32
Perspektywa Dylana:
- Oddaj to!
- To zabierz sobie!
Spojrzałem w tamtą stronę, a w tym samym momencie Tommy schował się za mną. Przede mną stanął zdyszany Brad, a widząc jego lekko wkurzoną minę zaśmiałem się
- Thomasie Brodie-Sangster... proszę oddaj mi to- powiedział brunet wyciągając dłoń w naszą stronę
- Ale, że to?- zapytał z lekkim rozbawieniem po czym pomachał jakimś materiałem
- Tak! Oddaj mi narzutę
- Okey. Proszę bardzo- odparł po czym zwijając materiał rzucił nim gdzieś za Brada idealnie na twarz Minho
Brad posłał blondynowi ostatnie wrogie spojrzenie obracając się, a Minho w tym samym momencie zdjął z siebie narzutę
- To twoje?- zapytał jednak chłopak jakby zamarł- Brad.... wszystko okey?- dodał machając mu dłonią przed oczami
- Tak moje i nie patrz- powiedział chcąc wyrwać mu narzutę jednak ten podniósł ją wyżej- Minho oddaj mi ją
- Czemu?
- Po prostu oddaj!- krzyknął podskakując, a na twarzy azjaty pojawił się uśmiech- co cię tak bawi
- Bo to śmieszne. Poza tym nie wiem czemu ją chcesz przecież jest ciepło
- Ale chcę zakryć swoje ciało
- Po co? Przecież jest ładne- powiedział w niższy od razu przestał skakać
- Na prawdę tak myślisz?- zapytał, a chłopak od razu pokiwał głową
Minho miał już coś odpowiedzieć jednak w tym samym momencie Brett przerzucił mu dłoń przez ramię
- To jak będzie! Idziemy pograć?- zapytał ukazując piłkę do siatkówki
- Rozmawialiśmy- rzucił Minho piorunując go wzrokiem, a Brett od razu odsunął się w tył unosząc jedną rękę na znak rezygnacji
- A o czym tak w ogóle?- dopytał Liam
- O niczym!- krzyknął Brad po czym ukradł piłkę - chodźcie bo ktoś zajmie nam boisko
Brett posłał nam pytające spojrzenie, a ja z Thomasem wybuchliśmy śmiechem. Wszyscy na nas spojrzeli jednak my ruszyliśmy za Bradem
Stanęliśmy na boisku zgarniając jeszcze Alby'ego i Teresę, którzy jak zawsze rozmawiali, po czym podzieliliśmy się na grupy
Ja, Liam, Brad i Teresa, natomiast w przeciwnej Tommy, Brett, Minho i Alby
- Ej! to w sumie nie fer! Ja mam dziewczynę w składzie!- krzyknąłem, a w tym samym momencie poczułem jak dostaję z piłki w tył głowy
- Co żeś powiedział? Myślisz, że jak jestem kobietą to jestem gorsza?- zapytała krzyżując dłonie na piersi
- Nieee- rzuciłem śmiejąc się nerwowo- po prostu....Yyyy...boje się, że może coś ci się stać podczas naszej brutalnej gry- zażartowałem a ta przewróciła oczami
- Mniejsza, po prostu zaczynajmy
Kiwneliśmy jej głowami w geście zrozumienia po czym zaczęliśmy grę.
Jak mam być szczery to nie lubię siatkówki na piasku. Nie wygodnie jest się odbijać. No ale przecież nie ominie okazji aby zobaczyć mojego Tommy'ego w akcji i tego jak się gniewa po przegranej.
*********
- Ha!- krzyknął Tommy gdy ja ze zmęczenia upadłem na piasek- cieniasy
Myliłem się....to my przegraliśmy. Nie miałem pojęcia, że Tommy potrafi tak dobrze grać w siatkówkę plażową! Na dodatek zebrała się sporą grupka ludzi i tak trochę zostaliśmy wystawieni na pośmiewisko
Czy mi to przeszkadza? Oczywiście, że nie! Kocham patrzeć jak Tommy się uśmiecha. To najpiękniejsze co w życiu widziałem.
- I jak się czujesz z przegraną?- zapytał ustając przede mną
Tommy wyciągnął dłoń w moją stronę posyłając mi ten piękny uśmiech, a ja od razu wpadłem na mały pomysł
Chwyciłem jego dłoń, jednak zamiast wstać pociągnąłem chłopaka w swoją stronę przez co wylądował na piasku obok
- Ej! Co ty robisz!- krzyknął obracając się na plecy, a ja w tym samym momencie podparłem się na łokciu
- Po prostu liczę teraz na nagrodę pocieszenia- wyjaśniłem, a moje brwi teatralnie podskoczyły
- Nagrodę pocieszenia? Pfff, też mi coś, a moja nagroda za wygraną to niby gdzie jest?
- A chcesz?- zapytałem przegryzając dolną wargę, a moja dłoń wylądowała na jego biodrze
Chłopak zaśmiał się słodko, a moja twarz delikatnie zaczęła zbliżać się do jego. Chłopak ułożył dłoń na moim ramieniu przejeżdżając w górę, jednak w tym samym momencie poczułem uczenie w biodro
- Przestańcie się pedalić na oczach wszystkich!- krzyknął Brett i to pewnie on rzucił piłką
Od razu zacząłem się rozglądać i dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że wszyscy wcześniej zgromadzeni patrzeli na nas z lekką czułością i rozbawieniem. Z tego co dostrzegłem to co poniektóre dziewczyny kierowały w naszą stronę telefonami
- Ja pier do le- wyszeptał Tommy kładąc się na piasku, a twarz zakrył dłońmi- co za wstyd
- Dalej pedały! Idziemy do wody?- krzyknął Brad
- Ja chętnie! Będę mógł utopić tam Dylana
- Ej! To nie miłe- powiedziałem wstając po czym ruszyłem za blondynem
- Ale prawdziwe- odparł przez lekki śmiech
Wszyscy wskoczyliśmy do wody, a ja od razu zacząłem płynąć w dal. Lubię pływać, przypomina mi to wakacje całą rodziną jak jeszcze mama i tata byli razem. Byliśmy naprawdę szczęśliwą rodziną
Niestety było to wszystko kłamstwem
- Dylan!- usłyszałem gdzieś w oddali głos nauczycielki- nie oddalaj się za daleko
- Nic mi nie będzie!- krzyknąłem obracając się, a mój wzrok spoczął na blondynie- Tommy! Płyniesz tu?
- Nie wiem czy potrafię!
- Dasz dasz!
Blondyn pokręcił tylko rozbawiony głową, po czym ruszył w moją stronę. Nie szło mu to źle jednak jeśli mielibyśmy się ścigać na pewno bym wygrał
- No nareszcie- powiedziałem gdy ten dopłynął do mnie
- Cicho bądź...jestem na prawdę zmęczony po tym WYGRANYM meczu
- Będziesz się teraz tym szczycił?- zapytałem przysuwając blondyna do siebie, a ten od razu ułożył swoje dłonie na mojej klatce piersiowej
- Może może...no w końcu pokonałem w sporcie pana idealnego
- Idealnego? Nie jestem idealny
- Ah no tak....w nauczę jesteś głupszy niż to ustawa przewidywała- zaśmiał się słodko
- Ty wredoto- powiedziałem przez lekki śmiech po czym połaskotałem go
Chłopak zaczął się śmiać, a ja słysząc jego melodyjny śmiech zacząłem go jeszcze bardziej łaskotać. Gdy przestałem chłopak uśmiechał się pięknie, a my patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
Tommy ma piękne czekoladowe oczy, to jedna z wielu rzeczy które w nim kocham
Mój wzrok zjechał na jego usta, a moja twarz automatycznie zaczęła się do niego zbliżać. Chłopak zarzucił mi dłonie na ramiona, a ja przybliżyłem go do siebie tak, że teraz nasze ciała się stykały
- Dyl- wyszeptał
Przymknąłem oczy odchylając głowę w bok, a już po chwili złączyłem nasze usta w jedność. Chłopak zaczął głośno oddychać pogłębiając pocałunek, a moje dłonie zaczęły błądzić po jego ciele.
Boże! Brakowało mi tego!
Może jeśli się spytam czy chce ze mną chodzić to się zgodzi...
Przecież tak o by mnie nie całował
- Tommy- zacząłem odrywając się od jego ust
- Tak?- zapytał błądząc wzrokiem po mojej twarzy
Dalej Dylan! Zapytaj się. Najwyżej ci odmówi
- Tommy mam do ciebie pyta
- Hej chłopaki- usłyszałem znajomy, który przerwał moją wypowiedź
Spojrzałem lekko wkurzony w bok a widząc dziewczyny z równoległej klasy na rowerze wodnym jeszcze bardziej się wkurzyłem.
Na chuj mi przeszkadzają!
Ja tu miłość wyznaje
- Hej- odparłem chamsko i dopiero teraz zorientowałem się że jest w śród nich Lydia
- Pani prosiła aby pomóc przy przygotowaniu ogniska
- I co ja mam z tym faktem zrobić?- rzuciłem unosząc jedną brew
- A to, że ktoś musi przynieść drzewo- wyjaśniła już lekko wkurzona moim zachowaniem- Ehhh...nie ważne! Płyńmy dalej- dodała
Dziewczyny odpłynęły, a ja głośno wzdychając odchyliłem głowę w tył. Dobra...czas przejść do działania. Muszę go w końcu o to spytać
- Dobrze, że też je zauważyłeś- powiedział wyrywając mnie z zamyślenia- Lydia przynajmniej myśli, że naprawdę jesteśmy razem. A teraz chodź, idziemy pomóc
Moment co? Czyli on zgodził się tylko na pocałunek bo widział Lydi?
Kurwa! A ja już myślałem, że coś do mnie poczuł
- No dalej! Długo tam będziesz?- krzyknął
- Już płynę!- odparłem po czym zacząłem płynąć w jego stronę
O nieeee....na pewno go jeszcze w sobię rozkocham
⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱
Jutro albo pojutrze będzie Briam zależy ile będę mieć czasu, ale raczej jutro
Sorry za błędy i za mój brak weny
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top