Rozdział 20. Decyzja
Minęło już pół roku za 3 miesiące mam poród,mieszkam dalej u Henrego stał się dla mnie ja dziadek zresztą sam tak powiedział żebym zastąpiła mu wnuczkę której niestety nie ma. Siedzę w salonie i z nudów przeglądam gazety ponieważ Henry wyjechał do miasta w jakieś sprawie a sam jak to on powiedział że najlepiej jak go niema żebym w moim stanie siedziała w domu bo to różnie bywa. Oglądając tą gazetę naglę trafiłam na pewien artykuł
Znany nam milioner po ciężkich chwilach znów ma przy swoim boku ukochaną żonę która podobno rok temu zginęła w ciężkim wypadku samochodowym ale nie znaleziono ciała. Pan Krystian walczy dalej z chorobą żony ponieważ kobieta po mimo znalezienia jest ciężko chora ale jak to mówią miłość pokona wszystko życzymy pana Krystiana żonie szybkiego powrotu do zdrowie i dalej szczęśliwego małżeństwa.
Czytałam ten artykuł i kolejny raz moje serce pękło na milion drobnych kawałków.
- Wiedziałam że wróci do niej - zaszlochałam i wyrzuciłam kawałek papieru który trzymałam cały czas w ręku
-Tatuś nas już maluszku nie kocha chociaż nie wie o twoim istnieniu ale skoro mnie odtrącił to i ciebie ponieważ jesteś częścią mnie, ale nie martw się mamusia będzie kochała cię za dwóch i nie pozwoli nigdy skrzywdzić - mówiłam na głos trzymając rękę na brzuchu.
Wzięłam telefon do ręki i postanowiłam zadzwonić do pewnego domu
-Mam nadzieję że odbierze Olivia - mówiłam sama do siebie wciskając kilka cyferek po kilku sygnałach usłyszałam znany mi głos
-Tak słucham
-Olivia? To ja Laura pamiętasz mnie jeszcze - zapytałam troszeczkę zdenerwowana jej reakcją
-Laura to na prawdę ty? O boże gdzie ty się podziewasz tak nagle zniknęłaś bez słowa - mówiła Olivia nie dając mi dość do słowa
-Olivio spokojnie obiecuję że odpowiem na wszystkie twoje pytania tylko coś mi obiecaj - powiedziałam do dziewczyny mając nadzieje że się zgodzi i nic nikomu nie wygada
-Co takiego mam ci obiecać
-Nikomu nic nie powiesz o tym że odezwałam się do ciebie ani to co ci zaraz powiem dobrze ?
-No dobrze jeżeli sobie tego życzysz cieszę się że się chociaż do mnie odezwałaś
- Ja też się cieszę i co tam u was słychać ? - zapytałam ciekawa i miałam nadzieję że Olivia wszystko mi opowie nic nie pomijając
- A co ma słychać u mnie wszystko po staremu ale wiem że nie o mnie pewnie pytasz tylko o Krystiana- zaśmiała się dziewczyna - tak wogóle Lauro powiedz mi dlaczego tak nagle zniknęłaś?
-Ponieważ podsłuchałam rozmowę Krystiana z pewnym mężczyzną przez przypadek i pewnie domyślasz się co usłyszałam i postanowiłam wyjechać bo wiedziałam że jestem tylko już tam nie potrzebna
-Jak to nie potrzebna ? Ja rozumiem Lauro że ta wiadomość tobą wstrząsneła i że czujesz się urażona i okłamana ale nie powinnaś uciekać, martwiliśmy się o ciebie - powiedziała smutno Olivia
-Martwiliście się ? Może tylko ty Olivio bo Krystian na pewno nie- powiedziałam oburzona do telefonu - a po drugie nawet jak się tak mocno martwiliście do dlaczego nikt mnie nie szukał ?
-Ponieważ Krystian uznał że znowu wpadł ci głupi pomysł do głowy a on ma i tak za dużo spraw na głowie i uznał że skoro kolejny raz uciekłaś to on da ci już spokój i będziesz mogła ułożyć sobie życie od nowa - powiedziała cicho Olivia do słuchawki ale ja i tak słyszałam jej słowa. Więc tak myśli Krystian że uciekłam i dał mi wolną rękę już, rozpłakałam się jeszcze bardziej .
-Olivio to prawda uciekłam ale nie dlatego żeby się uwolnić od tego małżeństwa ale dlatego żeby bardziej nie cierpieć - powiedziałam głośno szlochając
-Lauro a mogli byśmy się spotkać tak bardzo mi cię brakuję ?
- Oczywiście wyśle ci adres sms i możesz przyjechać na ile chcesz ale proszę cię nie mów nikomu że dzwoniłam i gdzie jestem
-Oczywiście, skoro sobie tak życzysz tak będzie. To przysyłaj mi ten adres a ja uciekam się pakować i będę wyruszała do ciebie
-Dobrze to do zobaczenia - po rozłączeniu się usłyszałam otwieranie się drzwi i po chwili wszedł przez nie Henry
-Witaj dziecinko , jak się czujesz ? - zapytał jak zwykle zatroskany Henry
-Dobrze , mam do ciebie małą prozbę - powiedziałam robiąc przy tym swoją minkę a Henry się tylko zaśmiał bo jak zwykle mi nie wyszło
-Jaką ?
-Może tu za mieszkać moją przyjaciółka na parę dni , dzwoniłam do niej przed chwilą bo tak długim czasie i postanowiłam żeby mnie odwiedziła bo jej najbardziej ufam i kogoś potrzebuję - powiedziałam a Henry się tylko uśmiechną
-Oczywiście twoi przyjaciele są moimi i cieszę się nie zmiernie że wreszcie do kogoś postanowiłaś się odezwać i mu zaufać - mówiąc to pocałował mnie w czoło zawsze tak robił dzięki temu na prawdę czułam się jak bym była jego prawdziwą wnuczką po czym wyszedł a ja postanowiłam wyjść i iść się przejść zastanawiając się jak zareaguję Olivia gdy zobaczy mój brzuch.
Kolejny rozdział dodam jutro albo w niedzielę jeszcze zobaczę. I jak wam się podoba trochę namieszałam ale będzie ciekawie. Miłego czytania pozdrawiam !!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top