BYŁAM NA "LA LA LAND" I....

...nie mam zamiaru opisywać moich przeżyć dotyczących samego filmu, tylko wtrącić drobną uwagę dotyczącą chodzenia do kina.

Otóż na sali siedziała różnorodna gromada niesamowicie przyjaznych i sympatycznych osobników. Oglądanie filmu z tymi miłymi ludźmi było tak w cholerę przyjemne, że kilkoro z nich aż opuściło salę z tej radości i eksytacji.

Miałam nie przeklinać, ale dobra.

Kurwa mać, jak idziesz na MUSICAL bądź gotowy na to, że tam (o zgrozo, jak to możliwe?!) BĘDĄ ŚPIEWAĆ PIOSENKI.

Szok, prawda?

Za nami siedziała grupka facetów, którzy cały seans dyskutowali o tym, co teraz dzieje się na ekranie.

"No kurde, znowu będą śpiewać."

"I ona teraz zacznie śpiewać..."

"Ja nie mogę, znowu te piosenki!"

No przykro mi, takie są realia kinowej rzeczywistości! Idziesz na film o dinozaurach i oglądasz dinozaury!

Dlatego chciałabym uprzedzić poniektórych, że "La La Land" to film muzyczny i trzeba być przygotowanym na muzykę, żebyście później nie psuli innym seansu narzekaniem na fabułę :)

(A teraz zbulwersowana mówię wszystkim dobranoc.)

D o b r a n o c .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #nominacje