29
W międzyczasie gdy to wszystko działo się w bazie ,Hyunjin wraz z IN'em uwinęli się z motowaniem urządzeń tłumiących a dzięki temu ,że zrobili to stosunkowo szybko, starszy chciał wykorzystać te okazję ,więc gdy tylko usadowili się w samochodzie, zaczął temat który interesował go od jakiegoś czasu
-Co się stało po tym jak pękła fiolka?
Spytał nie zamierzając jakoś obchodzić tego tematu na około ,wystarczająco już i tak czasu stracili szukając poszlak by teraz miał jakoś wahać się przy tym temacie
-Nie zamierzasz mnie spytać o tego gościa?
IN popatrzył na drugiego pytająco,spodziewając się bardziej pytań na ten temat. Myśląc o tym w głowie chłopaka znów zagrała jedna z wizji gdzie to przed jego oczami przeleciał piorun który z niebieska nagle zmienił się w czerwony. Coś podobnego również zobaczył przed chwilą, scena niemal była identyczna tylko że zamiast wybudzenia się przed oczami nagle stanął mu tamten chłopak i ta dziwna bariera ochrona
-Ma on coś wspólnego ze sprawą twojej amnezji?
-Raczej nie
Odpowiedział młodszy, przerywając dalsze myśli o wizji sprzed kilku dni
-W takim razie nie zamierzam,mów lepiej o tym co się stało w Busan,po tym jak zemdlałeś...widziałeś coś ,prawda?
Młodszy skinął głową
-Kolejna wizja?
-Nie ,to było bardziej jak...wspomnienie...bynajmniej tak mi się wydaje
Hyunjin na część o wspomnieniu jeszcze bardziej był zaintrygowany tym wszystkim, bo może właśnie odkryli by sposób by odzyskać pamięć IN'a. Starszy naprawdę na to liczył
-Mogę wiedzieć co dokładnie działo się w tym..wspomnieniu?
-To...cóż...było dziwne
Zaczął IN,a Hyunjin nie przerywając czekał aż drugi rozwinie to trochę bardziej
-Byłem w jakieś jaskini,a ze mną było paru innych ludzi ,niestety ale ich nie kojarzę...całą grupą eksplorowaliśmy te jaskinie ,była ona dosyć specyficzna
-Co masz na myśli?
-Była ona niczym jakby została zrobiona z kryształu,mieniła się wszelkimi barwami...była ona również delikatna, czuła na dźwięki...tak,pamiętam jak przy każdym kroku ,trzęsła się...bardzo...pewnie dlatego też tak mało słyszałem
-Mówili oni coś?
-Tak,ale tylko niektóre słowa mogłem usłyszeć ...wydobycie...nieskończone możliwości...świetlana przyszłość,te słowa pamiętam najwyraźniej
-Wydobycie?
Hyunjin skupił się głównie na pierwszym słowie ,widząc w nim jedyne powiązanie z tym gdzie miało miejsce całe te wspomnienie
-Czy...wiesz co mieliście wydobywać?
Wyrocznia skinęła głową na to że tak, wiedział
-Co to było?
-Ten płyn ,wydobywaliśmy ten niebieski płyn
.
.
.
-Agh!
Po laboratorium rozniósł się rozpaczliwy krzyk Seungmina,który od powrotu z misji nie mógł już znieść bólu głowy który był tak silny niczym jakby ktoś próbował rozbić mu czaszkę na drobny mak. Musząc znosić coś takiego ,chłopak żałował że wcześniej zignorował ten ból, który z mijanym dniem rósł na sile. A sytuacji zdecydowanie nie poprawił fakt ,że jeszcze chwilę temu miał on styczność z potworem przy którym głosy w jego głowie powróciły.
Mimo tego chłopak i tak nie zamierzał się poddać i z całych sił próbował powstrzymać swoją szaleńczą stronę, tłumił ją w końcu już od kilku dni i chodź pojawiły się już u niego parę objawów takich jak właśnie ten ból to nadal chciał z tym walczyć.
Nie mógł on dopuścić by szaleństwo doprowadziło go do takiej sytuacji jaka miała miejsca gdy dzielił pokój z Jisungiem,zachowanie normalności było dla niego jedyną opcją by nie skrzywdzić nikogo wokół siebie. By w końcu mógł poczuć że należy do tego miejsca, bez odczuwania że inni się go boją.
Nie będzie to może dla niego łatwe,Seungmin był tego bardzo świadomy, jego obecny stan mówił w końcu sam za siebie. Musiał jednak to jakoś wytrzymać.
Zbierając więc resztkę sił ,podniósł się on powoli z podłogi na której usiadł gdy tylko wszedł do pomieszczenia do misji ,nie mając wtedy siły by iść dalej. Nadal mu ich brakowało ,ale musiał się ruszyć. Na chwiejnych nogach podszedł do biurka a tam z szuflady przy biurku wyjął tabletki ,które stworzył na potrzebę chowania jego szaleństwa w ryzach.
Nie myśląc wiele połknął ją,niemal od razu łapiąc się rękami biurka,gdy to przeszedł go ponowny ból. Tym razem jednak nie krzyczał, trzymał to w sobie
-To nic nie da, uwolnij się od tego
Zaciskając mocniej zęby chłopak chciał wyprzeć z siebie ten głos
-Nie powstrzymasz tego
Chcąc wyrzucić z siebie to ,Seungmin zaczął kręcić głową. Nie dawało to jednak wiele. A podnosząc wzrok tym bardziej się to pogorszyło gdy to spojrzenie jego padło na pluszaku
-Tu nie jest twoje miejsce
Od całego bólu chłopak miał wrażenie jakby to właśnie Mruczek mówił do niego te rzeczy
-Chodź do mnie
Kręcąc dalej głową ,chłopak sięgnął po pluszaka ,który dalej do niego mówił. Nie mogąc tego dalej znieść ,rzucił on pluszakiem ,który upadł wraz na podłogę wraz z zlewką o którą zahaczył przy wykonywaniu ruchu
-Zaakceptuj prawdę..to jaki jesteś...
To były ostatnie słowa ,które usłyszał gdy to wreszcie tabletka zaczęła działać.
Głosy zniknęły a ból trochę się zmniejszył,nadal jednak był odczuwalny gdy to Seungmin kucnął by posprzątać bałagan ,który zrobił.
Z westchnięciem zbierał on co większe odłamki szkła. Wbijały mu się one w skórę,ignorował to jednak ,podnosząc je kawałek po kawałku. Zatrzymując się dopiero gdy to w odbiciu jednego z nich mógł zobaczyć swoją twarz
"to jaki jesteś..."
"jaki...jesteś"
Słowa zaczęły mu się odbijać w jego głowie przez co nie usłyszał nawet jak drzwi do laboratorium się otwierają i dopiero gdy kogoś ręka dotknęła jego ramienia ,zdołał on wrócić do rzeczywistości . A odwracając się w stronę tej osoby ,przed jego oczami stanęła zmartwiona twarz Jisunga
-Seungmin...wszystko w porządku?
Spytał ,jednak przez dłuższą chwilę nie dostawał on żadnej odpowiedzi ,gdyż Seungmin wydawał się dosyć zdezorientowany tym pytaniem
-Co?
-No..em...chciałem tylko...
Blondyn speszył się lekko pod spojrzeniem drugiego ,jednak gdy jego wzrok padł w końcu na to co właśnie robił chłopak,niemal natychmiastwo znalazł się na jego wysokości ,łapiąc go za ręce
-Co ty robisz?!Powinieneś włożyć rękawiczki lub w ogóle tego nie zbierać
Zmartwienie w oczach chłopaka tylko rosło gdy to zabierał przy pomocy szmatki znalezionej na biurku ,szkło z rąk Seungmina
-Boże masz całą pokaleczoną rękę ,trzeba to opatrzeć
Mówił dalej sięgając już wolną ręką po dłoń tamtego ,ten jednak wychodząc z wcześniejszego szoku ,cofnął swoją rękę by Jisung jej nie dosięgną
-Nie trzeba, sam sobie poradzę
-Seungmin proszę cię ,będzie szybciej i dokładniej jak ja to zrobię
-Po co tu przyszedłeś ?
Trochę młodszy zmienił temat patrząc podejrzanie na drugiego ,bo to by ktoś się w tej bazie bardziej o niego martwił było rzadkością
Kto by się w końcu przejmował szaleńcem,pomyślał przysuwając dłoń jeszcze bliżej siebie
-To nie jest teraz istotne ,twoje rana jest teraz ważniejsza
Przez chwilę Seungmin marszczył jeszcze brwi na to wszystko,po czym powoli się przekonująć,przysunął do drugiego dłoń.
Nim jednak Jisung zdążył się lepiej przyjrzeć ranie, ktoś jeszcze postanowił do nich przyjść
-Zebranie,wszyscy mają się stawić natychmiastowo
Poinformował ich Changbin ,który nawet w pełni nie wszedł do środka, mówiąc przez lekko uchylone drzwi,znikając tak szybko jak się pojawił
A młodszy z dwójki od razu chciał ruszyć za prawą ręką ich lidera,jednak ręka na nadgarstku skutecznie go powstrzymała nim zdążył zrobić jakichkolwiek krok
-Co robisz?Nie słyszałeś go?Mamy tam iść w tej chwili
-Najpierw twoja dłoń
-Jisung daj...
-Twój stan jest ważniejszy niż jakieś głupie spotkanie!Oni mogą poczekać
Po raz kolejny słowa Jisunga zaskoczyły chłopaka,który tym razem bez sprzeczania się ,skinął głową i pozwolił sobie opatrzeć dłoń
*****************************************
Day 23
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top