54


Perspektywa Thomasa:

- Ciacho- powiedziałem gdy na ekranie telewizora pojawił się mój ulubiony aktor

- Ja ci czasem nie dałem zakazu na oglądanie tego filmu?- zapytał Dylan spoglądając na mnie

- Oj już nie bądź zazdrosny, to tylko aktor- przewróciłem oczami- poza tym on nawet nie wie o moim istnieniu...Boże jaki seksiak!- wydarłem się

Dylan uniósł tylko jedną brew po czym poprawił się na łóżku. Wtuliłem się bardziej w jego ciało, a chłopak zaczął gładzić moje włosy.

Mamy dziś niedzielę, a ja rozkoszuje się obecnością mojego chłopaka. Nasza relacja umocniła się przez wydarzenia związane z ojcem Lydi i teraz nie wyobrażam sobie mieć innego chłopaka

- Tommy- zaczął niepewnym głosem i nie ukrywam trochę mnie to zdziwiło- bo wiesz. Bardzo się bałem wtedy o ciebie i te wydarzenia coś mi uświadomiły

- Co takiego- zapytałem spoglądając na szatyna

- To, że chce z tobą przeżyć jak najwięcej, życie jest za krótkie i na koniec nie chcę niczego żałować dlatego....- zrobił przerwę zabierając głębszy wdech- ja chcę spróbować

Chłopak zaczął grzebać coś w swojej kieszenie, a po chwili położył małe papierowe pudełko

- Przecież już to robiliśmy, czemu się tak spinasz?- zapytałem podnosząc pudełko prezerwatyw, a twarz chłopaka jakby poczerwieniała

Zaraz moment

- Dylan czy ty!- krzyknąłem siadając po turecku

Szatyn usiadł w tej samej pozycji co i ja, jednak nie miał odwagi spojrzeć na mnie

- Ej- zacząłem chwytając jego twarz w dłonie - Naprawdę chcesz?

- Tylko jeśli ty chcesz...no wiesz jeśli nie czujesz się na siła...

- Oczywiście, że chce!- krzyknąłem po czym pchnąłem chłopaka na poduszkę- Nawet nie wiesz ile razy o tym myślałem

Szatyn zaśmiał się przewracając oczami, a na jego twarzy malował się piękny uśmiech.

Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, a po chwili nasze twarze, zaczęły się zbliżać. Zacząłem delikatnie całować się z chłopakiem, jednak tym razem to ja górowałem. Umiejscowiłem się pomiędzy nogami Dylana, a słysząc jego cichy jęk poczułem nie małe podniecenie. Naparłem na niego, zjeżdżając ustami na szyję, a oddech chłopaka stał się nierówny

- Tommy- usłyszałem głos ojca przez co od razu podniosłem się do siadu- Oh... przepraszam- zaśmiał się- chcę tylko powiedzieć, że wychodzę z Patrickiem aby pograć w golfa

- To idź- warknąłem, a ojciec z rozbawieniem na twarzy opuścił pokój

Mój ojciec opuścił dom, a ja spojrzałem na Dylana, aby przeprosić go za tą akcję, jednak widząc jego twarz zaniemówiłem. Chłopak był cały czerwony, a nierówny oddech dodawał mu małego uroku

Automatycznie wbiłem się w jego ust, po czym chwyciłem za dłonie i ułożyłem nad jego głową. Zacząłem kręcić biodrami natomiast drugą ręką wkradłem się pod jego bluzkę. Chłopa jęknął mi w usta, a ja nie wytrzymując zacząłem dobierać się do jego spodni

- Jesteś pewny?- zapytałem prostując się

- Bałem się, ale teraz jestem na 100% pewny- wysapał

Zaczęliśmy chaotycznie nawzajem się rozbierać, a już po chwili leżeliśmy kompletnie nadzy

Nalałem sobie na palce żel który trzymam obok łóżka po czym zawisłem nad chłopakiem. Zatopiłem w nim pierwszy palec, a mięśnie Dylana lekko się spięły. Dołożyłem po chwili dwa kolejne, po czym delikatnie zacząłem go przyzwyczajać

- Tommy- wysapał

- Chcesz?- zapytałem, a ten od razu pokiwał głową

Wyłożyłem palce z chłopaka, a ten jęknął z niezadowolenia. Nałożyłem prezerwatywe na swoje przyrodzenie, i delikatnie naparłem na jego wejście

- Jeszcze możesz się wycofać- powiedziałem, aby się upewnić

- Najpierw mnie nakręcasz, a później pytasz czy chce przestać? Wejdź już we mnie!- wykrzyczał po czym przyciągnął mnie do pocałunku

Mruknąłem mu w usta, po czym delikatnie zacząłem się w nim zatapiać. Chłopa oderwał się ode mnie zabierając gwałtownie powietrze przez usta, a jego głowa odchyliła się lekko w tył

Patrzyłem z podnieceniem na jego twarz zatapiając się w nim do połowy, po czym dałem mu chwilę na przyzwyczajenie

- Tommy... już

Kiwnąłem mu głową, po czym zacząłem się delikatnie poruszać. Z jego ust wydobywały się ciche jęki, które narastały z każdym jednym pchnięciem. Zatopiłem się w nim do końca, a Dylan zarzucił swoje dłonie na moje ramiona

- Tommy!- krzyknął gdy kolejny raz zmieniłem kont pchnięcia

- Znalazłem- wyszeptałem z cwanym uśmiechem

Zacząłem wchodzić w niego tylko pod tym jednym kontem, a na twarzy Dylana, zagościł szeroki uśmiech. Jego oczy, jakby za mgłą błądziły gdzieś po suficie, a ja z satysfakcją patrzyłem na to jak reaguje jego ciało. Chłopa nagle zaplątał nogi na moich biodrach, zaciskając się na mnie, a ja od razu wiedziedziałem, że jest blisko

Przyspieszyłem ruchy bioder, a już po chwili chłopak zaczął szczytować z moim imieniem na ustach.

Opadłem obok chłopaka głośno sapiąc i zdejmując zużytą prezerwatywę obróciłem się w jego stronę

Chłopa nadal leżał na plecach tym razem z zamkniętymi oczami, a jego klatka piersiowa delikatnie podnosiła się i opadała

Uśmiechnąłem się pod nosem widząc moje dzieło, po czym wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Chłopak złożył pocałunek na czubku mojej głowie, po czym delikatnie zaczął gładzić mnie po plecach. Leżeliśmy tak przez chwilę opanowując swój oddech, po czym podniosłem się na łokciach aby spojrzeć na jego twarz

- I jak?- zapytałem

- Świetnie- powiedział z lekko nierównym oddechem- Ale następnym razem to ty rozkładasz nogi, muszę ci się odwdzięczyć tym samym- zaśmiał się

- Czyli od dziś nie ma u nas top i bottom?- zapytałem, aby się upewnić. Dylan pokiwał głową, a ja od razu wtuliłem się w jego pierś- no i pięknie- dodałem, a w tym samym momencie zadzwonił telefon

- To mój- powiedział Dylan podnosząc się na łokciach- Tak? Co chcesz Liam...Sorry, na śmierć zapomniałem...dobra, za pół godziny będziemy...no luz

- Co chciał i o czym zapomniałeś?- zapytałem gdy ten się rozłączył

- Wyjaśnię ci po drodze, chodzi o Minho, a teraz chodź się wykąpać- powiedział chcąc wstać jednak nagle złapał go lekki ból, przez co syknął- zabije cię- wyszeptał łapiąc się za tyłek

- To mnie złap- zaśmiałem się wstając po czym ruszyłem w stronę łazienki

Chyba trochę przesadziłem. No ale niech się nauczy, że jestem lekkim sadystą

*******

- Po prostu tam idź- powiedziałem do Minho przewracając oczami

- Zaraz pomyśli, że go wystawiłeś- dodał Liam opierając się tyłem o Bretta- i te kwiaty ci za chwilę zwiędną

Azjata, ubrany w eleganckie ciuchy zabrał większy wdech, a gdy miał ruszyć przed siebie zamarł

- Ja nie mogę...a jak mnie odrzuci

- Brad?- zapytał Dylan- on ślini się do ciebie od pierwszej klasy. Uwierz wiem co mówię

Minho patrzył na niego z lekką niepewnością, po czym zabrał parę większych wdechów

- A jak mnie zdominuje tak jak ciebie Thomas?- zapytał, a moje oczy momentalnie się rozszerzyły

- Skąd wiesz?- zapytałem przez lekki śmiech, bo twarz Dylana stała się czerwona

- Widać jak kuleje- wyjaśnił, a reszta wybuchła śmiechem

- Dobra weź już idź tam bo ci ucieknie- powiedział lekko zakłopotany Dylan

- Dobra- odparł uderzając się w twarz z otwartej dłoni- idę!

Minho ruszył z miejsca po czym lekko niepewnym krokiem zbliżył się do Brada, który z widocznym znudzeniem siedział na ławce. Azjata stanął przed Bradem, a gdy ten na niego spojrzał od razu wstał z miejsca

Obaj wymienili między sobą parę zdań i nagle Brad rzucił się na wyższego łącząc ich usta w pocałunku.

- No i mamy nową pare- powiedziałem zadowolony, a w tym samym momencie Dylan przerzucił dłoń prze moje ramię

Spojrzałem na niego posyłając mu mały uśmiech, a ten od razu go odwzajemnił

- Kocham cię- wyszeptał do mojego ucha

- Ja ciebie też- odparłem po czym przywarłem do jego ust

KONIEC

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

No i mamy koniec tego opowiadania.

A teraz przepraszam, ale idę na przerwę

Na której i tak będę pisać xD

Sorry za błędy

Miłego dnia 🤍🖤




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top