Rozdział 34. Ogrodnik

Spakowałam wszystkie rzeczy i przeniosłam się do rezydencji pana Krystiana.Tak naprawdę ta praca przyda mi się może wreszcie zacznę normalnie żyć a jest to trudne jeśli nic nie pamiętasz z całego swojego życia wszystko od początku.Zapukałam jeszcze raz w drzwi rezydencji i po chwili otworzyła mi ta sama starsza pani co wtedy

-Witaj Lauro,czekałam na ciebie miałam ci wszystko wytłumaczyć i pokazać pokój i pokój małego - powiedziała kobieta i wpuściła do środka

-Mam nadzieję że nie zabłądzę w tym wielkim domu

-Na pewno sobie poradzisz dziecinko aż taki labirynt to nie jest a teraz chodź za mną - zaśmiała się kobieta i skierowałyśmy się na górę najpierw pokazała mi pokój Maksa a później  mój który znajdował się zaraz obok pokoju dziecka żeby miała bliżej

-Teraz możesz odpocząć i pozwiedzać i zaczynasz od jutra, miłego dnia Lauro - powiedziała kobieta i odeszła a ja postanowiłam rozpakować się w pokoju i trochę pozwiedzać. Po godzinie rozpakowywania postanowiłam wyjść do ogrodu bo mieli go naprawdę dużego i pięknego

-Dzień dobry- powiedział ktoś za moimi plecami a ja pod wpływem strachu podskoczyłam i złapałam się za szybko bijące serce.Odwróciłam się a za mną stał starszy człowiek ale ja na swój wiek widać że miał dużo energii i trzymał się jeszcze lepiej niż nie jeden młody człowiek

-Dzień dobry - odpowiedziałam grzecznie, bo nie wypadało przejść obojętnie

-Kim panienka jest jeśli mogę spytać bo bez powodu nikt tu nie spaceruje ?

-Przepraszam pana nie wiedziałam że nie wolno tu wchodzić, nazywam się Laura i jestem nową opiekunką i zaczynam od jutra

-Opiekunką ? Ciekawe wiesz dziecko kogoś mi bardzo przypominasz ale nie mogę sobie przypomnieć kogo ale i tak bardzo się cieszę i witam w tej rodzinnie - powiedział facet i przysiad na ławce, więc tak samo jak on postanowiłam przysiąść koło niego

-Muszę być bardzo do kogoś podobna może dlatego pan mnie z kim pomylił a jeśli mogę spytać kim pan jest, pracuję pan tu ?- zapytałam ciekawa bo już taka moja natura

-Ale oczywiście jestem tutaj ogrodnikiem pracuje u tej rodziny już kilka dobrych lat znam wszystkie sekrety i uwierz niektórych rzeczy chciałbym nie wiedzieć - zaśmiał się ogrodnik a ja razem z nim bo miły z niego facet

-To jeśli mogę spytać ile lat ma pan Krystian tak wogóle ?- zapytałam bo to akurat i jeszcze jedno pytanie ciekawiło mnie odkąd go zobaczyłam

-Oj nie jest on taki młody już ma 30 lat za niedługo będzie kończył 31 a życie go nie szczędzi - powiedział a ja zastanawiałam się co takiego ma na myśli

-A wie pan może co się stało z jego żoną? Przepraszam że jestem taka ciekawska ale ta rodzina to wielka zagadka, wszystko jest jak zagadka - powiedziałam uśmiechając się do mężczyzny

-Ale którą żoną ?

-To więcej ich było niż jedna ?- zapytałam już całkiem zdziwiona bo myślałam że miał ją tylko jedną

-Tak miał dwie. Pierwsza żona zaginęła i się odnalazła ale wtedy Krystian związał się już z inną i tak miał drugą żonę z którą ma Maksa bardzo słodkie dziecko ale wracając do pierwszej żony odnalazła się po kilku latach ale jej stan był ciężki przez następne dwa lata i jakieś pół roku temu zmarła - powiedział a mnie zatkało ile on musiał przeżyć

-A co się stało z drugą bo jej tutaj nie ma prawda ?

-Nie nie ma przykro mi ale tego niestety nie wiem zniknęła z dna na dzień - powiedział mężczyzna ale ja i tak przeczuwałam że nie powiedział mi wystarczająco dużo bo coś na pewno ukrywał byłam tego pewna na sto procent

- Dziękuję panu za rozmowę było miło i naprawdę prowadzi pan bardzo pięknie ten ogród aż zapiera wdech w piersi

-Mi się z tobą tak samo rozmawiało wspaniale i dziękuję bardzo ten ogród to całe moje życie

-Widać właśnie ma pan wielki talent, do zobaczenia

-Do zobaczenia Lauro miłej pracy

-Wzajemnie - krzyknęłam i skierowałam się do domu muszę odpocząć przed jutrzejszym dniem

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top