EPILOG
Siggar staje naprzeciwko mnie i wyciąga ręce w moim kierunku, robię więc to samo i nakrywam jego dłonie własnymi. Choć mam ochotę płakać i krzyczeć nie robię nic, zamieniam swoją twarz w kamienną maskę.
- Kiedy cię puszczę – zaczyna spokojnym głosem, głęboko spoglądając w moje oczy – zapomnisz o wszystkim, co się wydarzyło od chwili, gdy poznałaś Fabiana. Zapamiętasz jedynie, że prowadziłaś trudną i skomplikowaną sprawę, a twoje śledztwo dobiegło końca. Kiedy cię puszczę, pojedziesz do domu i wrócisz do swojego dawnego, spokojnego życia. Zapomnisz o wszystkich złych rzeczach, które ci się przydarzyły, zapomnisz o całym bólu i cierpieniu, którego doznałaś. Kiedy cię puszczę będziesz pamiętała jedynie o tym, że jesteś szczęśliwa...
Splatam jego dłonie z moimi i zatracam się w głębi szmaragdowego spojrzenia. Wysłuchuję dokładnie każdego wypowiedzianego przez niego słowa, odnoszę wrażenie, jakby zgłębiał najdalsze fragmenty mojego umysłu.
Czuję się jak zahipnotyzowana, jednak gdy mnie puszcza i odchodzi kilka kroków dalej, nic nie ulega zmianie.
Nie zapomniałam. Pamiętam każdą sekundę, każdą minutę i godzinę spędzoną z Fabianem. Każdą chwilę i każdy dzień, od kiedy go poznałam.
Obracam głowę w jego stronę, ale on na mnie nie patrzy. Stoi w odległości paru metrów, a jedyne co widzę, to jego umięśnione plecy. Decyduję się więc na jedyną rzecz, którą mogę zrobić w tej sytuacji – uciekam i udaję, że wszystko inne poza mną nie istnieje. Z całej siły powstrzymuję łzy i pozwalam, by uwierzyli, że się udało, że zapomniałam i że dawnej Zoe już nie ma.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top