjonalnie, nie lubiłam się angażować, pochylać nad zachowaniami innych, zwłaszcza obcych. Teraz chyba lepiej ich rozumiem, a raczej staram się nie dzielić ludzi na dobrych i złych. Próbuję pomagać, jeśli zajdzie się taka potrzeba. To natomiast pomogło mi w moich planach prywatnych, ponieważ jestem animatorką i w pracy mam kontakt z różnymi ludźmi i dziećmi. Stałam się empatyczna, silniejsza, bardziej świadoma i skora do dyskusji. Nie obawiam się już niepochlebnych słów, czy hejtu. Pisanie otworzyło mi oczy, ale otworzyło również mnie. Można powiedzieć, że wyszłam ze swojej strefy komfortu, wystawiając się na opinie ludzi, ponieważ publikowanie na Wattpadzie się z tym wiąże. I dobrze na tym wyszłam. Dodatkowo moje przywiązanie do historii Łokietkówny wpływa na moje studia, ponieważ piszę pracę magisterską na jej temat. Do czasu rozpoczęcia przygody z Piastowaną czułam się spełniona w 2/3, teraz natomiast czuję, że spełniam się w pełni i każdy z trzech aspektów, którymi się interesuję, odgrywa znaczącą rolę w moim życiu.
Dziennikarka: To co napisałaś jest naprawdę piękne. Cieszę się Twoim szczęściem! ❤️ Co wyniosłaś z użytkowania tej aplikacji?
KiraqueenPl: Na pewno wspomnianą już przeze mnie pewność siebie, ale też znajomości. Poznałam naprawdę ciekawych i inspirujących ludzi, których nie miałabym szansy pewnie poznać w realu. Są to w końcu osoby podzielające moje zainteresowania. Mogę z nimi porozmawiać na tematy historyczne, porozkminiać sprawy średniowiecza, powymieniać się informacjami, doświadczeniami, więc jest to miła odmiana. W rzeczywistości żyjemy i przyjaźnimy się z ludźmi, którzy przebywają blisko nas w różnych momentach naszego życia. Niestety nie zawsze są to osoby rozumiejące wszystkie nasze zainteresowania. Mam wrażenie, że w społeczności Wattpadowej i Instagramowej, relacje rozwijają się i są zawierane nieco na innych zasadach. Jeśli przeniosą się one na podłoże prywatne to super, tylko na plus, ale jeśli nie, to nic to nie zmienia i to też jest fajne.
Dziennikarka: Czy oprócz pisania, historii i geografii masz jeszcze jakieś pasje, zainteresowania?
KiraqueenPl: Oczywiście, że tak! Pisanie jest moją najświeższą pasją – dopiero od dwóch lat. Ja z natury jestem bardzo aktywna i energiczna. Jestem też typem sportowca, więc od dziecka grałam w siatkówkę, piłkę nożną, koszykówkę, tenisa itp. naprawdę żaden sport nie jest mi straszny. Można powiedzieć, że przez dwa lata grałam profesjonalnie w piłkę nożną w trzeciej lidze, nie raz brałam też udział w Mistrzostwach Polski. Zimą oczywiście jeżdżę na nartach od siódmego roku życia i na snowboardzie. Więc nieodłącznym elementem mojego życia i pierwszą pasją jest sport. Drugie miejsce mają góry i zamki ex aequo! Jestem świrniętym zamkoholikiem i górołazem (śmiech). Na trzecim plasuje się właśnie historia i Piastówna. Ogólnie dużo podróżuję i wyjeżdżam, na razie więcej w Polsce, ale nie tylko. No ale to idzie w parze z moimi studiami i z planami na przyszłość. Dodatkowo uwielbiam chodzić do teatru!
Dziennikarka: Widzę, że się dogadamy! Czym jest dla Ciebie Wattpad?
KiraqueenPl: Odskocznią od bardzo aktywnego życia. Elementem, który pozwala rozwinąć mi się w zupełnie innej pasji. Pasji, która wymaga ode mnie spokoju i skupienia, siedzenia w jednym miejscu - przy laptopie, a która równocześnie jest czymś niejednoznacznym i intrygującym. Wattpad jest dla mnie czymś zupełnie nowym i to na swój sposób niezwykła przygoda.
Dziennikarka: Miałabyś jakąś radę dla początkujących pisarzy?
KiraqueenPl: Za cokolwiek się nie bierzecie, róbcie to w zgodzie z samym sobą, nic na siłę, nic dla fejmu. I to chyba najważniejsze.
Dziennikarka: Piękne słowa! Chciałabyś kogoś pozdrowić?
KiraqueenPl: Tak! Wiem, że jest ich całkiem sporo i nie dam rady wymienić wszystkich, ale przede wszystkim chcę pozdrowić z serduszka moich chyba najbardziej zaangażowanych czytelników! Dziękuję za każde wyświetlenia, komentarze, gwiazdki i rozmowy/opinie na Instagramie! Szczególnie FannyBrawne99, -Pelargonijka, Nesli_Victoria, realwawellily, AnnaDziadekk, Iza975, Idalia1970, Janczarreds1, Hiscilia, Zuza22222222, love365days69, szklana_dama_, nowakulus i wiele, wiele innych! Dziękuję, to jedna z nielicznych chwil, kiedy mogę to zrobić! ❤️
Dziennikarka: Chciałabyś zobaczyć w przyszłości wywiad z jakimś innym Wattpadowym twórcom? Jeżeli tak, to z kim?
KiraqueenPl: Z każdym twórcą, którego tutaj wymieniałam!
Dziennikarka: Z FannyBrawne99 oraz -Pelargonijka już rozmawiałam, także zapraszam do czytania! Dotarłyśmy do końca wywiadu. Dziękuję za poświęcony czas. To była naprawdę przemiła rozmowa, pełna inspiracji i ciekawych historii, które pokazują, jak barwne jest Twoje życie. Życzę samych sukcesów w tym co robisz. Pozdrawiam! ❤️
KiraqueenPl: Było mi bardzo miło i niejednokrotnie odpowiadając na Twoje pytania, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dziękuję ci za to! ❤️ Buziaki!
Dziennikarka: Ooo! To bardzo miłe, dziękuję! Buziaczki! ❤️
Wywiad przeprowadziła: xNoorshally
✩ ✩ ✩
Zapraszam Was serdecznie na profil KiraqueenPl, z którą wywiad właśnie przeczytaliście. Być może znajdziecie u niej coś dla siebie. To naprawdę mały gest, który z pewnością umili jej dzień!
✩ ✩ ✩
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top