Prolog

***"Los lubi płatać figle. Niekiedy uśmiecha się do tych, którzy najmniej na to zasługują, lub chroni zasługujących na karę, a odwraca się od pokornych i poczciwych." ***( cyt. Erica Spindler- Ukarać zbrodnie)

* * *

Pomarańczowe kandelabry rzucają znikomą strugę światła na krętą ścieżkę mojego życia. Silne płomienie już dawno przygasły, pozostawiając jedynie tlącą namiastkę światłości, którą powinnam się kierować. Delikatnie drgają po każdym powiewie przeciwności losu, wytrwale walcząc, aby nie zgasnąć – by dalej wskazywać mi odpowiednią drogę. Jednak każdy ma swój kres. Pewnego dnia się wypalą, a po samym loncie, pozostanie jedynie ulotny dym, zwiewający ze sobą odpowiednie kierunki. Na końcu całość pęka i nadchodzi pomrok, prowadzący już tylko w stronę chaosu.

Pomimo to ja dalej muszę przemierzać krainę ciemności, napotykając po drodze na niewidoczne przeszkody, niwecząc przy tym swój ład. Upadałam i podnosiłam się, gubiąc za sobą nadzieje na lepsze jutro. Odbierałam kolejne ciosy, hardo unosząc głowę.

Myślałam, że obrałam dobry kierunek i pnę się ku górze, ale w trakcie pojawiłeś się ty i już nic nie było takie proste.

I kolejny raz upadłam.

Zjawiłeś się nagle w moim życiu. Nie prosiłam cię o to i nie szukałam cię. Po prostu przyszedłeś i wywierciłeś piętno w moim sercu. Pokazałeś mi coś, czego wcześniej nie dostrzegałam. Odkryłeś coś, czego nigdy wcześniej nie zdążyłam poznać. Wierzyłam w utarte schematy, dopóki mnie nie uświadomiłeś. Nikczemnie zburzyłeś moją barierę, której uparcie się trzymałam.

Zburzyłeś mnie.

Nie mam pojęcia, dlaczego akurat mnie to spotkało. Dlaczego ja zostałam wybrana? Przecież nie byłam nikim szczególnym. Nikim ważnym. A jednak ktoś upatrzył sobie mnie. A może ty wiesz? Może potrafisz odpowiedzieć, dlaczego to wszystko okazało się takie trudne? Tak bardzo chciałabym, żeby było inaczej. Żeby wszystko poskładało się całość i było jak kiedyś. Ale to niemożliwe. Ta układanka miała pozostać w bezładnej rozsypce, by tym bardziej niszczyć nasz spokój.

A kiedy kości zostały już rzucone, ja nie pragnę teraz niczego innego – tylko spić choćby kroplę wody letejskiej.

Witam serdecznie. Zapraszam do czytania mojego pierwszego opowiadania.

Mile widziana opinia co zachęciło Cię do pozostania a co odrzuciło. Wszelka krytyka mile widziana, żebym wiedziała co poprawić.

Miłego czytania☺️

M-ADZIKSON

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top