Rozdział 16. Wyjaśnienia

Stałam tak osłupiała, nie docierało do mnie to co przed chwilą się wydarzyło. Właśnie przegrałam tą walkę,on wygrał. Po chwili wzięłam się za sprzątanie tego bałaganu.Skończyłam sprzątać po pięciu godzinach.

- Jestem wymęczona- mamrotałam idąc do łazienki, napuściłam sobie ciepłej wody i weszłam do wanny.Siedziałam tak aż nie usłyszałam że ktoś wchodzi do łazienki, podniosłam głowę i zobaczyłam w drzwiach stojącego Krystiana.

-Posprzątałaś- powiedział Krystian

-Nie miałam wyboru - stwierdziłam

Krystian usiadł na brzegu wanny i spojrzał na mnie.

-Powiedz mi dlaczego wogóle prowadzimy walkę - zapytał Krystian.

Spojrzałam zaskoczona w stronę Krystiana,o co mu teraz chodzi?

-Naprawdę pytasz, sam zacząłeś tą grę - odpowiedziałam sucho w stronę Krystiana

-Ja? Lauro chciałbym ci przypomnieć że odkąd spotkaliśmy się w kościele atakowałaś mnie,później zostawiłaś rannego więc nie mów mi że ja zacząłem - powiedział Krystian

-Dobrze może tak postąpiłam ale ty nie byłeś wcale lepszy, myślisz że nie wiem co zrobiłeś ? -odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam w tę śliczne czarne oczy.

-Co masz na myśli? - zapytał ciekawy Krystian

- Oj już nie udawaj głupiego, myślisz że nie wiem że to ty mnie wykorzystałeś a nie ten facet - powiedziałam wściekła do Krystiana.

- Skąd to wiesz?- zapytał ze spokojem Krystian.

-Czyli nie zaprzeczasz - zapytałam wściekła

- Nie Lauro nie zaprzeczam, przyznaje się do tego i wcale dobrze z tym się nie czuje, zachowałem się jak dzieciak, przepraszam cię  - powiedział skruszony Krystian , a mnie zamurowało on przyznał  się  i na dodatek przeprosił. Wmurowana siedziałam tak i nie wiedziałam co powiedzieć.

-Wiesz powiem ci coś chciałbym żebyś to przemyślała i potem stwierdzisz co zrobisz dalej - powiedział Krystian.

- Nie masz po co ze mną walczyć, rozumiem cię że jesteś wściekła o ten ślub ale ja nie mam z tym nic wspólnego to małżeństwo zaplanowali nasi rodzice gdy byłem dzieckiem a ty się urodziłaś wtedy,pierwszy raz cię zobaczyłem przed ołtarzem ale w przeciwieństwie do ciebie zaakceptowałem to i próbuję żeby między nami było okej ale ty to mi utrudniasz mam nadzieję że się pogodzimy - powiedział spokojnie Krystian, głaszcząc mój policzek.

-Ja nie wiedziałam o tym, myślałam że ty miałeś wybór- odpowiedziałam całkiem zszokowana opowieścią Krystiana.

-Wiem powinienem porozmawiać z tobą, zachowałem się okropnie, ale chciałbym się z tobą pogodzić, przygotowałem coś dla nas- powiedział Krystian, po chwili wstał wziął ręcznik i pokazał gestem ręki żebym wstała. Spełniłam jego życzenie i wstałam a on owiną mnie ręcznikiem, szybko się wytarłam i ubrałam szlafrok. Krystian wziął mnie za rękę i wyszliśmy z łazienki kierując się w stronę tarasu.

-Po co tam idziemy ? - spytałam ciekawa.

-Zobaczysz- odpowiedział Krystian, i w tym momencie wyszliśmy na taras a co tam zobaczyłam to aż stanęłam zszokowana. Krystian przygotował kolację przy świecach.

-Siądziemy - zapytał Krystian koło mojego ucha wziął mnie za rękę i zaprowadził do stołu, odsunął krzesło i usiadłam a w ty momencie on otwierał winno. Ten wieczór był nie samowity siedzieliśmy i śmialiśmy się tak jak dobrzy starzy znajomi.Kolację skończyliśmy o północy i w dobrej atmosferze znaleźliśmy się w  łóżku ale z tej nocy pamiętam wszystko i jej nie żałuję.



     

 Pisałam wam wcześniej że dzisiaj nic nie dodam ale dodałam ponieważ moje plany zniszczyła mi pogoda bo się strasznie rozpadało, i postanowiłam nie tracić czasu i chociaż dodać kolejny rozdział . Miłego czytania

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top