Rozdział 24
PRZYPOMNIENIE - LOUIS MÓWI WOLNO,A HARRY POTRAFI CZYTAĆ Z RUCHU WARG :)
*Oczami Louisa*
-Louis,Louis... Obudź się! - Słyszałem jak mama mówi stojąc tuż nade mną i trząsąc moje ciało.
-Odejdź -Jęknąłem i odwróciłem się w drugą stronę,zagłuszyłem wszystkie dźwięki poduszką na swojej głowie.
-Louis,na prawdę wstawaj. Masz szkołę - Powiedziała w jej głosie wyczuwalne było podirytowanie. - Idziesz tylko dzisiaj,jutro jest sobota. Rusz się i wstawaj.
-Wstanę jak sobie pójdziesz -Powiedziałem w poduszkę.
-Dobra,dobra. -Powtórzyła kilka razy - Ale jeśli nie zejdziesz w ciągu 10 minut na dół,przyjdę tu z powrotem - ostrzegła wychodząc z pokoju.
Odwróciłem się na plecy i popatrzyłem na sufit. Westchnąłem gdy zdałem sobie sprawę,że nie mam wyboru i najprawdopodobniej muszę iść do szkoły. Wstałem ziewając,udałem się do swojej łazienki aby zrobić to co zawsze -- umyć twarz,zęby,poprawić swoje włosy,a następnie udać się do swojego pokoju aby coś na siebie włożyć.
Kiedy byłem już gotowy,otworzyłem drzwi i zszedłem na dół po schodach.
-Głodny? - Zapytała matka wyciągając w moim kierunku jabłko,usiadłem przy stole w kuchni.
-Nie,nie. Jestem wciąż pełny po wczoraj - Powiedziałem.
-Opowiedz mi. -Mruknęła kobieta siadając na przeciwko mnie.
-Co Ci opowiedzieć? - Zapytałem.
-O wczorajszej nocy - Poprosiła,opierając się o krzesło.
-Nie,mamo. To nie Twoja sprawa - Powiedziałem poważnym tonem,wygladając równie poważnie,ale wszystko zepsuł uśmiech,który wszedł na moją twarz poprzez przypomnienie sobie wczorajszego wieczoru z Harry'm.
-Dobrze,dobrze. Rozumiem. Mam tylko pytanie. Jesteście razem?
-Nie,mamo. Ja i on nie umawiamy się. - Mruknąłem wzdychając - Idę do szkoły - Stwierdziłem i wziąłem swój plecak i wyszedłem zanim zdążyła o cokolwiek zapytać.
Wyszedłem na zewnątrz gdy zauważyłem znajomy samochód. Podszedłem do domu Harry'ego i trzy razy zapukałem do drzwi.
-Witaj,Louis - Przywitała mnie Anne otwierając drzwi frontowe.
-Cześć,Anne. Jest Harry? - Zapytałem zerkając przez jej ramię,aby zobaczyć czy mogę go widzieć tuż za nią czy coś.
-Tak, po prostu poszedł do kuchni coś przekąsił,a później został tam z Zaynem -Powiedziała posyłając mi uśmiech.
-Ohh. C-czekaj co? Zayn? - Zapytałem z ciekawością.
-Tak Za.. - Zaczęła mówić,ale zatrzymała się gdy Harry pojawił się u jej boku.
-Oh,cześć Louis - Przywitał się posyłając mi uśmiech. -Co ty tutaj robisz?
-Możemy porozmawiać,na zewnątrz? - Zaproponowałem wskazując za siebie.
-Uh,tak,oczywiście - Mruknał Harry,dając buziaka w policzek swojej mamie,a później przekraczając drzwi udał się na swoje podwórko.
-Co ty robisz? - Zapytałem krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
-O czym myślisz pytając co ja robię? Myślę,że spełniam Twoją prośbę,bo przecież jestem w ogródku - Z jego ust wydobył się chichot.
-Ale,co ty robisz jadąc do szkoły z Zaynem? -Zapytałem.
-Zaproponował,że zabierze mnie do szkoły,dlaczego tutaj jesteś Louis? - Również skrzyżował swoje ręce.
- Jestem tu,bo pomyślałem,że to będzie miłe zabranie Cię ze sobą do szkoły
-Louis to tylko przejażdżka,uspokój się,kochanie - Powiedział Harry poprawiając swoje loki.
-Tak,Louis. Spokojnie,to tylko podwózka - Mruknał Zayn podchodząc do nas.
Spojrzałem na Zayna z nienawiścią,robił to celowo,a ja nie chcę aby dotykał mojego Harry'ego.
Odwróciłem głowę w stronę Harry'ego.
-Nie jedziesz z nim.
-Nie jesteś moją ma... - Harry zaczął mówić,ale pociągnąłem go za rękę w stronę swojego samochodu,zostawiając Zayna samego.
-Co ty kurwa ro.. - Zaczął mówić Harry,ale potem zauważyłem Zayna idącego w naszym kierunku więc przycisnąlem swoje usta do tych Harry'ego.
Tak na prawdę nie chciałem,żeby nasz pocałunek był przymuszony,lub gdy Harry jest zły na mnie -- chciałem być romantyczny, no i nie robić tego rano.
Ale Harry odwzajemnił pocałunek.
_______ _______ _______
Czy tylko ja sie tak jaram? hahaha x
PAMIETAJCIE
CZYTASZ =KOMENTUJESZ
Tak mysle,ze skoro pod ostatnim rozdzialem bylo 20 gwiazdek
To niech pod tym rozdzialem bedzie przynajmniej 10 komentarzy
Sprobujmy !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top