26
-Ja...nie wiem
-Jisung oni wszyscy na mnie patrzą...
Szepnął piegowaty chłopak do przyjaciela, gdy to oboje po całej akcji która miała miejsce przed chwilą skitrali się w jakimś w miarę nie zniszczonym kącie, co jak się okazało i tak nie ochroniło ich przed pytającym wzrokiem innych.
-Dziwisz się im?Przed chwilą pokonałeś sam te monstrum
-Pokonałem to dużo powiedziane,przecież nawet nie tknąłem go palcem...więc niech przestaną
Jisung uniósł jedną brew patrząc na przyjaciela ,bo zdecydowanie Felix pokonał tego potwora, myśląc o tym chłopak podniósł na chwile wzrok nad ramię przyjaciela,by zobaczyć jak Seungmin radzi sobie ze zbieraniem próbek przy uśpionym potworze
Chyba powoli kończy, pomyślał zamierzając na powrót skupić się na problemie przyjaciela,jednak chcąc nie chcą jego spojrzenie powędrowało jeszcze do sapera grupy, który siedząc na gruzach rozglądał się po otoczeniu. Odwracając głowę w jego kierunku gdy tylko poczuł się obserwowany. Z automatu na twarzy Jisunga pojawił się uśmiech.
Nie dostał jednak żadnej odpowiedzi od starszego,bo ten niemal od razu odwrócił od niego wzrok.
Trochę to zabolało Jisunga,jednak nie dziwił się takiej reakcji starszego ,sam jest w końcu na siebie zły za to co zdarzyło się wcześniej. Blondyn wiedział że musi po powrocie do bazy od razy go przeprosić i co równie ważne podziękować mu za ratunek.
-Ji...
-Hmm...oj wybacz Lix zamyśli...
Jisung zatrzymał się gdy tylko jego wzrok ponownie wylądował na Felixie ,powodując fale zmartwienia,gdy tylko zobaczył jego oczy przepełnione strachem
-Lix...co się..
-Boję się
Łzy wypełniły oczy Felixa.A Jisung pomimo że sam się bał o to co reszta będzie chciała zrobić z jego przyjacielem starał się trzymać łzy na wodzy ,przybliżając się trochę do drugiego chłopaka
-Hej pamiętaj,że masz mnie,nie pozwolę by zrobili coś wbrew twojej woli
-Co się ze mną dzieje Ji?
Blondyn zamiast odpowiedzieć rzucił się by przytulić do siebie przyjaciela, chciał tak jak w dzieciństwie móc go pocieszyć.
Było to jednak niemożliwe,był tego świadomy,ale mimo tego i tak bolało , gdy przelatywał przez ciało Felixa,w ostatniej chwili wyciągając przed siebie ręce nim upadł twarzą o podłogę.
W tym momencie gdy patrzył pustym wzrokiem na dół,czując jak odłamki wbijają mu się w ręcę,pod nosem przeklinał świat
Bo czemu świat pozwolił na to by Felix był w stanie powstrzymać potwora, a nie może mu dać mocy by chociaż ten jeden raz przytulił go do siebie,dał mu wsparcie i ukojenie przez ten jeden uścisk
-Szlag...
Z frustracji Jisung walnął pięścią o podłogę. Na chwilę zwróciło to uwagę członków grupy ,jednak większość z nich szybko odwróciła od niego wzrok wracając do swoich poprzednich działań,ignorując już nawet obecność nowoprzybyłego.
Widząc to Chan mocno się zmartwił .Od dłuższego czasu obserwował jak niemal każdy członek siedzi z dala od siebie.Kompletna cisza panowała w zrujnowanym budynku i tylko przez chwilę udało się ją przerwać przez ciche szepty Jisunga i nowego,który z tego co już im było wiadomo nazywał się Felix. Przed tym jeszcze Minho spytał go jakie są plany co do "nowego dzieciaka".Po tym jak Chan wyjaśnił mu,że najpierw Felix musi się uspokoić bo w takim stanie za wiele się nie dowiedzą,saper po prostu odszedł bez słowa,zajmując miejsce na kupie gruzy na której obecnie siedział.
Były to dwa przypadki,po nich już nikt się nie odezwał ,co dla Chana w pewien sposób było logiczne.
Po spadku adrenaliny wiadome było że wszystkich to przytłoczy, dzisiejszy dzień zdecydowanie wyryje się im w pamięć,natłok myśli z tym związany jest naturalną rzeczą,jednak gdzieś w środku lider liczył,że rozwiążą to jako grupa, ale widok ten pokazał mu że się mylił.
I Chan wiedział ,że to nie była kwestia jednego dnia....w grupie pojawiły się problemy ,które były w niej od dawna i może to właśnie otarcie się o śmierć pozwoliła je w końcu wydostać na wierzch...
Członkowie nie są już tacy jak kiedyś...
Changbin który patrzył obecnie ze skupieniem na Felixa,osoba która była dla niego jak brat i z której czytał jak z otwartej książki,nie był już taki sam. Starszy nie wiedział co teraz roi się w głowie jego przyjaciela,ale był pewny ,że w tej głowie kłębiło się wiele sekretów,którymi nie chciał się dzielić z Chanem,choć wiele lat temu obiecali sobie że nie będą mieli przed sobą tajemnic
Minho ,z którym zdążył się niby już pogodzi też unikał kontaktu z innymi,Jisung niby przełamał te barierę,ale teraz gdy młodszy potrzebuje wsparcia sapera,ten tyko zerka w jego stronę ,daleki od udzielenia mu pomocnego ramienia i lider nie miał pojęcia co w tak krótkim czasie się między nimi złego wydarzyło...
Hyunjin i IN,dwójka młodszych członków,którzy kiedyś non stop przychodzili po porady do niego,obecnie ledwo z nim rozmawiają,wychodzą gdzieś tylko we dwójke i polegają tylko na sobie ,no i tak jak Changbin zdecydowanie kryją coś przed grupą. Najstarszy dawno temu był tego świadomy,ale chciał dać im wolną rękę,uszanować ich prywatność,pokazać ,że w pełni im ufa,licząc że kiedyś sami mu wyjawią o co chodzi...ale czyżby powinien jednak wcześniej się wtrącić?
Seungmin ,również tak jak reszta zaczął się odcinać ,większość czasu spędza w laboratorium ,z dala od jakiegoś towarzystwa ,nawet teraz gdy zbiera próbki jest daleki od jego hałaśliwych i bardzo ekspresywnych działań
Jisung był nowy i Chan nie wiedział o nim za dużo,ale gdzieś w sobie czuł ,że chłopak ma problem w odnalezieniu się w grupie ,może gdyby było tak jak na początku gdy z Changbinem zakładali grupę to byłoby mu łatwiej
Ciche westchnięcie wydobyło się z ust Chana,gdy powoli doszedł do wniosku,że to wszystko było jego winą
Dobry lider,nie doprowadziłby do podziału,nie kłóciłby się z w kółko z jednym z członków,jak i byłby kimś godnym zaufania,pomyślał zaczynając wątpić w to czy dalej powinien pełnić tą funkcje
Może inny członek lepiej by sobie poradził?
Taka myśl przeszła mu przez głowę,jednak nim dłużej zdążył nad nią pomyśleć,ktoś szturchnął go w ramię
-Chan hyung,idę zanieść próbki do samochodu
Odparł Seungmin ,który nie czekając na odpowiedź Chana ruszył w stronę wyjścia
-Skoro hyung zebrał próbki,to możemy w końcu jechać,prawda?
-Tak,ale potrzebuje dwie chętne osoby,do zamontowania sprzętu tłumiącego,efekt nie będzie długotrwały ,ale chociaż na jakiś czas będziemy mieli czas z tym
Lider wskazał na uśpionego potwora,który wciąż leżał pod stertą gruzu
-Ja i IN,możemy
No oczywiście,Chan pomyślał mogąc się spodziewać że na wspomnienie że potrzebne jest dwójka członków to ten duet jak zwykle się zgłosi,szczerze trochę go to martwiło ,zostawianie ich sam na sam, nie jest zbyt rozsądne,ale potem zamieni z nimi słowo o tym
Z całą grupą będzie planował taką rozmowę,jeśli chcę naprawdę być dobrym liderem musi on ich scalić ,czas skończyć z kłamstwem.
Nim jednak dojdzie do rozmowy,trzeba było załatwić jeszcze sprawę Felixa
Tak patrząc na to,może gdyby on do nich dołączył to coś by się poprawiło
Jakby nie patrzeć dołączenie do Jisunga,naprawiło jego stosunki i Minho
Lepiej się teraz rozumieli i Chan by z wszystkimi tak było,chciał żeby ten zespół stał się rodziną,gdzie każdy może przyjść do każdego
Może właśnie w ósemkę stworzą prawdziwą całość
-Niech tak będzie,zróbmy tak
Chan w sumie sam nie był pewny komu odpowiada,sobie czy może tamtej dwójce
*********************************************************
Day 20
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top