od pierwszego odcinka
Zajrzałem, posłuchałem, przypomniałem (sobie) i obejrzałem. A przynajmniej spróbowałem...
Inu x Boku ss - recenzja po piereszym odcinku
A mówili: "Nie oceniaj książki po okładce"
Dobrze mówili, mądrze mówili.
A ja jak zwykle swoje.
Bo zasadniczo pierwsze na co zwracam uwagę to na opening. Opening tego anime (macie na górze) mnie naprawdę zachęcał do obejrzenia.
Ostatnio tak sobie słuchałem openingów i sobie o tym przypomniałem.
Dla mnie nie jest najważniejsza kreska, postacie, a muzyka. By mnie zachęcić do oglądania, wpierw daj mi coś dobrego do słuchania. No i mi dali coś dobrego, ale tylko do słuchania.
Myślałem, ba. Byłem przekonany! Że mam dobrą passe, bo w wakacje na dużo dobrych seri natrafiałem. Byłem pewien że dziś obejrzę same wyborne anime.
Nagle trafiłem na inu x boku, secret service. Ojojoj.
Ocenił dureń po okładce, znaczy się openingu. No i żem odpalił. Pierwszy odcinek, pierwsze wrażenia... no bez przesady.
Zajme się wpierw kreską, bo to mnie najmniej obchodzi. Oczywiście lubię oglądać coś ładnego i irytuje się gdy oglądam coś "brzydkiego", ale mogę oglądać anime z dziwnymi mordami i wcale mnie to nie z niechęci, jeśli fabuła to zrekompensuje.
To anime ma całkowicie przeciętną kreske. Za adaptacje, gdyż oryginał to standardowo manga, odpowiada David Production. Wśród listy ich produkcji, widnieje także Jojo's Bizarre Adventure. Jeśli mam być szczery, kreska jojo jest o niebo lepsza, od tej, którą możemy oglądać w inu x boku. (Lubie "inne" kreski)
Fabuła to akurat jest dla mnie zagadka, gdyż nie wiele wiem po pierwszym odcinku i raczej wiedzieć więcej nie chce. Mamy faworyzacje protagonistki, która posiada swojego "służącego" (w anime chyba inaczej to nazywali), który jest jej oddany niczym pies. Na dodatek wszyscy mają tam moce, no bo w końcu to nadprzyrodzone. Lubię całkiem tę kategorie.
Jednak motyw służby, bardzo mi się skojarzył z Kuroszem. Ja nawet nie wiem o czym jest kurosz!
Ale fabuła nie jest taka tragiczna... no troszkę jest, ale to poprostu moje nie uzasadnione odczucia.
Największą tragedią są postacie i jakieś mniejsze szczegóły które dostrzegłem kątem oka.
Zacznijmy więc od głównej bohaterki.
*głęboki wdech*
W dwóch słowach ją opisując:
Loli + Tsundere
Tsundere... jedyna taka Tsundere którą lubie, to Natsuki z ddlc.
A loli, mmm... loli.
Nie, nie, a tak szczerze: jak loli, to tylko loli hentai. Na serio. Wkurzający przypadek głównej bohaterki.
Fajne w niej jest to że jest wrednym i nie kiedy ironicznym suczem.
Zaś ten jej ten ss-man. W 100% cringe i przesadzony. Zakładam że jego heterohromia jest czymś wytłumaczona w dalszym rozwoju zdarzeń. Ale pokładałem w nim wielkie nadzieje, a ten już na początku mnie zawiódł.
W pewnym momencie mi się tak bardzo skojarzył że tylko pomyślałem "Sebas z pod K", a jeszcze dalej zdawało mi się że był wzorowany na Tomoe z Hajimenashita (czyli innego anime którego opening tworzy złudzenie).
Inną rzeczą, której nie mogłem pominąć jest... od czego zacząć.
Była tam taka ziomówa która, coś tam gadała, ale nie wiem nawet co. Poczym wstała i się wydarła "Mam nadzieję że będziesz dobrą przyjaciółką seksualną".
W dodatku jeszcze te sceny gdzie bohaterka śpi w rozpiętej koszuli itp. No ja roz umiem że romans lub komedia. Ale jeśli twórca myślał że mi powie "seks" a ja mu na to odpowiem śmiechem, to nie powinienem był poświęcać nawet minuty na to anime.
Jest wiele anime które zawierają tego typu sceny, ale w tym anime to dodaje zbytniego haosu. Już nie wiesz na czym się skupić. na fabule? Na magicznych mocach? Na biuście bohaterki? Czy na jej backstory, pełnym przykrych incydentów?
Dziękuję za pierwszy odcinek, ale jak narazie nie planuje kontynuuacji... no chyba że ktoś mnie przekona.
Powarznie się zawiodłem podczas tych 20minut, a już na pierwszych minutach wiedziałem że to nie jest to, czego oczekiwałem.
W moich oczach, już opening stracił przez to anime. Lecz wam przyznam, że mogło być gorzej.
Koniec moich narzekań, pora zająć się lepszymi seriami
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top