22
W Busan...
-Długo będziesz tam siedział ?
Spytał załamany Hyunjin patrząc na swojego przyjaciela ,który obecnie siedział skulony wewnątrz jakieś starej lodówki ,która należała do jednej z nielicznych rzeczy które udało im się znaleźć podczas ich już paro godzinnych poszukiwań
-Tyle ile będzie trzeba
IN mówiąc to nawet nie popatrzył na swojego towarzysza. Nie był teraz w stanie tego zrobić po tym jak cała ich podróż tutaj okazała się jednym wielkim fiaskiem
-Innie no weź wyłaź z tamtąd i chodźmy szukać dalej
Starszy zbliżył się do chłopaka ,patrząc na niego błagalnie. Sam może i był też zmęczony tymi poszukiwaniami ,które na ten czas nie przynosiły żadnych efektów,bo poza tą lodówką i paroma skrzynkami wypełnionymi tym dziwnym płynem z zegarka nic innego nie znaleźli
-Wszystko już obeszliśmy hyung,dalsze szukanie nie ma sensu
Westchnienie wydobyło się z ust chłopaka ,który schował głowę między zgięte kolana czując narastający w nim smutek i rozczarowanie, bo miał on naprawdę nadzieję że w Busan będzie coś jeszcze.Te kilka dni temu gdy znaleźli tutaj ten zegarek ,który wydawał mu się tak dziwnie znajomy ,dały mu wielkie nadzieje, które jednak szybko legły bo już po pierwszej godzinie szukania czuł że są w ślepej uliczce
-Nie możemy się poddać tak łatwo , nie kiedy..
-Kiedy co ?
Młodszy podniósł wzrok pierwszy raz od dłuższego czasu na drugiego ,tym samym powoli wychodząc ze swojej kryjówki ,chcąc trochę rozchodzić wszelkie swoje żale
-Nic tu nie ma Hyunjin ,tu i nigdzie indziej...po prostu sobie odpuścimy
-Odpuścić? Przecież sam jeszcze wczoraj scene mi zrobiłeś ,że musimy szukać ,że nie chcesz umrzeć w niewiedzy...
Hyunjin z niedowierzaniem patrzył na chłopaka który w obecnej chwili stał wpatrzony w kilka mniejszych skrzynek w których były pochowane fiolki z tym niezidyfikowanym płynem
-Czemu tak szybko sobie to odpuszczasz Innie?
-Szybko?
Słysząc to IN odwrócił się w stronę rozmówcy,obracając sobie w ręku jedną z fiolek
-Pół roku szukania to dla Ciebie szybko? Bo dla mnie nie...
-Sam przecież...
-Chciałem tu przyjechać ?
Przerwał mu młodszy ,znów przez chwile skupiając na nim wzrok
-Masz rację ,tak było. Jadąc tutaj dzisiaj naprawdę miałem nadzieję ,że tak jak wtedy z zegarkiem zrobimy tutaj jakiś postęp ,ale nic z tego Hyunjin...obeszliśmy każdy kąt tego miasta ,bez kompletnie żadnego kroku który posunął by nas w tym wszystkim na przód...
Chłopak kończąc mówić opuścił wzrok na rzecz którą miał w ręku
-A to było jedyne miejsce ,które jakkolwiek mi w głowie świtało ,więc skoro tu nic nie znaleźliśmy...to w żadnym innym miejscu na Ziemi również nic nie znajdziemy ,tak chyba po prostu musi być,więc czas by powiedzieć sobie,stop
-Innie...
-Skończmy z tym hyung ,jestem już zmęczony tymi złudnymi nadziejami i tym wszystkim
Młodszy podszedł bliżej wyższego chłopaka i położył wolną dłoń na jego ramieniu
-Wracajmy do domu
Tym zdaniem wyrocznia grupy chciała już zakończyć całą dyskusje ,właśnie dlatego od razu po jego wypowiedzeniu chłopak ruszył do wyjścia ,jednak po tym jak Hyunjin spotkał się z smutkiem w oczach drugiego ,nie mógł on tak po prostu pozwolić mu odejść
-Czekaj...
Starszy chwycił za nadgarstek IN'a ,uniemożliwiającą mu kolejny krok
-Hyunjin chodźmy
Chłopak starał się pociągnąć nadgarstkiem by wyswobodzić się z uścisku drugiego ,jednak nie było to takie łatwe dla niego biorąc pod uwagę że starszy trochę siły jednak wkładał w to by nie pozwolić ruszyć się drugiemu
-Nie możemy IN ,nie kiedy w końcu się posunęliśmy w poszukiwaniach
-Posunęliśmy ?Niby jak?
Młodszy znów szarpnął swoją ręką czując że traci już cierpliwość do chłopaka po którym liczył że zaakceptuje on decyzję jaką IN podjął
-Mamy zegarek i płyn ,sam przecież mówiłeś że kojarzysz obie te rzeczy !Może ten płyn nam pomoże,jeśli Seungmin go zbada...
-Nic nam to nie da, rozumiesz ?!
Po kolejnym silniejszym niż resztę szarpnięciu młodszy w końcu uciekł uścisku swojego hyunga ,cofając się od razu do tyłu by Hyunjin nie złapał go ponownie
-IN posłuchaj...
-Nie! Nie chce już tego słuchać ,mam dość!
-Innie..
Hyunjin widząc to jak nadpobudliwe było zachowaniem przyjaciela ,starał się mówić do niego łagodnym tonem i bardzo powoli zbliżamy się do chłopaka który wciąż cofał się do tyłu
- Te ciągłe skojarzenia one męczał hyung...nie wiesz jakie to jest ciężkie gdy z wszystkich sił próbujesz przypomnieć sobie,skąd znam to miejsce...co robiłem w tym miejscu...czy w ogóle na pewno tu kiedyś byłem...skąd wziął się ten zegarek...jak się on tu w ogóle znalazł...do kogo należał...
Młodszy mówił trochę spokojniej jednak Hyunjin nadal widział po nim że jego emocje nadal buzowały ,zwłaszcza było to widoczne gdy IN w całej swej długiej przemowie spojrzał na wciąż trzymaną w jego ręku fiolkę
-I to...świecący...dziwny...płyn...skąd do cholery kojarzę coś takiego ?!
Pod sam koniec głos chłopaka się podniósł i nim starszy zdążył jakkolwiek zaregować ,IN w przepływie chwili ze złości ścisnął fiolkę tak mocno że pod wpływem siły ,całe szkło pękło.
Drobne odłamki szkła wbiły się w ręce wyroczni a płyn ściekał mu po całej ręce
-IN!
Krzyk był ostatnim co chłopak usłyszał zanim to jego obraz zaczął się zamazywać
"Co się dzieje ?"
Przeszło mu przez myśl gdy padał na ziemię i zanim jeszcze stracił przytomność do jego uszu doszedł jeszcze dźwięk sygnału z urządzenia na ręce starszego
Wezwanie...
Trochę wcześniej ...
W Bazie...
Seungmin po powrocie z czuwania od razu ruszył w stronę laboratorium w którym to już będąc ,przeciągnął się zmęczony siedzeniem w małym pokoju na niezbyt wygodnym krześle od którego to pewnie będzie musiał zacząć brać maści na plecy które zazwyczaj były poświęcone tylko dla Chana
-Od razu lepiej
Westchnął z ulgą ,zajmując miejsce na swoim ukochanym krześle na którym z chęcią mógłby przesiedzieć calutki dzień co nawet dzisiaj będzie miał w planach biorąc pod uwagę to jak bardzo nie chciało mu się teraz ruszać do jego pokoju ,gdzie mógłby uciąć sobie krótką drzemkę
-Tu też jest w porządku
Chłopak ułożył swoją głowę w ramionach które spoczywały na jego biurku i z cichym ziewnięciem popatrzył na pluszaka przed nim
Mruczek...
-Jakie to beznadziejne imię
Cicho zaśmiał się pod nosem, sięgając powoli jedną ręką po zabawkę ,kręcąc ją delikatnie sobie przed twarzą która coraz bardziej zanurzała się w rękawie jego przy dużej bluzy ,gdy to senność ogarniało go coraz bardziej
-Miałaś go dobrze pilnować Songhwa...
Mając na wpółotwarte oczy pogłaskał on futro pluszaka, którego po chwili przytulił do siebie. Zamykając już w pełni oczy
-Tyle pieniędzy na niego poszło...
Szepnął zasypiając
.
.
.
.
-Jeszcze raz!
Wściekły chłopiec wyciągnął kolejną dychę ze swojej kieszeni kładąc ją na stoisku ,wyciągając od razu rękę by sprzedawca poddał mu nowe piłki do rzucania
-Uhu chłopcze spokojnie...
Mężczyzna pracujący przy stoisku podniósł ręce do góry w geście obrony ,widząc że nastolatek przed nim był już na tyle zdenerwowany ,że w każdej chwili mógł się na niego rzucić
Co nawet by go nie dziwiło biorąc pod uwagę ,że najprawdopodobniej chłopak wydał tu już całe swoje kieszonkowe a kto wie czy i nie całe swoje oszczędności jakie miał
-Mogę Ci po prostu już dać tego kota i tak wydałeś pewnie z 10 razy więcej niż ten pluszak jest w ogóle wart
-Nie!
Seungmin zaprzeczył natychmiastowo biorąc do rąk trzy piłki,które zostały położone obok jego pieniędzy
-Wygram go chodźby nie wiem co !
-Co Ci tak na tym zależy dzieciaku?
Spytał go sprzedawca ,który zabrał dychę kładąc ją na górę już sporego pliku pieniędzy
-Jest tu sporo innych lepszych pluszaków...plus bez obrazy ,ale nie jesteś już trochę za duży na takie rzeczy?
Dopytywał chłopaka dalej, przeliczając pieniądze ,układając je do skrzynki w której trzymam cały swój dzisiejszy zarobek
-To nie dla mnie, moja siostra ma jutro urodziny
Odparł Seungmin rzucając jedną piłką w butelki,niestety nie był on nawet blisko trafienia w żadną z nich
-Nie wolałbyś więc czegoś większego dla niej?
-Ten kot jej się podobał ,więc tego chce...cholera!
Drugi rzut też skończył się nie powodzeniem, bo tylko jedną butelkę udało mu się zrzucić ,reszta pozostała nie naruszona
-Ostatni rzut...
Odparł mężczyzna patrząc na butelki
-Wiem przecież..
Prychnął nastolatek ,umacniając uścisk na piłce po czym po wzięciu głębokiego wdechu rzucił, przewracając przy tym dwie butelki, niestety dwie nadal zostały nie naruszone
-No nie...Pan poczeka chcę jeszcze..
Seungmin chcąc dalej próbować sięgnął do kieszeni ,jednak nie było tam śladu po żadnym z banknotów. Wszystko co miał już wydał. Odkrywając to chłopak się załamał bo to znaczy,że nie miał nic na urodziny siostry i nawet nie miał już pieniędzy by kupić jej chociaż jakoś najmniejszą pierdołę
-Niech to...
Załamany walnął ręką w stoisko i schował twarz w dłoń nie wiedząc co miał teraz zrobić. Z drugiej strony ,jednak sprzedawca sięgał już po pluszaka ,którego wyciągnął w stronę nastolatka
-Gratulacje wygranej
-Co?
Seungmin podniósł lekko wzrok, będąc zaskoczonym tym czemu mężczyzna mu go daje
-Mówiłem ,przecież Panu że chce sam go wygrać
-Wiem i przecież wygrałeś go sam
-Hee?Nie rozumiem
-Dzieciaku ,przecież Ci mówiłem że są tu lepsze miśki i to właśnie przy niż trzeba zbić każdą z butelek, do tego pluszaka wystarczyło zbić tylko dwie butelki
Przez chwilę jeszcze chłopak analizował każde ze słów sprzedawcy ,kiedy jednak w końcu wszystkie te słowa do niego dotarły, od razu rzucił się na mężczyznę ściskając go przez chwilę
-Dziękuje bardzo!
Krzyknął odsuwając się i zabierając pluszaka, biegnąc jak najszybciej w stronę domu
-Ah ta dzisiejsza młodzież...
Seungmin wbiegł do domu i nie przejmując się nawet zdjęciem zabłoconych butów pobiegł do salonu,gdzie liczył że znajdzie siostre
-Songhwa!
Zawołał ją ,co od razu przyciągnęło uwagę 5-letniej dziewczynki, która obecnie oglądała któryś z kolej odcinek "Pororo"
-Braciszek? Co Ci się stało?
Spytała się zeskakując z kanapy i podchodząc do swojego starszego brata,który obecnie sapał z powodu zmęczenia po jego długim biegu
-Mam coś dla ciebie
Powiedział nastolatek kucając na wysokości Songhwy,ignorując też jej pytanie
-Dla mnie?
Oczy małej od razu zabłysnęły na samą myśl o prezencie
-Pokaż!Pokaż!
-No już pokazuje
Seungmin zaśmiał się z powodu tego jaka jego siostra była urocza ,chodź w życiu by tego na głos jej nie powiedział.
-Proszę
Jedną ręką chłopak wyciągnął z tyłu pleców pluszaka,a drugą położył na głowie Songhwy delikatnie mierzwiąc jej włosy
-Mam nadzieję ,że Ci się podoba....Songhwa?
Nie otrzymując żadnej odpowiedzi od siostry Seungmin popatrzył na nią pytająco,jednak w przepływie chwili mała już skoczyła mu na szyje mocno go ściskając
-Dziękuje,dziękuje ,dziękuje! Jesteś najlepszym bratem na świecie!
Krzyknęła dziewczynka a jej brat słysząc to uśmiechnął się do niej lekko ,podnosząc się z nią na rękach do pozycji stojącej
-Cieszę się ,że Ci się podoba
-Bardzo mi się podoba
Songhwa na potwierdzenie tych słów przytuliła do siebie mocno pluszowego kotka
-Skoro tak,to możesz mi coś obiecać?
-Co takiego?
-Pilnuj go jak największy skarb,dobrze?Obiecasz mi to?
Spytał wyciągając do niej swoją wolną rękę z podniesionym małym paluszkiem,który po chwili został spleciony z palcem jego siostry
-Obiecuje!
Oboje uśmiechnęli się do siebie i jeszcze przez chwilę dalej trzymali tak swoje palce,póki nie doszedł do nich krzyk z korytarza
-Kim Seungmin! Co to za błoto w korytarzu?!
Była to ich mama ,która pewnie przez ich dosyć głośne zachowanie chciała sprawdzić co się dzieje
-Masz kłopoty braciszku
Zaśmiała się jego siostra,a on już chciał jej coś odpowiedzieć jednak kolejne krzyki mu to uniemożliwiły
-Kim Seungmin!
-No już idę!
-Kim Seungmin!
-Kim Seungmin!
.
.
.
.
-Seungmin!
Kolejne szarpnięcie wyrwało w końcu naukowca ze snu ,który to zdezorientowany rozejrzał się po całym pomieszczeniu widząc że znów jest w swoim laboratorium a nie w swoim domu rodzinym
-No w końcu
Głos w którym było słychać wyraźną ulgę wyrwał go już kompletnie ze stanu pomiędzy snem a rzeczywistością i patrząc w stronę dźwięku Seungmin mógł spostrzec Changbina ,który wyraźnie był czymś zaniepokojony
-Co się stało?
Spytał się starszego, podnosząc się ze swojego krzesła, które po takim czasie drzemania na nim jednak nie było tak wygodne jak wcześniej uważał
-Sygnały...
Zaczął Changbin po którym dopiero teraz młodszy widział,że najwyraźniej musiał on do niego tutaj biec. Seungmin mógł to wywnioskować po jego nierównym oddychaniu
-Co z nimi?
-Wyszły poza bezpieczną strefę...one...obejmują już prawie całą Otchłań..
-Jak to możliwe?!
Słysząc to Seungmin od razu rzucił się w stronę biurka szukając na nich wszystkich potrzebnych mu rzeczy ,wiedząc że przekroczenie granic sygnałów jest równoznaczne z tym czego najbardziej się obawiali . Przejęcie przez nie niemal że całej powierzchni stawiało sprawę jasno..potwór się wybudzi
A oni w jakiś sposób będą musieli z tym walczyć...
-Zbieraj resztę, już!
Krzyknął na starszego ,który spanikowany skinął mu na to głową i ruszył w dalsze poszukiwanie reszty . Seungmin za to nie tracąc czasu od razu zaczął pakować swój najpotrzebniejszy sprzęt, obecna sytuacja była na tyle poważna ,że każdy z nich musiał stanąć do walki...
Ale i nawet ich dobrze wyszkolona siódemka może okazać się za mało silna,by móc na nowo uśpić największy postrach Korei Południowej
Myśląc o tym wszystkim chłopak instyktownie spojrzał na Mruczka
-Miej nas w opiece Songhwa
Powiedział wybiegając z laboratorium w stronę samochodu
.
.
.
-Nie rozumiem, czemu akurat Mruczek?
Chłopak leżący na łóżku i trzymający w górę podniesionego pluszaka, popatrzył pytająco na siostrę ,która obecnie rysowała coś przy biurku ,będąc naprawdę skupioną na tym zadaniu
-Dlatego, że mruczy...
-Mruczy? Songhwa to jest zabawka,nie prawdziwy kot
-Przecież wiem
Mała odwróciła się do niego na krześle patrząc na niego z dąsem,po czym wskazała na brzuch zabawki
-Dotknij
-Ale po co?
Seungmin uniósł jedną brew ,nie wiedząc po co ma to zrobić
-Po prostu to zrób...
Powiedziała Songhwa wracając do swojego poprzedniego zadania. Jej brat jeszcze chwile patrzył na nią niezrozumiale ,jednak po tym jak powrócił do leżenia na plecak i ponownie skupił swój wzrok na pluszaku ,nie mając nic do stracenia po prostu dotknął miejsca na który wskazała jego siostra i już po chwili do jego uszu mógł dojść naprawdę wkurzający, głośny dźwięk ,który w uznaniu Songhwy chyba miał być mruczeniem
-Żałuję ,że Ci to kupiłem...
Odparł odrzucając Mruczka na bok i chowając głowę pod poduszkę mając dość tego "mruczenia"
-Głupi brat
Mała zaśmiała się ,odkładając kredkę na bok i z dumą patrząc na swój rysunek, który przedstawiał jej brata i ją
**********
Wyszedł jednak krótszy niż myślałam ,czy to dobrze czy źle ,idk
Zostawiam to wam do oceny
Day 16
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top