Rozdział 1
Już pół godziny siedzę na lotnisku czekając na mój lot.
Jak zwykle gdy się nudzę przeglądam Facebooka i Instagrama żeby jakoś zabić czas.
-Czy tu jest wolne?-męski głos wyrywa mnie z mojego świata.
Podnoszę wzrok i napotykam pytające spojrzenie błękitnych oczu.
Jego opaloną twarz okalają roztrzepane, blond włosy, dzięki temu wygląda naprawdę oszałamiająco.
Uświadamiam sobie, że trochę za długo się mu przyglądam więc pośpiesznie odpowiadam
-Tak, jasne.
Blondyn siada koło mnie z kawą i dużą, czarną teczką.
-Nie wie Pani przypadkiem czy lot do Polski jest opóźniony?
-Nie
-Nie wie Pani czy nie jest?-pyta nieznajomy z uśmiechem
-Nie wiem i mam nadzieję, że nie jest, bo sama tam lecę.
-W takim razie nie będziemy się nudzić.
-W to nie wątpię.-mówię pod nosem tak żeby nieznajomy mnie nie usłyszał.
-Jestem Nicolas
-Julia
-Niezmiernie miło mi Cię poznać.
-Oj przestań się tak zachowywać!-mówię i przewracam oczami widząc, że nierozumie o co mi chodzi -Nienawidzę wymieniania uprzejmości i całego tego dziadostwa, nienawidzę sztuczności i ludzi, którzy myślą, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a w szczególności nienawidzę wszystkiego co zwiazene z Polską!
- Czemu tak bardzo nie lubisz tego kraju?
- Muszę tam spędzić całe wakacje z ciotką, której praktycznie nie znam, więc nie moja wina, że nie jestem zachwycona.
-Ale Polska jest bardzo ładna. Góry, jeziora, lasy, morze. Jest tam wszystko to co tutaj.
-Oprócz moich moich przyjaciół, imprez i ukochanych sklepów.
-Nie nastawiaj się od razu tak źle. Przecież...-tu przerwała Nicolasowi Pani nawołująca na nasz lot, więc szybko się zerwałam i ruszyłam do wejścia do samolotu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top