Nominka poleciała od... i tu jest pies pogrzebany, bo nie pamiętam. Więc, droga osobo, jeśli to czytasz, to się zgłoś! Nominacja polega na tym, że mam opisać swój najbardziej pechowy dzień w życiu. Eh, coś czuję,  że to będzie katorga.

   Mój najbardziej pechowy dzień w życiu zaczął się w nocy. Dokładnie? Coś koło drugiej. Mój kochany królik stwierdził:
   Po co komu sen? Najlepiej się zemścić na ludziach, którzy mnie karmią, poją i po mnie sprzątają. Ale co by tu zrobić? WIEM! Najlepiej będzie ponapierdalać glinianą miską o plastikową podłogę!
  No i jak pomyślał, tak też zrobił. Słowo daję, miałam ochotę go przerobić na pasztet.
   Z powodu niewyspania rano wyglądałam i zachowywałam się niczym rasowe zombie. I zgadnijcie, co mieliśmy na pierwszej godzinie? Test z chemii! Fajnie, prawda?
  Oczywiście źle mi poszło, ale kogo obchodzą moje oceny?
  Owego pięknego dnia nasz trener także musiał mi dowalić. Bo po co zrobić biednym, niewyspanym dzieciom grę? Najlepiej zrobić tor przeszkód na całą, wielką halę!
   Ponieważ zapomniałam ręcznika, nie miałam się jak wykąpać. Resztę lekcji śmierdziałam, na szczęście nie tylko ja nie mogłam się wymyć. Trzeba było tylko okna otwierać.
   Pechowy dzień zakończył się ulewą, a ja szłam na piechotę. W domu dostało mi się za źle napisany test. Szlaban na książki ;-;

Pozdrawiam każdego, kto przez to przebrnął :)