☙•❧
Na zegarku widniała druga trzydzieści sześć, gdy Izuku wyrwany ze snu dźwiękiem dochodzącym zza jego pleców wzdrygnął się niekontrolowanie. Uchylił szeroko zielone oczy. W ciemności widać było tylko diody urządzeń migające w oddali. Zaciągnął delikatnie powietrzem przez nos, próbując uspokoić skołatane serce. Nagłe wybudzenia nigdy nie były dla nikogo przyjemne.
Nie za długą chwilę później, jego butelkowozielone oczka na nowo pokryły się powiekami okalanymi wachlarzem ciemnych, długich rzęs. Powoli uchylił usta, oddychając spokojnie i przygotowując się na kolejne godziny błogiego snu. Wreszcie doczekał się weekendu, wolnego weekendu, który będzie mógł przesiedzieć w domu, spędzić go na kanapie z kotem i Ochaco, oglądając ulubiony i wyczekiwany miesiącami serial.
Gdy już ponownie prawie trafił do krainy snów, kolejny cichy odgłos było słychać tuż za nim. Tym razem usłyszał jeszcze szelest pościeli i zgrzyt materaca, zmieszany z cichym pomrukiem. Midoriya znowu uchylił powieki, tym razem zostawiając je przymrużone i wytężył słuch.
Przygryzl wargę, gdy zrozumiał, że to definitywnie ciche jęki.
Delikatnie, tak aby nie rozbudzić dziewczyny leżącej bok niego, przekręcił się najpierw na plecy, a potem na drugi bok, w ciszy przeklinają skrzypiący materac.
To, co zobaczył, sprawiło, że przyjemna fala gorąca przepłynęła przez jego szczupłe ciało i skumulowała się w podbrzuszu. Musiał ponownie przygryźć dolną wargę, gdy światło księżyca zaczynające wpadać przez delikatnie odsłonięte okno zaczęło oświetlać sylwetkę drobnej, bogato obdarzonej przez naturę dziewczyny. Jej delikatnie rumiane policzki doskonale odznaczały się przy jasnej skórze. Ciemne włosy rozsypane na białej pościeli wyglądały jak aureola anioła, którym Midoriya uwielbiał nazywać dziewczynę. Pomimo tego wszystkiego, to co zwróciło uwagę Midoriyii najbardziej, nie był jej wygląd. Nawet różowa, koronkowa piżamka, która Deku uwielbiał ściągać zębami, nie przykuła jego uwagi na tyle mocno, co dłoń dziewczyny spoczywająca pomiędzy jej dużymi udami.
Zaciśniętymi udami.
Kolejny pomruki wydobył się z jej delikatnie różowych ust, gdy zawierciła biodrami, napinając ramiona. Midoriya był świecie przekonany, że dziewczyna właśnie w tej chwili mała jakiś okropnie dobry i mokry sen, którego każdy mógłby jej w tej chwili pozazdrościć.
Mijały minuty, gdy Deku przypatrywał się delikatnie sapiącej dziewczynie z narastającą w piersi chęcią wejścia do jej głowy. Westchnął zrezygnowany, nie chcąc jej budzić i już miał zamiar obrócić się ponownie w stronę okna i zasnąć, gdy przez jego głowę przeleciała pewna myśl.
A może...
Midoriya ponownie musiał przygryźć swoją wargę, gdy poczuł, jak jej członek delikatnie pulsuje z podniecenia.
Cholera, on musi to zrobić.
Z delikatnym trudem uporał się z dłońmi Uraraki spoczywającą nadal w tym samym miejscu. Musiał użyć trochę siły, by rozłożyć jej uda, ale po delikatnym masażu dużymi dłońmi, ustąpiły na zawołanie. Izuku pociągnął za wstążkę od uroczych, różowych spodenek rozwiązując ją i poluźniając w pasie. Kwestią chwili było, gdy materiał znalazł się na puchowym dywaniku zaraz obok łóżka.
Spierzchnięte usta chłopaka, zaraz pokryły się warstwą śliny, gdy przejechał po nich językiem, bezwstydnie wpatrując się w skąpe, prześwitujące koronkowe majtki. Złapał za ich bok, ciągnąc w swoją stronę i przyglądając się, jak cienki paseczek materiału chowa się pomiędzy pośladkami dziewczyny. Uśmiechnął się do siebie, zmieniając kierunek i ciągnąć je ku górze. Ponownie oblizał usta, gdy koronkowy materiał wcisnął się pomiędzy mokre wargi dziewczyny, mocząc się lepkim śluzem. Midoriya nie mógł przestać się bawić, nagradzany cichymi westchnięciami, że strony dziewczyny. Urarace widocznie także się to podobało.
Deku wreszcie nie mogąc się doczekać ujrzenia wrażliwego miejsca swojej ukochanej partnerki, odciągnął materiał bielizny na bok, przyglądając się soczyście wyglądającemu miejscu.
Aż poczuł, jak ślina zbiera mu się w ustach.
Kciukami delikatnie złapał za boki jej kobiecości, rozchylając je, a potem znów składając. Uwielbiał z satysfakcją dotykać tam dziewczynę i słuchać jej reakcji. Była tak cholernie słodka nawet przez sen.
Nie mogąc już doczekać się, by jej skosztować, ułożył się wygodnie na materacu, zaraz pochylając się i chowając nos w jej wzgórku. Leniwie przesuwał językiem po całej jej długości, cicho mlaszcząc przy tym. Zataczał powolne kółka, ciągnął za jej wargi i skubał ustami jej kobiecości, napawając się widokiem poruszanych wręcz bez przerwy bioder. Powolne sapnięcia Uraraki stawały się głośniejsze, gdy Midoriya wreszcie zaczął przechodzić do konkretów, dotykając ją i lizać jej najwrażliwszy punkt. W pewnym sensie wyglądał, jakby lizał najsmaczniejszego cukierka na świecie.
Jego lewe ramię wylądowało pod udem dziewczyny, owijając się wokół niego i delikatnie głaszczący jego wewnętrzną stronę. Doskonale wiedział, jak cholernie Ochaco to lubi, co potwierdził fakt, dreszczu przechodzącego przez ciało dziewczyny, który chłopak także poczuł.
Druga jego dłoń, otoczona bliznami na nadgarstku i palcach, znalazła swoje miejsce na mokrych i dokładnie wylizanych wargach. Palcem wskazującym i środkowy sunął delikatnie po ich brzegach, rozpalając tym jeszcze bardziej dziewczynę. Poczuł, jak jej uda drgają, a jej dłoń zaraz znajduje się przy jego twarzy, jakby prosiła o więcej i więcej. Midoriya uśmiechnął się z satysfakcja, w końcu zatapiając jeden z długich palców w jej wnętrzu, słuchając z lubością długiego westchnienia.
Potraktował go jako nagrodę i zachętę do dalszego działania.
Przez parę chwil ruszał nim w środku, zaraz dodając kolejny palec. Tym razem robił to mocniej, tak jak zawsze lubiła to dziewczyna. Ułożył policzek na jej prawym udzie, językiem zahaczając o jej wrażliwy punkt, bez przerwy pieszczą go i ruszając palcami. Jęknął z bólu, gdy niespodziewanie został pociągnięty za kręcona grzywkę przez Urarakę.
Spojrzał na nią spod wachlarza ciemnych rzęs, spotykając się z szokiem wymalowanym w jej bursztynowym tęczówkach. Oddychała głęboko, cała czerwona nie potrafiąc zrozumieć co się właściwie dzieje.
Midoriya na moment odkleił się od jej ciała, wyjmując z niej palce i oblizując na jej oczach, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Gdy były już czyste, przyłożył jeden z nich do ust, szepcząc.
— Nic nie mów, po prostu daj mi się sobą zająć, skarbie.
Uraraka poczuła nagłą suchość w ustach. Nie mogła odezwać się ani słowem, widząc Midoriyę w takim wydaniu. Deku wyglądał tak cholernie władczo, mając podniecenie wymalowane w oczach i uśmiechając się do niej w tak zwycięski sposób, będąc oświetlony tylko nikłym światłem księżyca.
Kurwa, nagle zrobiło się jeszcze bardziej gorąco...
Uraraka słuchając chłopaka, odłożyła głowę wygodnie na białą poduszkę, przymykają na nowo powieki. Westchnęła przeciągle, gdy poczuła, jak Izuku znowu wraca do pracy, bawiąc się jej miejscem intymnym jak najlepsza zabawka. A ona miała chęć przysiąc, że to jedna z najbardziej gorących chwil w jej życiu, której nie chciała kończyć za żadne skarby.
Ponownie zacisnęła dłoń na jego lokach, gdy ten natrafił na jej wrażliwy punkt, spoglądając znów na nią i poruszając dłonią, upewniając się tym samym, że trafia w odpowiednie miejsce. Uśmiechnął się pod nosem, robiąc to szybciej i mocniej. Poruszał językiem w górę i w dół, przestając drażnić dziewczynę i zabierając się za konkrety.
Tak cholernie bardzo chciał jej sprawić przyjemność.
Druga ręka Uraraki nieświadomie wylądowała na jej brzuchu, sunąc w górę, aż do jej piersi, którą ścisnęła. Midoriya przyglądał się jej ruchom, mając ochotę tak jak ona, objąć palcami i ścisnąć za miękką skórę i obiecał sobie, że jak tylko doprowadzi ja do szczytowania, to poprosi o słodkie objęcie jego kutasa jej piersiami i zrobienie mu dobrze.
Midoriya czuł, że dziewczyna jest już na skraju wytrzymania, jej sapnięcia, ciągłe jęki i kręcenie biodrami z sekundy na sekundę stawały się coraz bardziej chaotyczne i gorące, a Deku coraz bardziej czuł podniecenie rosnące nie tylko w niej, ale i w swoim własnym ciele.
Zapowiadała się naprawdę długa noc.
— De-eku... — przeciągały jęk wypełnił pokój. Midoriya dobrze wiedział, co zwiastuje. Wiedział, że tylko sekundy dzielą go od zamierzonego celu.
Czuł się jak wygrany, gdy jeden, naprawdę długi urywany jęk opuścił usta Uraraki i wlał się w każdy zakamarek ich sypialni. Midoriya nie przestawał poruszać językiem i dłonią, dopóki dziewczyna ponownie nie szarpnęła go mocno za włosy, odchylają jego twarz. Spojrzała na niego ze łzami w oczach, ciągnąc go w górę, chcąc połączyć ich usta w pocałunku. Midoriya bez słowa wdrapał się na nią, czując, jak jej ciało trzęsie się z rozkoszy. Głośny oddech dziewczyny został przerwany przez złączenie ich ust, ale pocałunek nie trwał za długo. Kochankowie zaraz odsunęli się od siebie na parę milimetrów. Midoriya czuł oddech dziewczyny na swoich mokrych wargach. Uśmiechnął się delikatnie, składając małego buziaka na jej ustach i dając jej chwilę na odpoczynek. Ochaco poczerwieniała mocno, gdy spojrzała głęboko w butelkowozielone oczy, tak pięknie błyszczące w świetle księżyca.
— Mam nadzieję, że ci się podobało — mruknął Izuku z nieschodzącym z warg uśmiechem.
— Podobało to mało powiedziane... — wydyszała, obejmując jego piegowate policzki dłońmi. — Jesteś niemożliwy Deku...
— Jeśli sądzisz, że jestem niemożliwy teraz, to co powiesz rano? — Uśmiechnął się chamsko, przybliżając do jej czerwonego ucha, szepcząc i przegryzając jej płatek. — Planuje doprowadzać cię do rozkoszy przez całą noc, aż nie zaczniesz płakać, że masz dość...
I wtedy Uraraka poczuła, jak kolejna fala ciepła przetacza się przez jej ciało, kumulują się w podbrzuszu i mając chęć w każdej chwili wybuchnąć.
I tak jak obiecał Deku, ta noc naprawdę była długa.
Długa. Gorąca. I niezapomniana.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top