> XXII <
Jin POV
- Cześć. – przywitałem się z Kają, która otworzyła mi drzwi jej i Wiktorii mieszkania.
Umówiliśmy się na wieczór z Wiktorią. Miałem pouczyć ją koreańskiego a ona mnie polskiego.
- Cześć. – odpowiedziała Kaja. – Wiktoria jest u siebie.
Lekko się ukłoniłem w podziękowaniu. Wyuczonych od dziecka nawyków nie tak łatwo się oduczyć.
Wszedłem do pokoju i muszę przyznać wygląd Wiki mnie zaskoczył. Stała na środku pokoju, ubrana w dres i już lekko spocona. Wyglądała jakby ćwiczyła.
- Annyong. – przywitałem się, stojąc w drzwiach.
Odwróciła się w moją stronę i promieniście uśmiechnęła.
- Annyong. Już jesteś. Straciłam poczucie czasu. – odgarnęła spadającą jej na oczy grzywkę ręką.
- Co robiłaś? Ćwiczyłaś? – zapytałem zbity z tropu.
- Coś w tym stylu. Próbowałam się nauczyć choreografii do Girl's Day – Something.
- Słucham?
Zdziwiłem się. Skąd nagle taki pomysł wpadł jej do głowy?
- Oj no, ćwiczyć mi się nie chce, a jakoś schudnąć trzeba. Więc postanowiłam, że potańczę. Ale mam dwie lewe nogi i kompletnie mi nie idzie. – zrobiła smutną minkę.
- Schudnąć? Z czego? Chyba uszu. A co do tańca to mogę ci pomóc. Znam układ to tej piosenki.
- Naprawdę?! To cudownie, Jin! Chodź szybko.
Podeszła do mnie cała uradowana i pociągnęła za rękę na środek pokoju.
- Teraz? Od razu?
Po co ja to mówiłem?
Nie byłem na to gotowy ani fizycznie, ani psychicznie. Byłem ubrany w dżinsy, które ograniczały moje ruchy. Tak dawno nie tańczyłem, nie wiedziałem czy moja noga podoła temu zadaniu. Ale słowo się rzekło. Trzeba działać.
- Ok, to zaczynamy. Na razie powoli.
I tak przez kolejną godzinę uczyłem Wiktorię tańczyć. Wydając komendy typu: ugnij bardziej nogę, ręka w drugą stronę, trzymaj się prosto. Wiktoria miała rację, kompletnie jej nie szło, w ogóle nie czuła rytmu. Ale tego oczywiście jej nie powiedziałem. Wykazałem się ogromną cierpliwością.
Gdy skończyliśmy ja usiadłem na fotelu a Wiki poszła po coś do picia do kuchni. Byłem mega zmęczony. Dawno już tyle się nie gimnastykowałem. Kiedyś to byłaby tylko rozgrzewka. Teraz jednak straciłem dawną formę. Byłem mile zaskoczony, ponieważ w ogóle nie przeszkadzała mi noga. Troszeczkę bolała, ale nie tak bardzo. Spokojnie mogłem tańczyć. Robiliśmy to w zwolnionym tempie, ciekawe jakby było gdybym miał zatańczyć w normalnej prędkości. Nieważne. Jest lepiej i z tego musze się cieszyć.
Wiki wróciła z sokiem i kanapkami.
- Pewnie jesteś głodny. Dziękuję za pomoc. Dzięki tobie lepiej łapię ten układ. – postawiła kanapki na stoliku obok fotele, na którym siedziałem, a sama usiadła na łóżku.
- Dziękuję. Miło było znowu potańczyć.
Wiktoria POV
Udało się! Jin wpadł w moją pułapkę, tak jakby.
Byliśmy umówieni na naukę języków, ale wiedziałam że nic z tego nie wyjdzie. Miała inne, przebiegłe plany na ten wieczór.
Ubrałam się w dres, włączyłam układ do Girl's Day - Something na youtube i zaczęłam się rozgrzewać. Nie umiem tańczyć, nigdy nie umiałam. Mam dwie lewe nogi. Moje siostry będą w podstawówce należały do szkolnego zespołu tanecznego. Ja poszłam na zajęcia taneczne ze dwa razy. Nie wychodziło mi nic i więcej już nie poszłam. Teraz gdy zdarza mi się tańczyć to depcze sobie i partnerowi po palcach.
Gdy przyszedł Jin wysłałam Kaję, żeby mu otworzyła. Sama zaś udawałam że tańczę, bo naprawdę tego tańcem nazwać nie można było. Udawałam, że jestem w swoim świecie i nie zauważam jego obecności. Choć czułam na sobie jego wzrok.
Miałam nadzieję, że nie będzie obojętny wobec moich starań. I nie myliłam się. Gdy zrobiłam smutną minę, żaląc się, że nic mi nie wychodzi, od razu zaproponował pomoc.
Nawet nie wiesz w co się wplątałeś.- pomyślałam przebiegle.
Podczas naszej nauki, widziałam jak momentami tracił już na mnie cierpliwość. Wzdychał, kręcił głową i przewracał oczami ukradkiem.
Ale to było nie ważne. Dobrze sobie radził, kompletnie zatracił się w tańcu. Wydawał mi tylko zdawkowe polecenia i nawet nie patrzył czy je wykonałam, tańczył po prostu dalej.
Tak trzymać Jin!
Na otwartą pomoc by się nie zgodził. A tak nawet nie wiedział, że dał sobie pomóc i nieświadomie robi postępy.
Ależ ja jestem przebiegła. ;)
***********
[Przyśpieszenie akcji]
I w ten oto sposób minął maj i połowa czerwca. Jin miał rehabilitację dwa razy w tygodniu i dodatkowo w jeden dzień uczył tańczyć Wiktorię. W pewnym momencie przejrzał jej podstęp, ale się nie przyznał. Był jej w duchu wdzięczny za to co dla niego robi. Raz na jakiś czas uczyli się też języków. Jin nie mówił jeszcze po polsku, ale coraz więcej rozumiał, przez co Wiktoria musiała uważać co mówi. Co do uczuć: Jin zakochuje się coraz bardziej w Wiktorii, ale się do tego nie przyznaje. A Wiktoria cały czas chce utrzymać relacje czysto przyjacielskie.
Kaja z Jackson'em tworzyli udaną parą. W tym duecie to jednak Kaja nosiła spodnie i rządziła Jackson'em jak chciała. Chłopak był kompletnie pod jej pantoflem, ale szczęśliwy jak nigdy dotąd.
Mark zaś, nigdy byście nie zgadli, zaczął się spotykać z Ewą – dziewczyną, której pomógł Jin. Wciąż są na etapie zalotów i niewinnych spotkań. Ale to wkrótce się zmieni.
Zostały im już ostatnie egzaminy i zaczną się upragnione wakacje.
*************************************
Nie dość, że krótkie to trochę wieje nudą, prawda?
Piosenka do której tańczą wybrana przypadkowo. nie znam za wiele girlbendów ;)
read, vote, comment :)
Enjoy! :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top