30

Perspektywa Dylana:

Tommy❤️: Wróciliśmy już od terapeuty

Ja: To świetnie. I jak było?

Tommy❤️: Dobrze, a nawet bardzo! Nasza relacja znów wraca na właściwe tory. Całą drogę do domu żartowaliśmy i śmialiśmy się

Ja: W takim razie bardzo się cieszę

Tommy❤️: Ja też. W końcu czuje, że żyje

Tommy❤️: Tylko ta praca mnie jeszcze wkurza

Ja: Biedaczek

Tommy❤️: Wyczuwam sarkazm...

Ja: Jak ty mnie znasz

Tommy❤️: Wredota

Ja: A właśnie, mam do ciebie pytanie. Te plotki co chodzą po szkole to prawda? No wiesz te o tobie i Dylanie

Tommy❤️: Nie, udajemy tylko, aby jego toksyczna była się odwaliła

Ja: Dobrze

Tommy❤️: Tylko jedno mnie ciekawi. Dylan nie chce mi powiedzieć co tak naprawdę między nimi było. Niby ma coś czym może go szantażować. Może ty coś wiesz

Ja: Nie no co ty. Skoro tobie nie powiedział to mi na pewno nie powie

Tommy❤️: Eh...szkoda

Tommy❤️: Idę odrobić lekcje. Później napiszę pa

Ja: Pa❤️

Odłożyłem telefon na półkę po czym rozłożyłem się wygodnie na łóżku. Chętnie bym Thomas'owi powiedział co ona na mnie ma, ale nie chcę przywoływać złych wspomnień

Zakończenie małżeństwa przez moich rodziców niosło za sobą wiele skomplikowanych zagadnień prawnych takich jak podział majątku wspólnego. Były dwa wyjścia

Albo sprzedają dom i po dzielą się zyskiem

Albo mój ojciec spłaca mamę z połowy wartości domu

Nasz dom wybudował dziadek od podstaw dlatego tata też był bardzo przywiązany do tego miejsca. Ojciec wybrał drugą opcję jednak był mały problem. Żaden bank nie chciał udzielić mu takiego kredytu. Mój tato poszedł do baru zatopić smutki w alkoholu i tam też spotkał starego znajomego

Ojciec wyżalił się, a ten zaoferował pomoc. Mężczyzna przelał mu pieniądze przez co mogliśmy spłacić mamę, jednak nie spodziewaliśmy się, że mężczyzna będzie miał inną ofertę niż zwykłe oddanie pieniędzy

On chciał tylko, abym umówił się z jego córką...Lydi

Zdziwiliśmy się jego ofertą, jednak tata się nie zgodził. Twierdzi, że to ja sam powiniem sobie wybrać z kim chce chodzić.

Mężczyzna nie poddawał się i zaproponował  nam inny układ. Mam umawiać się z jego córką przez miesiąc, jeśli poczuje, że to nie to po prostu przerwę związek

Mój tata nadal był niezdecydowany, jednak nim zdążył coś powiedzieć, ja uścisnąłem dłoń mężczyzny. Nie chodziło mi o tą dziewczynę. Chciałem aby mój ojciec żył bez długów po matce

Na początku Lydia wydawała się być bardzo wulgarną dziewczyną. W rzeczywistości było inaczej. Dziewczyna czytała dużo naukowych książek, a to że lubiła o siebie zadbać nie zmieniało jej charakteru. Co z tego, że lubiła się pomalować.

Pewnie bylibyśmy dobrą parą bo naprawdę miło mi się z nią rozmawiało...do czasu

Do czasu jak nie znalazłem na swoim telefonie apki "rodzicielskiej"

Ona kontrolowała mój telefon!

Mało tego, ona chciała wchodzić w mój każdy aspekt życia. Ja nie mogłem wejść na telefon, aby jej tym nie rozdrażnić (dop.aut. Całkiem jak mój były)

Gdy równy miesiąc zleciał, zerwałem z nią blokując ją wszędzie i tak jak obiecał jej ojciec, już nie nachodzili nas

Tak jakby nigdy nie istnieli

Całe szczęście

Nagle mój telefon zawibrował, a ja od razu po niego sięgnąłem z nadzieją, że to mój ukochany

- A to kto?- zapytałem sam siebie marszcząc brwi

Nieznany: Hej, nadal masz ten sam numer?

Ja: A kto ty

Nieznany: Lydia

Czyli kupiła nową kartę... świetnie

*kontakt zapisany jako Lydia*

Ja: Tak, czego chcesz?

Lydia: Może chciał byś się spotkać na małej kawie

Ja: Nie dziękuję, nie lubię kawy

Lydia: A może kino? Niby fajne horrory lecą

Ja: Przecież boisz się ich

Lydia: No tak. Ale jak jestem z tobą to jest inaczej

Ja: Ale ja się ich boje

Lydia: To może park rozrywki

Ja: Nie lubię tłumów

Wysłałem wiadomość po czym rzuciłem telefon w bok. Boże jaka ta baba jest irytująca. Czego ona nie rozumie, przecież jasno ją zlewam a ona nic

Nagle do moich uszu dotarł charakterystyczny dźwięk powiadomienia przez co ułożyłem dłonie na twarzy. Ona naprawdę wkurwia. Chwyciłem telefon zjeżdżając paskiem w dół po czym z prędkością światła zacząłem klikać w telefon.

Ja: Nie kurwa! Zostaw mnie w spokoju!

Wysłałem wiadomość po czym spojrzałem w górę, aby przeczytać czym tym razem chciała mnie skusić

Moment...czemu ona chciała ode mnie pracę domową skoro nie chodzimy razem do klasy....

- Kurwa!- krzyknąłem orientując się do kogo wysłałem wiadomość- jestem w dupie- wyszeptałem widząc że ta osoba odpisała

Tommy❤️: No ja cię rozumiem, że tylko udajemy związek, ale ja chcę tylko pracę domową z matmy

Ja: Przepraszam to nie było do ciebie skarbie naprawdę!

Tommy❤️: Nie do mnie? To więc do kogo?

Ja: Lydi

Tommy❤️: Co ci znów pisze?

Ja: A co, zazdrosny? (  ͡° ͜ʖ ͡°)

Tommy❤️: Nie po prostu jestem ciekawy

Ja: Eh...szkoda. chciała się umówić ze mną na randką. Oczywiście odmówiłem bo chodzę z tobą. Co prawda to tylko udawane, ale kiedyś może dasz się przekonać

Tommy❤️: Próbuj, a kiedyś może ci się uda

Ja: Czyli jest szansa?

Tommy❤️: Może. Wyślij mi lepiej te zadania

Ja: Ehhh....okey skarbie już się robi

Wysłałem wiadomość po czym od razu sięgnąłem po plecak

Ja: Pierwsze i drugie na trzydziestej stronie

Tommy❤️: Dzięki

Ja: Nie ma sprawy kochanie

Tommy❤️: Lepiej też zrób lekcje bo nie mam zamiaru znów ci dawać spisywać

Ja: Swojemu chłopakowi nie pomożesz?

Tommy❤️: Oczywiście, że pomogę! Tylko że takowego chłopaka nie posiadam

Ja: I kto tu jest wredotą

Tommy❤️: widzimy się w szkole pa!

Ja: Pa❤️

- No i chuj- wyszeptałem odkładając telefon, a mój wzrok spoczął na książkach. Czas zająć się lekcjami

**********

- Toooooooommyyyyyy

- Nie! Zapomnij!- krzyknął przyspieszając na szkolnym korytarzu, przez co zwrócił na nas uwagę innych uczniów

- No proszeee

- Nie!- powiedział stając przy swojej szafce. Chłopak otworzył ja po czym zaczął wyjmować książki z plecaka

- Tooomuś

- Nie- rzucił, a ja zrobiłem oczy smutnego szczeniaczka

Chłopak patrzył na mnie z lekkim gniewem, jednak ostatecznie jego twarz złagodniała

- Ehhh....niech ci będzie- westchnął wyjmując zeszyt- Następnym razem zrób to głupie zadanie, nie było trudne

- Dziękuję!- krzyknąłem przejmując od niego zeszyt, po czym skradłem mu małego całusa

Oderwałem się od chłopaka i dopiero po chwili dotarło do mnie co zrobiłem. Momentalnie spojrzałem na niego, a widząc jego minę lekko się zestresowałem. Chłopak miał lekko rozchylone usta, a oczy szeroko otwarte

- Ja..... przepraszam- powiedziałem niepewnie- ej nie rób takiej miny, to nie nasz pierwszy pocałunek

- Ale nie jesteśmy razem- wyszeptał tak abym tylko ja słyszał

No tak....w sumie to ma racje.

Ja naprawdę nie wiem czemu to zrobiłem. Niby jesteśmy tylko na pokaz jednak mała cząstką mnie twierdzi, że to prawdziwy związek

Naprawdę chciałbym w to wierzyć całym sobą

- Chodźmy już może na lekcje- powiedziałem , a ten od razu kiwnął głową zamykając szafkę

- A kiedy spiszesz zadanie? Przecież teraz mamy matmę- zapytał, a ja zarzuciłem mu dłoń przez ramię

- Na lekcji- wzruszyłem ramionami, a ten pokręcił rozbawiony głową

Weszliśmy do klasy, a to co tam zastaliśmy lekko nas zdziwiło. Cała klasa była pełna od uczniów naszej i klasy równoległej 3b

Wszyscy byli popupychani na swoich krzesłach, które zapewne przynieśli, a co poniektórzy siedzieli sobie na kolanach. Dla przykładu. Jak zawsze Liam u Bretta i co dziwne Brad u Minho w kącie klasy. Mój stolik jak zawsze był pusty a obok niego po lewej stronie siedzieli Alby i Teresa

Jak oni wpakowali tu 50. uczniów?

- Co tu się odkurwia?- zapytałem stając przed wszystkimi razem z Thomasem

- Siadaj i nie marudź- rzucił Brett trzymając Liama na kolanach - zaraz przyjdzie nauczycielka to ci powie

- Okey...- powiedziałem po czym przerzuciłem sobie blondyna przez ramię

- Ej co ty robisz?!- krzyknął co z jego wydaniu było po prostu urocze

- Twoje miejsce jest zajęte dlatego usiądziesz ze mną- wyjaśniłem po czym posadziłem go sobie na kolanach- wygodnie?

- Nie

- A teraz?- zapytałem przesuwając go bliżej mnie

- Tamta pozycja była wygodniejsza- odparł, a ja w odpowiedzi przytuliłem go do siebie

- Wszyscy już są?- zapytała nasza wychowawczyni wchodząc do klasy z wychowawczynią klasy 3b

- Ja tego nie zrobiłem!- krzyknął Brett unosząc dłonie w górę

- Nie wiem o co chodzi, ale do tego wrócimy później- powiedziała nauczycielka

Posłałem Brett'owi pytające spojrzenie na co ten rzucił krótkie "później"

- Ale przejdźmy do rzeczy. Jesteście już na ostatnim roku, a przed wami egzamin dojrzałości, jednak razem z wychowawczynią klasy 3b wpadliśmy na pewien pomysł

- Zabieramy was na wycieczkę na łono natury- wyjaśniła drugą

W klasie rozległy się głośne oklaski i gwiazdy, a na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech.

- Ale bez alkoholu.... rozumiecie?- powiedziała nasza nauczycielka grożąc palcem

Ha! Dobre sobie

- Dobrze, to teraz zamiast lekcji, zrobimy sobie godzinę wychowawczą i obgadajmy wszystko

- Chris- przerwał druga nauczycielka podchodząc do ucznia- co ty masz z twarzą? I wy!- wskazała na paru innych- Ktoś  was pobił?- zapytała, a ja od razu spojrzałem na Bretta

- To nie ja- powiedział unosząc dłonie w górę- ja dorwałem tego- dodał wskazując na chłopaka parę ławek przed nami

- Czemu mu to zrobiłeś?- wyszeptałem

- Gdyby nie obczajał tyłka Liama to bym nie oberwał - wyjaśnił, a ja od razu pokręciłem rozbawiony głową

Boże co za zazdrośnik

Oparłem się wygodnie o krzesło a mój wzrok spoczął na Minho i Bradzie, którzy z cwanym uśmiechem patrzyli w stronę Chrisa

No nie mówię mi, że to oni zrobili...

- Ej Brad- krzyknął Tommy- chcesz być ze mną w namiocie

- Chętnie!

- Ej! Miałeś być ze mną!- krzyknąłem obracając go lekko w swoją stronę

- Daj mi przynajmniej tam odpocząć- powiedział, a reszta zaczęła się śmiać- poza tym, bałbym się usnąć. Z Bradem czuje się bezpieczniejszy

- Masz przerąbane za ten tekst- wyszeptałem do jego ucha lekko uderzając w bok

- Zobaczymy

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top