White young eagle II
Dziewczyna szła dalej przed siebie podążająć za tymi dziwnymi złotymi znakami na skałach w jaskini . Barwila swoja krwia wode po ktorej chodziła. Musiala isc ostroznie gdyz nie wiedziala czy bedzie dalej głeboka woda. Docierajac do celu , ujzala jakis skarbiec a mianowicie duza skrzynie ktora posiadala blyszczaca na zloto kłódke. Adamira poczula jak jej orzełek zaiskrzyl pod wplywem tego miejsca jakby chcial przekazac jakis istny znak. Brunetka podeszla tam z ciekawoscia wychodzac z wody na brzeg ku drewnianej skrzyni w ktorej klodka rowniez pod wplywem orzelka blyszczala na zloto. Spojrzala na niego i widziala ze zamek mial taki sam krztalt co jej brożka z drapieznym ptakiem. Piwnooka przygladajac sie temu nie wiedziala czy ma otwierac czy nie , lecz po chwili uslyszala jakies dziwne szepty. Zaczynala sie rozgladac , bala sie jednak gdyz nie wiedziala czy tu templariusze ida.
- Halo?...Jest tu kto?...-
Dziewczyna zadala swe retoryczne pytanie a glos w jaskini sie odbil niczym echo.
- Oczywiscie ze tak.-
Odpowiedzial jakis dziwny glos jakby zjawy.
Ku jej zaskoczeniu ukazala sie matka. Dziewczyna az odskoczyla z zaskoczenia do tylu widzac ja.
- Kim...ty..jestes?-
Zapytala sie brunetka.
Zjawa sie usmiechnela do niej , byla to postac starszej kobiety w dlugich szatach.
- Drogie dziecko , Zaskocze Cie...
Jestes moja corka a ja twoja matką.- Odparla patrzac na nia bedac nad tym skarbcem. Dziewczyna az ta wiadomosc zatkala , bo znalazla zaginiona dusze swojej mamy ktora zmarla od razu po narodzinach najmlodszej jej corki , mianowicie Adamiry. Brunetka spojrzala na nia jakby miala skruche w sercu.
- Ale...czemu Cie tutaj nie ma?. Dlaczego jestes duchem?
-To ojciec Ci nie powiedzial co sie stalo? Umarlam...tuz po twoich narodzinach.-
Brunetka spojrzala na nia z niedowierzeniem o wiesci zgonie swojej opiekunczej osoby.
- Nawet nie wiesz ile bym zrobila aby Cie zobaczyc... Aby Cie miec obok.
- Po chwili zaczynala zadawac pytania.
- Ale ... dlaczego tutaj sie ukrywasz? I czemu nie moge Cie widziec u siebie w domu? Czemu tam sie nie pojawiasz? -
- Coreczko... ja tak na prawde od zawsze bylam z tobą mimo ze mnie nie widzialas. Widzialam jak twoje starsze rodzenstwo trenowalo Cie na Asasyna. Ale do czego chce zmierzyc? Otoz ten orzelek ktory dostalas od ojca , bedac tutaj w tym miejscu , sprawil ze nawiazalas ze mną kontakt Adamiro... to nie jest zwykła brożka ze złota. Lecz brozka ktora jest kluczem do tego tutaj skarba.-
Matka dziewczyny wskazala wlasnie na ta skrzynie.
- Adamiro , wybor nalezy do Ciebie czy dalej bedziesz podazac za sladami swoich walecznych przodkow. Pamietaj o tym ze zawsze bede przy tobie...-
Po tych slowach zjawa znikla . Dziewczyna chciala ja jeszcze zatrzymac ale nagle ona znikla. Westchnela ze smutkiem , to co wszystko powiedziala bylo dla niej powaznym doswiadczeniem. Dala wzrok na swojego orzelka ktorego odpiela z materialu bluzki. Zaczynala sie zastanawiac czy jest tego warta aby to otwierac gdyz czula sie glupio nieco ze swojej strony gdyz dla niej to byly zwykle treningi zwinnosci , wspinania sie po budynkach na najmniejszych chwytach i walki za pomoca malych ale zabojczych broni. Powoli tego orzelka zblizyla do zamka umieszczajac go odpowiednio a skrzynia zupelnie sie sama zaczynala otwierac. Ku jej zaskoczeniu skarbiec mial w srodku szaty Polskiego asasyna. Adamira bedac zaskoczona wyjela je z kufra przygladajac sie temu . Szaty mialy barwe bialo-czerwone z metalowymi czesciami o zlotych kolorach.na dlugim materiale znajdowala sie brozka z wstazka polskiej flagi. Dziewczyna zalozyla je i czula sie zupelnie inaczej , bylo to dziwne ale zarazem wspaniale uczucie. Brunetka podniosla kaptur ktory mial koncowke metalowa ze zlota ze zupelnie przypominal dziób orła.
- To jesr dziwne ale zarazem wspaniale uczucie..-
odparla sama do siebie patrzac na odbicie wody. Po chwili wrocila do skrzyni wyciagajac bron jaka mieli Asasyni , mianowicie ukryte ostrza.
Piwnooka odwinela je od czerwonego materialu i z poczatku zaczynala im sie przygladac. Po namysli zalozyla je na swoje nadgarstki testujac je czy aby dobrze dzialaly. I wskazywalo na to ze bez trudu wysuwaja sie spod jej nadgarstkek.
Dziewczyna byla bardzo zaskoczona ta bronia.
Schowawszy ostrza pod swoje nadgarstki wyjela jeszcze z kufra zelazla włocznie ktora wysuwala swe ostrza z obu stron.
Rowniez zalozyla na swoje nogi skorzane buty z ukrytymi ostrzami przy kostkach u nogi. Na koniec zabrala swoj miecz.
Dziewczyna byla bardzo zaskoczona tym darem od swoich przodkow , domyslala sie kim oni byli wiec zdecydowala ostatecznie ze pojdzie ich sladami.
Spojrzala przed siebie idac sciezka wodna z jaskini , miala taka nadzieje ze nie utknela tu na dobe i ze jest stad wyjscie ,ale jakby bylo , to jej pierwszym zadaniem bedzie opuscic swoj kraj i wyruszyc na polnocny-zachod dalej od Polski.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top