13
Niedługo po tym jak Seungmin i Jisung omówili szczegóły swojej umowy,reszta członków wróciła do nich po skończonych oględzinach miasta. Trójka chłopaków zajęła swoje miejsca i bez żadnych zbędnych dyskusji ruszyli w drogę powrotną do Seulu. Zgodnie w czasie powrotu uznali że nie ma co teraz pytać żadnego z nich o przebieg całej rozmowy,mieli w planach zrobić to dopiero wtedy gdy zostaną sam na sam z naukowcem ich grupy.Przy blondynie woleli nie wracać do tematu ,który wiedzieli że nie był dla niego za łatwy.Nie chcieli wprawiać go w większy dyskomfort niż ten ,który musiał ciągle przeżywać w ciągłu niecałych 24h.Choć w nadziei mieli ,że rozmowa z Seungminem pomogła ich nowemu członkowi lepiej zrozumieć ich poziom widzenia i że cała sytuacja której był świadkiem nie wpłynie na więź ,którą powoli zaczęli nawiązywać jako drużyna.
Nie mogli pozwolić sobie na to by Jisung zmienił co do nich zdanie,musieli mieć chłopaka blisko siebie za wszelką cenne.Na szali zostało postawione za wiele by teraz mieli zjebać wszystko jedną misją.
Póki co zamierzali ,więc dać chłopakowi przestrzeń,aby mógł sobie wszystko poukładać.Jedna rozmowa została przeprowadzona tylko w celu wyjaśnienia sytuacji,teraz pozostało im siedzieć w ciszy i czekać
"Tyle czekaliśmy,więc teraz też możemy poczekać"
Pomyślał Chan patrząc się przez wewnętrzne lusterko na Jisunga,który obecnie siedział i patrzył na jakiś losowy punkt w środku paki.Lider wiedział ,że w głowie blondyna musi się teraz dużo dziać zwłaszcza po tym jak zostały mu na światło dzienne rzucone dwie prawdy i to właśnie od niego będzie zależało które z nich uzna za słuszniejszą.
Z westchnięciem najstarszy wrócił wzrokiem na patrzenie na jezdnie,nie chcąc spowodować żadnego wypadku,kątem oka tylko pozwolił sobie jeszcze popatrzeć na Seungmina,na którego wcześniejsza konwersacja też musiała mocno wpłynąć. Gesty chodź zamaskowane nadal były widoczne dla lidera,który wiedział już po samych mocno zaciśniętych rękach Seungmina mógł powiedzieć ,że niedługo czeka ich powrót drugiej natury chłopaka.
"Nie możemy zwlekać"
Powiedział w swojej głowie, skręcając samochodem w prawo, zmniejszając tym samym odległość jaka została im do bazy
"Bierzemy go od razu"
Jakiś czas później....
Grupa po parunastu godzinach jazdy wreszcie dojechała na miejsce, gdzie to od razu po zatrzymaniu się samochodu Jisung wyskoczył z niego. Pędząc jak burza do środka, chodź sam nawet nie wiedział dokońca dokąd tak leciał. Jego pierwszą myślą był oczywiście jego pokój tylko problem był w tym,że takowego nie posiadał.W końcu poprzednią noc po incydencie spał u Chana i Changbina a w najbliższym czasie raczej nie będzie mu śpieszno wrócenie do tamtego pokoju .Chcąc więc jakkolwiek uniknąć rozmowy do której mogła go zaciągnąć reszta ,blondyn ruszył w jedyne miejsce ,które obecnie w jego mniemaniu było bezpieczne...kuchnia
Nikogo tam nie powinno być o tej porze,a na dodatek będzie mógł zjeść resztki brownie które przygotował z rana dla reszty. Było to idealne miejsce do ucieczki. Nie myśląc więc już o tym dłuższej chłopak wraz z Felixem,który nie opuszczał go na krok odkąd tylko Jisung wybiegł z budynku. Ruszyli w stronę "bezpiecznego" miejsca.
Nie minęła nawet chwila a oboje znikli za pancernym wejściem do ich bazy i chodź nie byli już w zasięgu wzroku dla czwórki pozostałych to Changbin i tak dalej patrzył w punkt ,gdzie to jeszcze nie dawno mógł widzieć Jisunga,a bardziej niebieską poświatę ,która z każdą mijaną sekundą coraz bardziej go intrygowała.Z początku niczemu nie podobny obłok zaczął przybierać w jego oczach ludzkich kształtów i chodź z początku starał się to wszystko zwalić na swego rodzaju obłęd ,którym być może zarazić się od Seungmina ,jeśli w ogóle istnieje opcja zarażenia się czymś takim.Tak teraz po dłuższych jego przemyśleniach ,które miał w aucie,uznał że niebieska poświata,która zaczyna przypominać mu człowieka.Nie jest najdziwniejszą rzeczą która spotkała go w tym chorym świecie. Z tego też powodu jego niepokój przemienił się w ciekawość,która nie pozwalała mu tego tak po prostu zostawić.Właśnie dlatego w jego głowie zrodził się plan odkrycia ,czym jest ta poświata...
"Poznam prawdę choćby nie wiem co..."
Pomyślał nie spuszczając wejścia z oczu a w ręce coraz mocniej umacniał uciskał bransoletkę
-Changbin!
Chłopak podskoczył na nagły dźwięk głosu lidera,który wyrwał go z jego myśli i przez który spojrzał wreszcie na swoich przyjaciół ,który patrzyli na niego pytającym wzrokiem,gdyż od pewnego już czasu wołali już jego imię
-Zamyśliłem się...
Wypalił jakoś odpowiedź ,nie chcąc wzbudzać podejrzeń innych .Nie chciał nikomu mówić o swoim odkryciu ,gdyż całą tą sprawę chciał rozwiązać sam.Obecnie cała grupa miała ważniejsze rzeczy na głowie.Nie było potrzeby zawracania im gitary kolejną rzeczą. Plus nie widziało mu się opowiadanie tego przy Hyunjinie,po tym co zobaczył w jego pokoju i Jeongina.
Nadal miał przed oczami tą mapę,przez którą stracił zaufanie do dwójki młodszych od niego członków
-Co zmierzamy zrobić?
Spytał Changbin ,gdy nadal trójka chłopaków patrzyła na niego niepewnie. Liczyli oni na trochę bardziej szczegółową odpowiedź,jednak nie mieli chyba co na nią liczyć.Właśnie dlatego lider w końcu postanowił mu odpowiedzieć
-No więc tak jak wcześniej ustalaliśmy ,trzeba dać Jisungowi trochę "przestrzeni",więc nasz pomysł z przydzieleniem go do Minho nawet jest nam teraz na rękę
-W jakim sensie jest to nam na rękę?Wątpie by w tej sytuacji umieszczanie tej dwójki razem to dobry pomysł...Minho może mieć na niego zły wpływ
-Może i tak Bin,ale i tak nie mamy gdzie indziej go umieścić ,z żadnym z nas mieszkać nie będzie chciał..a na dobrą sprawę Minho może się nawet do niego nie odzywać ani słowem
Changbin myśląc chwilę nad tym w końcu skinął głową,przyznając rację Chanowi.Mogliby może próbować zmieścić go gdzieś w ich pokoju lub Hyunjina i Jeongina,jednak nie można było zaprzeczyć temu że Jisung nie chciał być obecnie w pobliżu żadnego z nich i tak jak istaniała możliwość że cała rozmowa którą przeprowadził chłopak z Seungminem coś dała,tak nadal niebezpiecznym było umieszczać kogokolwiek w jednym pokoju z szalonym naukowcem.
No i cóż nie mieli nawet pewności czy właśnie Seungminowi udało się poprawić całą tą sprawę czy nie i w najbliższym czasie raczej się tego nie dowiedzą,gdyż szczeniak już w połowie drogi zapadł się w swej szaleńczej naturze
Pozostało im teraz tylko czekać,aż chłopak wróci do normalności i oby stało się to jak najszybciej
W końcu nie wiadomo tak naprawdę...ile jeszcze im czasu zostało...
*************
Rozdział krótki i w sumie nic się w nim nie dzieje,ale w następnym rozdziale będzie się już działo,macie moje słowo hehe
Day 8
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top