6.To znowu ty.
Właśnie wychodzę z budynku biura pracy i jestem przygnębiona.Nie znalazłam pracy ani nie było żadnych ofert.Wzdycham i kieruje się do pracy, gdzie pracuje Alex.Wyciągam z kieszeni od kurtki słuchawki i wkładam je do uszu.Wcześniej oczywiście podłączyłam je do telefonu.Puszczam jakąś piosenkę i ruszam.Ugh, dlaczego akurat mnie to wszystko spotyka?Po chwili czuję, że z kimś się zderzyłam.Patrzę w górę i Boże!!Dlaczego ja?!
-Znów się spotykamy - odzywa się.
Przekręcam oczami i wzruszam ramionami.
-Ach, to znowu ty - mruknęłam beznamiętnie.
Jestem wręcz zła, że za każdym razem na niego wpadam.
-Przeszły ci już humorki? - pyta i uśmiecha się, pokazując dołeczki.
-Być może.
-To znaczy tak, bo normalnie byś na mnie nakrzyczała.
Zaśmiałam się i popatrzyłam na niego.
-Nadal mogę to zrobić - uśmiecham się.
-Nie, nie chcę abyś była zła - mówi szybko.
-Tak? - krzyżuje swoje ręcę na piersiach.
Lokowaty skina głową i uśmiecha się.
-Jestem, Harry - podaje mi dłoń.
-Veronica - odwzajemniam gest.
-Masz ochotę na kawę? - pyta.
-Nie, idę teraz do Alex.Muszę jej się wyżalić.
-Chłopak cię rzucił? - parsknął.
-Trzeba go mieć - przewracam oczami.
-Chętnie nim zostanę.
-Chyba nie - prycham.
-Z miłą chęcią - uśmiecha się.
-Jednak nie - naciskam. - muszę iść.
-Szkoda, miło się rozmawiało.
-Bardzo - parsknęłam.
-Byłaś miła dzisiaj dla mnie - zauważył.
-To dlatego, że jestem zła - unoszę jeden kącik ust.
-Och, jasne.Fajnie.
-Dobra, ja lecę.Na razie! - powoli odchodzę od niego.
-Do następnego zderzenia! - macha mi.
Ja przewracam oczami i kieruję się do tej pracy Alex.
____________
Taki cholernie krótki, ale jest ;D
Dzisiaj są urodziny jednego bohatera tego ff, więc: Liam! Happy Birthday!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top