Rozdział 17

*Oczami Harry'ego* 

Wybiegłem z pokoju,ponieważ Louis powiedział,że moja mama jest niegrzeczna i obrzydliwa.

Moja mama jest jedyną osobą jaka została w moim życiu,moja siostra wyjechała do college'u,a on miał czelnośc mówić o niej w ten sposób?!

Poszedłem do łazienki i odwróciłem się od razu w stronę umywalki. Przemyłem swoją twarz w zimnej wodzie,by choć trochę się uspokoić. Woda naleciała do moich oczu więc trzymałem je zamknięte,ręką sięgnąłem po papierowy ręcznik,a gdy już otworzyłem je zauważyłem Louisa który stał tuż przede mna. 

"Przepraszam,Louis" - Powiedziałem próbując go obejść i pójść do sali od chemi. Chłopak złapał mnie za ręke i obrócił w swoją stronę. Starałem się wyszarpać swoją rękę,ale nie udało mi się. Popatrzyłem na niego,a ten zabrał rękę. 

-"Chcę... Porozmawiać..." -wyczytałem z jego ust. 

Louis przejechał dłońmi po swojej twarzy i zaczął patrząc na mnie. 

-"Harry,słuchaj... Na prawdę nie miałem na myśli tego co pokazałem- nie mam pojęcia co pokazałem"

Parsknąłem.

- "Ta,spoko"

Louis przygryzł wargę. 

-"Starałem się pokazać "przepraszam" ,przysięgam!" 

Wziąłem głeboki oddech,a może on mówi prawdę? 

"Okej,okej. Dam Ci szansę,ale to jest Twoja ostatnia" - Czułem,że nie powinienem mu dawać tej szansy,ale cóż... 

Louis oparł się plecami o ścianę i przygryzł wargę. 

"W porządku. Co powiesz na wymianę numerami telefonów,a później na wieczór zabiorę Cię gdzieś?" 

Poczułem motylki w moim brzuchu,bo nigdy z nikim nigdzie nie wychodziłem,no dobra. Oprócz wyjść z moją rodziną. 

" J-jasne"- Powiedziałem wyciągając mój telefon. Podałem go Louisowi,który wzamian wpisał tam swój numer.

Kiedy wymieniliśmy się numerami,Louis puścił mi oczko a nastepnie razem poszliśmy tą samą droga,może dlatego,że mieliśmy razem lekcje.

Byłem tuż za Louisem,wciąż próbujac go dogonić,nagle poczułem wibracje w mojej kieszeni. Zatrzymałem się i wyciągnąłem swój telefon,aby zobaczyć kto do mnie napisał. Tak to był Louis.

"Nieźle dziś wyglądasz,kochanie - Louis xx "

Szeroki uśmiech wszedł na moją twarz,a policzki pokryły się ciemno czerwonym rumieńcem. Spojrzałem w stronę Louisa,który ponownie tylko do mnie mrugnął otwierając drzwi od sali,wszedł do niej. Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem do tej samej sali. 

Nie jestem pewien,ale myślę że chyba się w nim zakochuje... 

___________________

♥ Czytasz= komentujesz ♥ 

Może pójdziemy na taką umowę hmm? 

Dziękuję za taką ilość pod ostatnim rozdziałem,na prawdę nie wiecie jak bardzo mnie to zmotywowało! Liczę na to samo pod tym haha ♥ 

Dodam dziś kolejny rozdział jeśli komentarze przekroczą 5 osób. ♥ Jesli nie to po prostu jutro xx 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top