1.Patrz pod nogi
Wychodzę z tego okropnego budynku.Nienawidzę tam pracować, ale jakoś muszę się utrzymać co nie jest łatwe w tych czasach.
Pracuję jako kelnerka w pubie.Na początku gdy mnie przyjęli było wszystko super.Z czasem zniechęciłam się do tej pracy, bo jak to powiedzieć...jestem dotykana.Tak.To jest pub.Nie jakaś tam restauracja, tylko pub do którego przychodzą oblechy.Nienawidzę gdy mnie dotykają.Nienawidzę gdy się na mnie lampią.Nienawidzę tej pracy.Z chęcią bym odeszła, ale nie znajdę teraz pracy.Zaczął się właśnie sezon i teraz pub zarabia bardzo dużo.
Westchnęłam i wyjęłam swój telefon.Zobaczyłam, że mam wiadomość od mojej przyjaciółki Alexandry.Znamy się prawktycznie od dziecka.Pamiętam, że w podstwówce nie za bardzo za sobą przepadałyśmy, ale w liceum przybliżyłyśmy się do siebie.Ona pomagała mi, kiedy inni mnie wyzywali.Nie rozumieli dlaczego taka byłam.Dotąd nikt nie rozumie, dlaczego tak chciałam z kimś się zaprzyjaźnić.Nikt mnie nie lubił, bo byłam wkurwiająca i za wszystkimi łaziłam.Byłam także wredna, nauczyłam się po prostu, że takich ludzi jak oni, którzy mnie wyzwali, trzeba omijać szerokim łukiem.
Pamiętam potem, że wyjechałam do Anglii i tam się uczyłam.Od tamtego czasu jesteśmy nierozłączne.Bardzo się cieszę, że to ona jest moją przyjaciółką.Alexandra to ciemna blondynka o szarych oczach.Jest strasznie wkurzająca, bo bardzo dużo marudzi.Jest także słodką dziewczyną.Jest nieco wyższa ode mnie i chudsza.Tak, mam problemy z tolerancją swojego ciała.Praktycznie całe życie wmawiam sobie, że jestem gruba.Inni niezgadzają się ze mną, ale ja wiem swoje.
Otwieram tego smsa od niej i czytam.
Alex: Przyjdź szybko do mieszkania. To pilne. Miłego dnia w pracy xx
Uśmiechnęłam się na treść smsa.Nagle poczułam, że na kogoś wpadłam.Spojrzałam w górę i zobaczyłam przystojnego mężczyznę.Jego szmaragdowe tęczówki wpatrywały się w moje brązowe.Miał idealne loki na głowie.Sądzac po jego ubiorze mogę swierdzić, że cały jest idealny.
-Uważaj jak chodzisz, idiotko - powiedział oschle.
Otworzyłam szerzej swoje oczy i zaniemówiłam.On śmie tak się do mnie odzywać?
-Idiotki to są w klubie go-go.Barani łbie - odszczekłam.
Brunet spojrzał zaskoczony na mnie i powoli się oddalał.Gdy był wystarczająco daleko ode mnie stanęłam i skrzyżowałam swoje ręce na piersiach.
-Lokowaty dupek! - krzyknęłam w jego stronę.
Niestety nie odwrócił się w moją stronę.Może to i dobrze.Tak, zapewne tak.Jakby się odezwał to pewnie bym go pobiła.Jestem dość cięta na facetów.Myślą tylko o jednym, co bardzo mnie irytuje.Kobieta nie musi mieć zawsze ochotę na seks.Spojrzałam jeszcze raz w jego stronę i odwróciłam się na pięcie.Teraz mój jednyny kierunek - HOME.
_______________
Komentujcie i gwiazdkujcie :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top