Z e r o
Nadeszła czarna noc. Księżyc przedziera się przez okno. Jesteśmy sami. Pozbądź się nieśmiałości. Rozbierz się do naga. Ukaż swoje ciało. Stań w promieniach księżyca. Niech oświetli twoją skórę, aby błyszczała. Niech uwypukli twoje niedoskonałości, abym mógł się nimi zachwycić. Niech pokaże całe twoje piękno, abym mógł się zakochać. Nie bądź nieśmiały. Pokaż pazurki, którymi zbijesz mnie z tropu. Przejmij nade mną kontrolę, ale uśmiechaj się słodko. Ucałuj mnie, jakbyśmy więcej nie mieli się spotkać. Otul swoim ciepłem, żebym poczuł się doskonale. A następnie zaprowadź na szczyt przyjemności, gdzie wykrzyczę twoje imię.
I na koniec zaśnij w moich ramionach.
A ja wyszepczę dwa słowa wprost do twojego ucha, którymi przypieczętuje wszystko. Wtedy nie będzie już odwrotu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top