Rozdział 18

Od imprezy minął tydzień, a ja przez ten czas nie widziałam Zacka, z czego się ogromnie cieszyłam. Niestety nie spotkałam również Nicolasa, nad czym bardzo ubolewałam.

Po bieganiu (tak moi drodzy zaczęłam biegać!) i śniadaniu zrobionym przez ciocię postanowiłam odwiedzić Nicolasa.

Ponieważ nie było w domu Matta, z którym mogłabym pójść do blondyna, musiałam poczekać z moim zamiarem do wieczora.

Nicolas:

Przez ostatni tydzień praktycznie nie wychodziłem z domu, tylko użalałem się nad sobą i swoją głupotą. Moje rozważania przerwał koło południa telefon. Dzwonił Matt.

-Siema stary! Co tam u Ciebie? Dawno się nie widzieliśmy. - powiedział kuzyn Julii

- Wszystko dobrze. -odpowiedziałem

-Przecież słyszę, że nie. Mnie chcesz oszukać?!

-Na prawdę, nic się nie stało, nie przejmuj się.

-Przyjdę do Ciebie wieczorem z Julią i wtedy mi oopowisz co Cię trapi.

-Ale na serio nie musisz.

-I tak Julia chciała do Ciebie iść

-Co?!

-No to co mówię. Chyba się za tobą stęskniła. No, ale muszę kończyć. Do zobaczenia!

-Cześć

Słowa Matta przywróciły w mojej pamięci wspomnienie tamtej imprezy i rozmowę Julii z Zackiem.

Nie mogła się za mną stęsknić, skoro nawet jej na mnie nie zależy...

Po chwili powróciłem do dnia dzisiejszego i postanowiłem zrobić ognisko i zaprosić resztę kumpli, żeby nie musieć gadać z kuzynką Matta.

****

Matt z Julią przyszli o 17, czyli wcześniej niż reszta.

Dziewczyna od razu zaproponowała mojej cioci pomoc, więc mogłem pogadać z kumplem.

-Opowiadaj, co ci na wątrobie leży. -powiedział Matt, gdy znaleźliśmy się w ogrodzie.

-No dobra... Jest taka jedna dziewczyna, która mi się strasznie podoba, ale słyszałem, jak rozmawiała z kim innym, że w ogóle jej na mnie nie zależy. I teraz nie wiem co mam zrobić...

-Posłuchaj stary, jeśli jej na tobie nie zależy, to znaczy, że nie jest Ciebie warta.

-No niby tak, ale ja nie potrafię o niej zapomnieć tak z dnia na dzień. To za trudne.

W tym momencie do ogrodu weszła Julia z moją małą siostrzyczką i wszystkie uczucia wróciły ze zdwojoną siłą.

-Nicolas, możemy pogadać? -spytała dziewczyna moich marzeń

-Muszę rozpalić ognisko zanim przyjdzie reszta, więc teraz niezbyt. -odpowiedziałem zimnym tonem i odszedłem.

O czym do licha ona chce ze mną rozmawiać?!

Julia:

Nicolas zbył mnie chcąc rozpalić ognisko, a ja nie miałam bladego pojęcia o co mu do cholery chodzi.
Zrobiłam coś nie tak? Może niechcący czymś go uraziłam?

Już miałam się spytać Matta, czy wie o co chodzi, ale wtedy przyszła reszta chłopaków.

***

Nicolas unikał mnie cały wieczór. Cały czas siedział po drugiej stronie ogniska niż ja i rozmawiał z którymś z chłopaków, a ja większość czasu spędziłam z jego uroczą siostrą i  zastanawiając się czemu mój wymarzony chłopak mnie unika.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top