Rozdział 3
Byliśmy w lesie. Szliśmy wąska ścieżką pośród drzew i krzewów, a jego ramię oplatało mnie w pasie...
Niestety nie dane mi było dłużej pospać, gdyż pasażerowi siedzącemu za mną zachciało się kaszleć.
Gdy otworzyłam oczy ujrzałam blondyna odwróconego w moim kierunku ze szkicownikiem i ołówkiem. Czy on mnie rysuje?!
-Czyżby królewna się obudzila?
-Czyżbyś mnie rysował?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Owszem. Tak słodko wygladałaś, kiedy spałaś, że nie mogłem się powstrzymać.- powiedział z uśmiechem
-Która godzina?- zapytałam
-Dochodzi 1, więc spałaś ponad dwie godziny.
-Więc pewnie zdażyłeś już mnie narysować?- pytam z nadzieją, bo naprawdę chcę zobaczyć ten rysunek. Jeszcze nigdy nikt mnie nie narysował.
-Prawie.
-To chociaż mi pokaż jak wyszłam.- powiedziałam i zajrzałam mu przez ramię.
Zupełnie mnie zatkało gdy zobaczyłam rysunek Nicolasa. Był taki idealny, pokazywał mnie podczas snu, bezbronną i uroczą, bo prawdę mówiąc ja jestem urocza tylko kiedy śpię. Bezbronna w sumie też, bo normalnie potrafię ludziom nieźle dopiec. Chłopak oddał cały mój wygląd perfekcyjnie. Nawet nie wiedziałam, że można tak cudownie rysować.
-Halo! Ziemia do Julii!- blondyn przerwał moje zamyślenie.
-Co?!
-Pytałem jak Ci się podoba.
-To jest śliczne!
-Cieszę się, że Ci się podoba...
-Mogę dostać ten rysunek?-przerwałam mu.
-No nie wiem, nie wiem...- odparł udając zamyślonego
-I tak mi go w końcu dasz. -stwierdziłam - Ile lat już rysujesz?
-Nigdy nie liczyłem, ale z pięć co najmniej. Zawsze lubiłem prace plastyczne i muzea sztuki. A teraz zawsze jak gdzieś jadę to muszę narysować coś z danego miejsca. Taki mój rytuał... -spojrzał na mnie i chyba zobaczył, że niezbyt mnie to interesuje - Ale Ciebie pewnie to nie interesuje...-dodał
-Szczerze mówiąc bardziej mnie interesuje oglądanie rysunków niż słuchanie o nich. Pokażesz mi swoje inne dzieła? -spytałam
-Przykro mi, ale nie. Nikomu nie pokazuję rysunków, które mam w tym szkicowniku.
- Czemu?-spytałam nie rozumiejąc
-Są dla mnie zbyt osobiste. To tak jakby mój pamiętnik.- odpowiedział i zamyślił się na chwilę -Możemy zmienić temat?
-Jasne. -zastanawiałam się chwilę i czym możemy rozmawiać i zaraz miałam gotowe pytanie -To po co lecisz do Polski?
-Mieszkam tam.
Jego krótka i zwięzła odpowiedź wybiła mnie z rytmu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top