Rozdział 18. Cios
Wściekły Krystian zmierzał w naszym kierunku, najpierw wyrwał Olivie z rąk Marko a pozniej szedł w moją stronę.
-Czy w oby dwie jesteście głuche, czy nie wyraziłem się jasno i wyraznie że miałyście zostać w domu- mówił Krystian który już gotował się ze wściekłości.
- Ja faktycznie musiałam nie słyszeć, byłam mocno zamyślona- powiedziała Olivia uśmiechając się przy tym a ja myślałam że zaraz wybuchnę śmiechem, czy ta dziewczyna nie mogła wymyślić czegoś lepszego.Krystian spojrzał na nią groznie i już ledwo panował nad nerwami a ja bym nie była sobą gdybym oliwy do ognia nie wrzuciła.
-Ja tam usłyszałam inną wersję - uśmiechnęłam się do niego perfidnie.
-No ciekawy jestem co takiego- syknął Krystian prosto w moją twarz.
-Usłyszałam że mamy gdzieś wyjść a nie nie wyjść - twarz Krystiana przypominała teraz pomidora, był taki czerwony na twarzy z wściekłości że zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam.
- Do samochodu marsz - wysyczał Krystian i za ramię zostałyśmy ciągnięte. Podróż samochodem była nie do wytrzymania, panowała tam atmosfera jak by ktoś kogoś zaraz miał zabić. Gdy dojechaliśmy do domu pierwsza z samochodu wyskoczyła Olivia a za nią Krystian i zaczęli się wydzierać na całą posiadłość. Po cichu wyskoczyłam z samochodu i skierowałam się do ogrodu, tam stanęłam na małym mostku i zamyśliłam się oglądając księżyc.Po kilku minutach poczułam za sobą czyjąś obecność nie musiałam się obracać żeby wiedzieć kto to jest.
-Zdenerwowałyście mnie dzisiaj- powiedział już spokojny Krystian stając koło mnie.
-Ty też mnie zdenerwowałeś, nie musiałeś od razu robić takiego przedstawienia- powiedziałam naburmuszona.
-Wiem przepraszam ale zdenerwowałem się jak dostałem telefon że wyszłyście po mimo jak prosiłem żebyście zaczekały na mnie- powiedział skruszony Krystian obejmując mnie przy tym - martwię się o was jesteście dla mnie oby dwie wszystkim nie zniósłbym jak by wam coś się stało.
Zszokowana stałam i nie wiedziałam co powiedzieć ale po chwili jeszcze bardziej stanęłam jak słup
-Kocham cię Lauro,jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało- powiedział cicho przy moim uchu Krystian a ja poczułam motylki w brzuchu z szczęścia. Po mimo naszego nie najlepszego początku ja go tak samo pokochałam.
-Ja ciebie też kocham - mówiąc to odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w oczy w których zobaczyłam tyle szczęścia, gdzie jeszcze u nikogo tyle nie widziałam, pod wpływem chwili po prostu go pocałowałam.
Następnego dnia wstałam dość rano ale niestety i tym razem mojego męża już nie było.Szczęśliwa po wczorajszym wydarzeniu zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie ale usłyszałam kłótnie dobiegając z biura Krystiana.Podeszłam bliżej i z ciekawości podsłuchiwałam co takiego się stało.
-Nie rozumie pan co do pana mówię to jest nie możliwe- powiedział wściekły Krystian do jakiegoś nieznajomego faceta.
-Rozumiem pana zdenerwowanie i zdziwienie ale to co mówię jest prawdą, zanim tu przyszedłem żeby pana o tym poinformować szczególnie wszystko sprawdziłem- mówił spokojnie nieznajomy.
-Pan nie rozumie ja mam już nowe życie. Ożeniłem się już drugi raz a pan mi mówi że moja pierwsza żona która kilka lat temu zginęła w wypadku teraz niby żyję i nic nie pamięta - powiedział szokowany i oburzony Krystian a mi serce prawie stanęło gdy to usłyszałam.
-Przykro mi ale w tej sytuacji pana drugie małżeństwo jest nie ważne w tym przypadku - powiedział mężczyzna a ja prawie zemdlała od tych wiadomości.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top