O n e

Nakładam czarne obcisłe spodnie, które kontrastują z mlecznym odcieniem mojej skóry. Zapinam zamek w rozporku. Następnie ubieram białą koszulkę, opinającą klatkę piersiową. Spoglądam w lustro. Cała stylizacja podkreśla moje szczupłe ciało. Czuję się swobodnie. Układam swoje jaskraworóżowe włosy. Są dosyć długie. Zaczesuję je w prawą stronę. Przysłaniam nimi część twarzy.

Wybija godzina dwudziesta trzecia. Biorę głęboki wdech przed lustrem. Uśmiecham się do swojego odbicia, a następnie gaszę światło w łazience. Wychodzę z pomieszczenia i kieruję się do swojej niewielkiej sypialni. Podchodzę do laptopa, leżącego na materacu łóżka. Na ekranie pojawia się połączenie przychodzące od klienta. Jego imię to Luke. Klikam w zieloną słuchawkę na ekranie, zaczynając rozmowę.

Na ekranie pojawia się młody mężczyzna. Jego twarz jest podłużna. Posiada kilkudniowy zarost. Cera wydaje się być lekko opalona w skąpym świetle. Włosy są niedbale ułożone. Ich kolor to ciemny blond. Opadają na jego czoło. Jego usta tworzą dwie, równej wielkości wargi w kolorze jasnego różu. W dolnej wardze dostrzegam czarny kolczyk, który przygryza zębami. Nos jest zgrabny oraz prosty. Jednak najbardziej hipnotyzujące są oczy. Przypominają wody Pacyfiku. Piękny błękit, który oczarowuje.

Skłamałbym, mówiąc, że nie jest przystojny. Przypomina greckiego Boga seksu. Na jego widok robi mi się gorąco w dolnych partiach brzucha. Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakikolwiek klient wybudził we mnie podniecenie albo wręcz pożądanie.

Uśmiecham się słodko w stronę kamerki. Siadam na piętach, wyginając ciało. Jego wzrok pada na moje nogi, które odznaczają się na śnieżnobiałej pościeli.

- Cześć, Luke - witam się. Przybieram niski ton głosu. Nie odrywam spojrzenia od ekranu laptopa. - Nazywam się Mike i jestem tylko do twojej dyspozycji. Moje zadanie to spełnić twoje najskrytsze pragnienia, więc czego sobie życzysz?

Tradycyjna formułka wypływa spomiędzy moich ust. Trzepoczę rzęsami, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa, gdzie mogę oglądać przystojną twarz Luke'a.

- Nie spełnisz raczej moich marzeń, niestety - wzdycha. Jego głos jest melodyjny, jednak ochrypnięty.

- Mogę sprawić, że doświadczysz najlepszego orgazmu w życiu - mówię pewnym siebie, niskim głosem.

Bawię się własnymi palcami, odczuwając zdenerwowanie. Jego wygląd powala. Powoduje, że brakuje mi powietrza w płucach. Byłbym gotów rzucić się na niego i zaciągnąć do łóżka na długi, namiętny seks.

- Za to płacę, prawda? - śmieje się. Wyczuwam w jego śmiechu historyczność oraz desperację. Jego oczy mienią się od złych emocji. Próbuje sobie ulżyć. Chociaż na chwilę odciąć się od rzeczywistości.

- Masz rację - odpowiadam. - Zaczynamy?

- Zaczynamy.

- Więc zrelaksuj się - zalecam. Mocno zaciskam palce na swoich kolanach, aby opanować rosnące we mnie podniecenie. - Proponuję położenie się albo rozsiądź się wygodnie w fotelu.

Blondyn poprawia się na siedzeniu. Jego twarz znika w półmroku. Czuję lekki zawód, ponieważ jest przystojnym mężczyzną. Wyróżnia się spośród klientów. Jest młody, niewygadany oraz przybity. Całkowita odmienność od innych. Pozostali pragną suchej masturbacji. Zero uczuć, wyłącznie brak litości oraz wulgaryzmy. Chcą przez chwilę poczuć się panami życia. A po stosunku wracają do szarej rzeczywistości z brakiem kilkunastu dolarów w portfelu.
Jego charakter sprawia, że interesuję się nim. Budzi ciekawość. Nie powinienem wchodzić w głębsze relacje z klientami. Wszystko powinno opierać się na przyjemności oraz płatnościach. Nic więcej. Ale on przyciąga mnie. Bardzo mocno. Niczym magnes.

- I co dalej? - wydaje się być lekko znudzony. Albo czeka na dalszy rozwój wydarzeń.

- Wolisz pokaz czy polegasz na swojej wyobraźni?

- Masz przyjemny głos - twierdzi, czym powoduje fale gorąca w moim podbrzuszu. Uśmiecham się szerzej do ekranu. - Chciałbym go posłuchać.

- Ściągnij spodnie, przymknij oczy - przemawiam. Chłopak w mroku pozbywa się swojego odzienia. Zagryzam wargę, próbując dostrzec cokolwiek, jednak dobrze się ukrywa. Odczuwam lekki zawód. Kiedy siada w fotelu, kontynuuję:

- Znajdujemy się w klubie. Obydwoje siedzimy przy barze, sącząc drinki. Spoglądamy na siebie, ale żadne z nas początkowo nie nawiązuje rozmowy. Posyłamy sobie uśmiechy oraz spragnione spojrzenia. W końcu bierzesz się na odwagę, podchodzisz do mnie. Zaczynamy dyskusję. Stawiasz mi drinka, którego popijam przez słomkę. Zagryzam ją, a ty kierujesz spojrzenie na moje usta. Są mokre od trunku.

Dłonią przesuwa po swoim kroczu. Powieki swobodnie przymknął. Ruchy są spokojne oraz flegmatyczne, a zarazem wie, co robi.

- Nie rozmawiamy długo. Zaciągasz mnie na parkiet. Tańczymy swobodnie. Mamy ograniczony kontakt, jednak piosenka zmienia się na zmysłową. Patrzymy sobie prosto w oczy. Uśmiecham się. Zagryzam wargę. Obracam się, aby niespodziewanie przylgnąć plecami do twojej klatki piersiowej. Wzdychasz zdziwiony, ale twoja dłoń zaciska się na mojej talii. Jest to stanowczy uścisk.

Jego ręka znika w bokserkach. Zaczyna się poruszać w górę oraz w dół. Są to powolne ruchy. Moje podbrzusze jest rozpalone. Czuję nieustanne ściski, które sprowadzają na skraj.

- Zmysłowo zaczynam ruszać biodrami. Robię to z finezją, aby wybudzić u ciebie podniecenie. Ocieram się o twoje uda oraz penisa. Twoje palce jeszcze mocniej zaciskają się na moim ciele. Zaczynasz całować moją szyję. Przekręcam głowę, abyś miał lepszy dostęp. Poruszamy się w rytm muzyki. Przegryzasz moją skórę, kiedy mocniej napieram na kroczę. Mruczysz z powodu przyjemności. Uśmiecham się, bo wiem, że to ja doprowadzam cię do takiego stanu. Nie zaprzestaję tańca. Budzę w nas podniecenie. Obydwoje pragniemy jednego. Nie mówimy o tym, ale czujemy. Wytwarzamy zapach seksu i każdy wokół nas go czuje. Nie oszukamy nikogo.

Zaczyna robić mi się gorąco. Rozpala się żar. Palce zaciskam na pościeli przed sobą. Nie odkrywam wzroku od ekranu komputera. Patrzę, jak Luke onanizuje się. Każdy jego ruch jest świadomy. Wie, jak sprawić sobie samemu wiele przyjemności. Zagryzam zębami wargę. Mocno wpijam się, aby nie powiedzieć zbyt wiele.

- Wyczuwam, że twoje przyrodzenie jest twarde. Uciskane przez materiał przylegających spodni. Uśmiecham się zadziornie. Kończysz malinkę na mojej szyi. Chwilę mnie piecze. Chwytam twoją dłoń i wyciągam z tłumu tańczących ludzi. Kieruję nas w stronę łazienek. Dostrzegam ogniki w twoich oczach. Nie maskujesz zadowolenia, które przyozdabia twoją twarz. Otwieram wejście. Popychasz mnie na ścianę, trzaskając drzwiami. Atakujesz moje usta namiętnymi oraz niechlujnymi pocałunkami. Budzisz we mnie istną żądzę. Podniecam się. Mam na ciebie ochotę.

Przyspiesza swoje ruchy. Ciężko nabiera powietrze do płuc. Rozchyla usta, aby nabrać niezbędnego tlenu. Ręka porusza się w miarowym tempie. Nie dostrzegam żadnych szczegółów. Jedynie zarys jego ciała, ale budzi we mnie to coś, czego dawno nie czułem. A na pewno nie w kontakcie z klientami. Byłbym gotów zrobić dla niego pokaz za darmo. A nawet oddać się w jego ręce.

- Schodzimy pocałunkami niżej i niżej. Ciągi malinek pozostają na skórze. Pozbywamy się kolejnych warstw ubrań. Najpierw koszulki, następnie spodnie, aż zostajemy w bieliźnie. Dłońmi błądzimy po rozżarzonych ciałach. Twoje palce wsuwają się w moją dziurkę. Jeden, dwa i trzy. Rozciągasz mnie, nie przestając obdarowywać pocałunkami. Ślina pozostaje na ciałach. Słychać nierówne oddechy, pomruki oraz cichutkie jęki. Czujemy się błogo. Wręcz buchamy ogniem, będąc spragnionym siebie nawzajem. I wtedy wyjmujesz swojego penisa z bokserek. Nogi zaplatam wokół twoich bioder. Utrzymujesz mnie silnymi rękoma. Wchodzisz we mnie, wcześniej zakładając prezerwatywę, którą wyciągasz z kieszeni spodni. Opieram się plecami o ścianę łazienki, kiedy ruszasz się we mnie. Palce zaciskam na twoich ramionach, lekko wpijając paznokcie w skórę. Moje jęki roznoszą się po pomieszczeniu. Dyszysz, ale nie przestajesz zasysać skóry na moich obojczykach. Czuję lekkie pieczenie, ale chowa się ono przy przyjemności, której dostarczasz mi seksem.

Nie hamuje się. Masturbuje się z niesamowitą szybkością. Widzę jedynie rozchylone w przyjemności wargi oraz słyszę przyspieszony oddech. Palce drugiej dłoni wbija w fotel, jakby chciał się przed czymś powstrzymać. Uśmiecham się, mając satysfakcję z tego widoku. Mam świadomość, że to ja doprowadzam go do tego stanu. Mile pieści to ego, które strzela ku górze.

- Nie powstrzymuję jęków. Krzyczę wprost do twojego ucha, abyś wiedział, że robisz to dobrze. Wchodzisz głęboko oraz szybko, jakbyś był profesjonalistą. Ja wpijam paznokcie w twoją skórę, składając niedbałe pocałunki na szyi. Robię tobie malinkę.

I wtedy słyszę cichy jęk, a jego ciało lekko się wygina. Ruchy zwalniają, a on dochodzi na szczyt. Biała ciecz przyozdabia jego dłoń, która połowicznie jest skąpana w w świetle. Nie odrywam wzroku od ekranu laptopa.

- Chyba nie muszę kończyć... - komentuję. Chłopak siedzi w fotelu, ciężko oddychając. Jego oczy są lekko przymknięte. Patrzy w sufit. Jego penis opadł po stosunku.

Zatrzymuje się w tej pozycji jeszcze minutę. A ja obserwuję. Patrzę, do czego go doprowadziłem. A znajduje się na skraju. Sięgnął szczytu fizycznej przyjemności. Nie można posunąć się dalej. Wypuścił z siebie całą seksualną frustrację. Pozbył się wszystkich negatywnych emocji, żeby zrodzić się na nowo. I byłem przyczyną tego wszystkiego. Mój niski, głęboki głos wystarczył, aby na chwilę poczuł się panem życia. Miał w garści całego siebie. Nic nie mogło go powstrzymać, żeby przestał. Chwilowo trzymałem nad nim kontrolę, wydawałem polecenia. Posłuchał się a w zamian otrzymał wszystko, czego potrzebował. Chwila relaksu, wyzbycie się napięcia oraz poczucia wyższości. Wszystko jest dostępne u mnie, na wyciągnięcie ręki za sto pięćdziesiąt dolarów.

Chłopak wyciera swoją dłoń papierowym ręcznikiem, a ja patrzę. Nie odrywam wzroku od jego ruchów. Jego ciało wygląda na rozluźnione. Twarz przyozdabia relaks.

- Jakie wrażenie po pierwszym razie? - rzucam, wpatrując się w obraz przede mną. Uśmiecham się słodko, co jest częścią pracy. Z drugiej strony patrząc na przystojną twarz, przychodzi mi to automatycznie.

- Przyjemne - odpowiada, unosząc kącik ust ku górze. Uśmiech jest nieśmiały, co sprawia, że dodaje mu uroku. Wygląda na niewinnego nastolatka, a nie dorosłego mężczyznę, który właśnie zaspokajał się na internetowej kamerce przy pomocy obcej mu osoby. - Masz wyjątkowy głos - komplementuje mnie, a ja cicho się śmieję.

Słyszałem to wiele razy od klientów. Większość z nich chciała się przypodobać. Niektórzy liczą na stałą relację, inni pragną, żebym się w nich zadurzył. Mylą się. Żaden z nich nie wkroczy do mojego życia. Trzymam grubą granicę między zawodem a prywatnością. Zasady to zasady. Nie powstają bez powodu, więc należy się ich trzymać, prawda?
Słowa z ust Luke'a brzmiały jak prawdziwa pochwała. Żadna chęć wejścia w głębszą relację, ani zdobycie u mnie plusa. Zwykły, szczery komplement. Bez żadnych podtekstów. Wyjątkowa rzadkość.

- Dzięki - odpieram. - Potrafi zdziałać cuda.

Chłopak śmieje się, wyłapując mój mały żart. Ze swoim głosem nadawałby się na wokalistę. Ton jest wysoki, melodyjny, a brzmienia można byłoby słuchać i słuchać.

- Mamy jeszcze dwadzieścia minut, jakieś specjalne życzenia? - pytam, zerkając na godzinę w prawym, dolnym rogu ekranu.

- Chyba nie mam siły na więcej - twierdzi, wsuwając bokserki na swoje ciało. - Więc powinienem teraz się rozłączyć?

- Tak, nie mogę kończyć rozmów. Chyba, że przekraczamy limit czasowy - tłumaczę, czując lekki zawód. Nie oszukuję, chciałbym jeszcze chwilę popatrzeć na jego zjawiskową urodę. Każdy lubi patrzeć na coś, co jest ładne. Albo powalające z nóg.

- Okej - kiwa głową, wracając na swój fotel. - Więc na razie?

- Mam nadzieję, że do zobaczenia. - uśmiecham się figlarnie, jak to mam w zwyczaju.

Chłopak kończy połączenie. Mój ekran przybiera czarny odcień z białą plamą na środku, gdzie widnieje nazwa Luke'a oraz brak zdjęcia profilowego. Przybieram neutralny wyraz twarzy, zamykając przeglądarkę. Odczuwam lekkie zmęczenie. Zamykam laptopa, aby wstać i wziąć prysznic. Podczas tego ruchu, czuję uścisk w spodniach. Zerkam niżej, widząc moje podniecenie. I cholera jasna, co się ze mną dzieje?

Luke wybudził u mnie przygasłą żądze. Rozpalił na nowo ogień, który rozpoczął falę niefortunnych wydarzeń.

__________

Jak wrażenia po prologu i rozdziale?
Ja jestem zmieszana, bo to coś w ogóle innego niż do tej pory pisałam. Wkraczamy na grunt oderwany od wszystkiego, co wcześniej wypłynęło spomiędzy moich palców.

Regularne rozdziały zacznę wstawiać po zakończeniu Lost Boy, czyli okolice maja. Więc dodawajcie książkę do biblioteki i cierpliwie czekajcie!

Oficjalnie witam was na pokładzie, gdzie dowódcą jest lekko niezrównoważona dziewczyna, próbująca podarować wam wrażenia

Wyraźcie swoje opinie w komentarzach i zostawcie votes! ❤️

FajnaSosna xxx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top