34
Felix nie tak to sobie wyobrażał. Szczerze nie wierzył by rozmowa z drugim mogła dojść w ogóle do skutku ,ale o to leży teraz u boku Changbina ,który wciąż smacznie spał po ich kilkugodzinnej rozmowie podczas której jakoś razem zasnęli . A bynajmniej starszy zasnął bo Felix jako duch nie odczuwał normalnie tak jak ludzie potrzeb ,więc sam zasnął dosyć późno.
Wstając samo szczęście przed chłopakiem ,dzięki czemu po tym jak już się na niego napatrzył po cichu wstał ,wychodząc z pokoju ,uśmiechając się przy tym ,bo naprawdę uszczęśliwiła go poprzednia noc.
Dawno nie czuł się tak potrzebny ,nawet wtedy gdy załatwił potwora nie miał takiego poczucia. W tamtym momencie po prawdzie bardziej miał wrażenia bycia nawet bardziej wyobcowanym niż zawsze.
Dopiero wczoraj mógł poczuć się normalnie, pierwszy raz od dawna. Na myśl o tym nie mógł przestać się uśmiechać ,przechadzając się korytarzem ,patrząc wokół siebie by zobaczyć czy może ktoś jeszcze poza nim był już na nogach.
Jak się okazało nawet długo czekać nie musiał bo już po chwili mógł zobaczyć w kącie jak to Hyunjin i IN z czegoś razem żartują ,było to lekki zaskoczenie dla chłopaka biorąc pod uwagę jak wczoraj ta dwójka jeszcze się ze sobą kłóciła .
Szybko się pogodzili ,pomyślał idąc dalej przed siebie ,nie zrobił nawet jednak pełnych dwóch kroków gdy to mając już ich za sobą ,zdołał usłyszeć jak Hyunjin mówi coś o jakimś "Jeonginie ". Nie mając jednak bladego pojęcia o co może chodzić ,piegowaty chłopak wzruszył tylko ramionami ,kontynuując swoją drogę w nieokreślonym dla niego jeszcze kierunku.
Felix w sumie trochę liczył ,że może jego przyjaciel wrócił już z misji więc mogli by razem coś porobić ,jednak ku jego nie zadowoleniu ,kolejną osobą którą spotkał na korytarzach był nie Jisung , a Minho. Był on jednak tak zapatrzony w stos kartek które miał w ręku ,że bez żadnego słowa miną młodszego . Na co nawet ten już chciał się odezwać ,ale uprzedziła go osoba ,która też nie bardzo patrząc przed siebie niemal wpadła na ich obecnego lidera
Felix ze swojego miejsca był świadomy ,że tą osobą był sam Jisung ,ale Minho dopiero jak podniósł wzrok zobaczył kto to ,no i ku chyba już nikogo zaskoczeniu ,postawa starszego od razu się zmieniła, gdy to spiorunował jego przyjaciela wzrokiem
-Po chuj tak biegasz?
Spytał wyraźnie wkurzony ,na co drugi przyzwyczajony do takiego postawy ,przewrócił oczami ,nie widząc nic złego w tym co robił. Zwłaszcza gdy udało mu się uniknąć zderzenia
-Przecież nic się nie stało
-Ale mogło
Kontynuował Minho ,nie zamierzając niczego puścić płazem jeśli był w to zamieszany JIsung
-Rozsypane kartki to nie koniec świata
-To ważne dokumenty
-I co? Korona ci z głowy by nie spadła jakby przyszło ci je pozbierać
-Słuchaj ty...
Minho nie mógł nawet dokończyć zdania gdy to blondyn postanowił skończyć te dyskusje i dalej ruszył biegiem przed siebie, puszczając jeszcze przed tym oczko Felixowi ,który na to jak w śmieszny sposób wykrzywiła się twarz lidera ,aż nie mógł powstrzymać parsknięcia śmiechem.
Zdecydowanie uważając ,że ten zasłużył sobie na takie traktowanie
-A ciebie co niby bawi?!
Warknął na niego ,na co Felix przestał się śmiać ,jednak jego śmiech wznowił się jak już tylo starszy zniknął za rogiem.
-Ktoś tu chyba wstał lewą nogą
Głos za jego pleców sprawił że chłopak aż podskoczył zaskoczony ,odwracając się lekko w jego kierunku
-Hej hyung,dobrze ci się spało?
-Lepiej niż się spodziewałem
Changbin uśmiechnął się do niego ,po czym skierował swój wzrok na plecy swojego przyjaciela, który w trakcie chodzenia już sprawdzał całą tą stertę papierów
-Tak w ogóle dzięki za wczoraj
-To nic takiego
-Mylisz się ,ta rozmowa naprawdę była mi potrzebna
Felix skinął na to głową ,po czym niemal że bezgłośnie powiedział
-Mi też...
-Chcesz się przejść?
-Hee?
-Spytałem czy chcesz się ze mną przejść?
Changbin zaśmiał się na to jak chłopak wyraźnie się zamyślił .
-Oo...jasne
Czując naprawdę miłe uczucie w żołądku Felix ruszył za starszym do wyjścia ,ciesząc się że będą mogli kontynuować przerwane wczoraj tematy. Changbin też był z tego powodu zadowolony ,będąc naprawdę zaskoczonym jak to prawie że wcześniej nieznany mu chłopak umiał tak łatwo go pocieszyć ,jeszcze wczoraj nie spodziewał się że mógłby normalnie funkcjonować po tym czego się dowiedział ,ale teraz czuł się naprawdę dobrze ,choć był nadal smutny. To tak sama świadomość tego ,że mimo wszystko jego przyjaciel był gdzieś tam cały i zdrowy go uspokajała. A obecność Felixa tylko jeszcze bardziej go koiła.
Starszy w czasie ich drogi ,gdy tak rozmawiali nawet się zastanawiał czy może to jak łatwo przychodziła im rozmowa ,mogło wyniknąć z tego ,że przez spory czas widział Felixa.
Niemal jako jedyny go widział i może gdzieś podczas całej tej obserwacji ,mogli już zacząć budować swego rodzaju. Wcześniej szukał odpowiedzi na to kim jest ta bezkształtna poświata, teraz pod jakimś kątem sam nadawał jej kształtów dzięki co rusz nowo poznanych rzeczy na temat Felixa
.
.
.
No a kiedy to Felix i Changbin ,razem miło spędzali czas. W laboratorium trwały już badania ,próbek które udało się zdobyć Jisungowi podczas misji i które to z wielkim entuzjazmem wręczył ich naukowcowi ,będąc pewnym ,że będąc one przełomowe w ich tajnym zadaniu.
Trzymając kciuki za to Jisung patrzył z boku jak Seungmin dalej sprawdza próbki pod mikroskopem . Chłopak starał się być jak najciszej po tym jak już został upomniany przez trochę młodszego by to przestał zadawać pytania w stylu "Już?" "Ile jeszcze"? "Kończysz?"
Ledwo udało mu się powstrzymywać by nie zadawać dalej takich pytań . No ,ale na szczęście dla niego Seungmin potrzebował jeszcze tylko z dwóch minut by w końcu stwierdzić ,coś co podejrzewał już wcześniej
-Są one bezużyteczne
Ton chłopaka był obojętny gdy to wstawał gotowy na sprzątniecie całego sprzętu który wyjął ,jednak jak tylko wziął mikroskop do rąk poczuł uścisk na nadgarsku,patrząc od razu na Jisunga z jedną uniesioną brwią
-Na pewno?A może jednak...
-Już miałem z nimi styczność ,więc wiem że do niczego się nie nadają
-No ale...
Jisung złapał trochę mocniej za jego nadgarstek ,nie chcąc odpuszczać ,wiedząc że to była jego ostatnia szansa . Seungmin wcześniej wyraził się jasno ,że miał tą jedną misję by dokonać jakiegoś postępu.
-Proszę Cię Seungmin ,nie możemy tak łatwo się poddać
-Mówiłem ci to już Jisung ,przestań patrzeć na świat przez kolorowe okulary...
-Ale...
-Nie, nie ma lekarstwa i go nie będzie
-Mamy więc patrzeć jak inni umierają?
Na ten stanowczy ton Seungmina , Jisung nie powstrzymał się przed zadaniem tego pytania. Wiedział już ,że nie mogą zbawić świata jak to wcześniej ujął młodszy, ale mając w sobie chociaż odrobine człowieczeństwa nie powinni tak po prostu tego zostawić.
A widząc że wzrok Seungmina ,poleciał gdzieś indziej ,wciąż nie udzielając mu odpowiedział ,Jisung czuł że drugi wciąż miał wątpliwości co do własnych słów.
Blondyn jednak nie wiedział ,że spojrzenie chłopaka nie poszło w jakieś losowe miejsce ,na jego pytanie o śmierci Seungmin od razu pomyślał o swojej rodzinie ,rodzicach..siostrze. Z automatu więc popatrzył on na pluszaka który kiedyś do niej należał.
Nie chciał by ktoś też przeżywał to co on, ale był realistą i wiedział ,że to co mógł już zrobił . Nie wyczaruje leku z niczego
-Po prostu sobie odpuść
Odpowiedział w końcu naukowiec ,szarpiąc swój nadgarstek by wyrwać się z uścisku drugiego ,ten jednak z zawziętością go trzymał patrząc zdeterminowanym na niego ,jakby czekając tylko aż ten zmieni zdanie
-Przecież mówię ci że ,nie!
-Możemy ich uratować!
-Gówno prawda! Zaakceptuj prawdę!
-Nigdy!
-Puść do cholery!
Ich szarpanina trwała jeszcze dobrą chwilę ,nim to w końcu Seungminowi udało się uwolnić ,przy czym ledwo udało mu się uratować swój mikroskop przed upadkiem. W porę jednak odstawił go na biurko ,z dosyć słyszalnym hukiem. Na który to aż się młodszy wystraszył ,od razu rzucając się na niego by sprawdzić czy przypadkiem go nie znisczył
-Jak coś się z nim stało ,jesteś trupem!
-Jakoś się nie boję
Jisung fuknął ,krzyżując ramiona na piersi ,bo w obecnej sytuacji to bycie martwym wydawało mu się lepszą opcją. Chciał pomóc światu i przy tym samemu osiągnąć cel ,udowodnieniu Minho ,że coś jest wart a teraz wszystko poszło się jebać
-Kurwa...
Na słowa Seungmina ,oderwał się on od swoich myśli ,gotowy na śmierć . Był pewny że ten znalazł jakoś usterkę stąd jego reakcja . Nie spodziewał się jednak ,że po podniesieniu wzroku zobaczy drugiego z ręką wymazaną ,dziwnie znajomym dla Jisunga niebieskim płynie
-Co to niby ma być?!
Z obrzydzeniem naukowiec już chciał wytrzeć swoją rękę ,jednak w porę Jisung go powstrzymał
-A tobie co?!Chcę zmyć tą maź
Seungmin już naprawdę ledwo powstrzymywał swoją szaleńczą stronę ,a zachowanie blondyna ani trochę nie pomagało . Słowa jednak które usłyszał pozwoliły mu się szybko uspokoić
-Zbadaj to...wydaje mi się...że to jest to czego nam brakowało
Odparł Jisung przypominając sobie skąd znalazł te maź ,przed oczami wręcz przeleciała mu ta kula która pod wpływem tej mazi wystrzeliła z jego broni
Bez wątpienia to coś miało wielką moc....
***************************************************
Day 28
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top