29


Perspektywa Brada:

- Idzie- powiedziałem zerkając zza książki

Dylan od razu zarzucił dłoń przez ramię Thomasa, jednak dziewczyna nawet na nich nie spojrzała. Po prostu przeszła obok jak gdyby nigdy nic

- Po co odwalacie tą scenkę?- zapytał Brett- przecież nie każde pary pokazują swoją miłość

- Wy powinniście zabrać z takich par przykład- powiedziałem przez lekki śmiech, a ci od razu przewrócili oczami

- W ogóle- zaczął Minho zwracając na siebie uwagę- Czemu jej tak zależy, aby z tobą być?

- Ponieważ jestem przystojny- wyjaśnił spoglądając na blondyna, a jego brwi teatralnie podskoczyły- też tak uważasz?

- Gdybyś wyglądał jak ten główny bohater z filmu którego ostatnio oglądaliśmy na godzinie wychowawczej to tak... też bym tak uważał- odparł mu blondyn

- Chodzi ci o ten film gdzie grupka ludzi była zamknięta w takiej strefie i co miesiąc windą wnosili im jedną osobę?- zapytał, a ten od razu pokiwał na tak- masz zakaz na oglądanie tego filmu

- Przecież nawet nie jesteśmy razem- wyszeptał, aby nikt z uczniów nie usłyszał

- Ale możemy- odparł ukazując szereg białych zębów

Thomas pokręcił głową na znak rezygnacji po czym na powrót wrócił do książek

- A właśnie czym ona chce cie szantażować?- zapytał Brett, a Liam od razu użył go w ramię- no co?- powiedział do Liama który posyłał mu wrogie spojrzenie

Dylan załączył usta w wąską linię po czym spuścił głowę w dół, pomiędzy nami nastała cisza, a wszyscy co chwilę zerkali po sobie. Oni nie wiedzieli z jaką małą niedogodnością zmagał się Dylan i z tego co widzę szatyn nie chcę o tym mówić

- No nic- zaczął Thomas wstając- czas się zbierać, za niedługo dzwonek

- Tak masz rację- wtrącił Dylan- daj zaniosę ci książki- dodał zbierając je, a w tym samym momencie zadzwonił dzwonek

Obaj ruszyli w stronę klasy, a po chwili i my wstaliśmy. Odkąd mamy dwie nowe pary w klasie nasze grupy złączyły się i muszę przyznać, że tworzymy naprawdę zgrany zespół. Tylko, że jest jedno ale

Minho nadal nam nie ufa. Co prawda nie powiedział tego, ale coś czuję, że jego zdanie względem nas nadal się nie zmieniło.

- Zaraz przyjdę, zostawiłem książkę w szafce- powiedziałem, a ci od razu kiwnęli głową

Obróciłem się na pięcie zmieniając kierunek, po czym biegiem ruszyłem w stronę szafki. Wszyscy uczniowie zaczęli wchodzić do klas, a ja z trudem przeciskałem się przez tłum

Co za bydło!

Cały makijaż zejdzie mi przez ten wysiłek

- Nareszcie- wyszeptałem otwierając szafkę

Wyjąłem z plecaka niepotrzebne książki po czym zacząłem szukać tych na następną lekcję na następną lekcję.

- No proszę, kogo me oczy widzą- usłyszałem znajomy głos

Zacząłem nerwowo szukać książek, a gdy tylko je znalazłem zamknąłem szafkę i szybko ruszyłem w stronę klasy

- Gdzie uciekasz księżniczko!- krzyknął, a ja przyspieszyłem

Kroki za mną stawały się coraz głośniejsze, jednak ja nie miałem odwagi aby się obrócić. Dobrze wiem kto za mną idzie

- Łapcie go- rzucił, a jego banda debili przystąpiła do wykonywania polecenia

Moje nogi automatycznie przyśpieszyły i na całe szczęście po chwili znalazłem się obok klasy. Otworzyłem drzwi wbiegając do środka, po czym zająłem swoje miejsce. Każdy patrzył na mnie, jednak nie dziwię im się, mój oddech był nierównym, a cała twarz pewnie czerwona. Do oczu cisnęły się łzy jednak nie dałem im wypłynąć

- Brad- zaczęła nauczycielka- wszystko dobrze

- Tak...po prostu zapomniałem książki i biegłem po nią- wyjaśniłem z wymuszonym uśmiechem

Nauczycielka patrzyła na mnie chwilę z niepewnością, jednak ostatecznie zajęła się lekcją

- Na pewno wszystko okey?- zapytał Dylan

- Tak tak- pospieszyłem kiwając głową po czym dla niepoznaki wyjąłem zeszyty

Kim była osobą przed chwilą? To grupka uczniów na której czele stoi Chris. Jest on ich "przywódcą" a mnie wyznaczyli sobie za główny obiekt drwin. Jestem przez nich nękany odkąd pamiętam, a to wszystko przez mój styl

Nie podoba im się mój sposób ubierania się, a szczególnie to, że się maluje. Tylko oni mnie nękają, nikt inny nie ma z tym problemu

Strasznie się ich boje, jednak nie chcę nikomu o tym mówić. Po prostu nie umiem

Nagle mój telefon zawibrował, a ja dyskretnie zaciągnąłem go na stół

Nieznany: Przyjdź za szkołę po lekcjach, a twojemu kochasiowi nie stanie się krzywda

Co? Komu?

Moment. Chyba nie chodzi im o Minho?!

Nieznany: Zrozumiano?

Ja: Tak

Nieznany: Grzeczny chłopiec

*******

- To część- rzuciłem do przyjaciół

- A ty nie Idziesz?- zapytał Thomas- przecież mieliśmy iść wszyscy razem na piwo

- A no tak. Później do was dołącze. Muszę jeszcze coś załatwić

- Co takiego?- zapytała Teresa

- Obiecałem nauczycielce podlać kwiatki- rzuciłem i nie czekając na kolejne pytania ruszyłem na tył szkoły

Czy serce bije mi jak oszalałe? Tak

Czy dłonie zaczęły mi się pocić? Tak

Czy boje się? Zdecydowanie tak

Nie wiem co mnie tam czeka jednak nie chcę aby zrobili coś Minho

Zabrałem ostatnio głębszy wdech po czym wkroczyłem na tył szkoły. Z oddali widziałem tą grupkę debili

- Czego chcecie?- zapytałem stając przed nimi

- A jednak nie stchórzyłeś- rzucił Chris zeskakując z murka

Chłopak powolnym krokiem zbliżył się do mnie, zaciągając się fajką, a gdy stanął przede mną dmuchnął mi w twarz dymem. Od razu zacząłem się dusić, co wywołało u nich głośny śmiech, jednak u mnie irytację.

- Czemu uciekałeś przed nami?- zapytał, a jego koledzy otoczyli mnie

- Ponieważ spieszyłem się na lekcje- wyjaśniłem nerwowo- lepiej powiedzcie czego chcecie ode mnie

Chłopak uśmiechnął się cwanie gasząc peta pod butem po czym kiwnął do swojego kolegi za mną

Nagle poczułem jak jeden z nich popycha mnie w przód, a ja wylądowałem na klatce piersiowej Chrisa. Spojrzałem w górę, a widząc jego chytry uśmiech przestraszyłem się.

- Co jest pedale? Przestraszyłeś się?- zapytał po czym odepchnął mnie w bok do drugiego

Nagle stałem się ich żywą zabawką, a do moich uszu co chwilę trafiały obelgi "szmata" "pedał" "lalka" "dziwak" oraz wredne pytania "Jak facet może nosić makijaż" co ich to interesuje

- Mam pomysł- powiedział Chris rzucając mnie na ziemię- może sprawdźmy czy to, aby na pewno jest chłopakiem- dodał a cała reszta zaczęła się śmiać

Chciałem wstać i uciec jednak ktoś chwycił moje dłonie i ułożył je nad głową. Chris usadowił się pomiędzy moimi nogami natomiast inni zaczęli obserwować mnie z góry

- Pomocy!- krzyknąłem

- Zamknij mordę!- warknął Chris, a jego dłoń spotkała się z moim policzkiem

Z moich oczu poleciały łzy, jednak chłopaków widocznie to bawiło

- To sprawdźmy co my tu mamy-  zaczął po czym podniósł moją bluzkę w górę- no proszę...masz ładniejsze ciało niż dziewczyna- dodał po czym zakręcił biodrami na moich pośladkach- czujesz? Będziesz musiał mi z tym pomóc

Reszta jego przyjaciół zaśmiała się, a ten od razu zaczęła dobierać się do moich spodni

Zacząłem się szarpać i krzyczeć o pomoc, jednak nic to nie dało. Chłopak zaczął zdejmować moje spodnie, a z moich oczu poleciały łzy

- Zostaw go- usłyszałem głos gdzieś w oddali

Wszyscy momentalnie spojrzeli w tamtą stronę, a ja poczułem ulgę uświadamiając sobie, że to Minho

- Bo co? - Zapytał chamsko Chris

- Bo to mój przyjaciel i nie życzę sobie abyś go dotykał!- krzyknął, a już po chwili jego pięść spotkała się z twarzą Chrisa

Obaj zaczęli się szarpać, a gdy Minho położył go jednym ciosem na pomoc zaczęła przychodzić reszta

- I!- krzyknął uderzając kolejnego- żeby!- kolejny cios- mi- kolejny- to...było... ostatnio...raz- kolejny, kolejny, kolejny i kolejny

Wszyscy leżeli już na ziemi łapiąc się za bolące miejsce, a Minho sapiąc podbiegł do mnie

- Wszystko okey?- zapytał kładąc mi dłoń na policzku

- Tak..- zacząłem niepewnie, nadal będąc w nie małym szoku po tym co zobaczyłem- chyba tak

- Chodź, pomogę ci wstać- powiedział zmartwionym głosem

Obaj wstaliśmy, a Minho od razu chwycił mnie pod ramie

- Poczekaj- powiedziałem odrywając się od azjaty

- Gdzie idziesz

- Zobaczysz- powiedziałem podchodząc do Chrisa i jego znajomych którzy nadal leżeli na ziemi

Sprzedałem każdemu kopniaka w twarz, po czym z ogromnym uśmiechem na ustach ruszyłem w stronę Minho

- Już możesz mnie podtrzymywać- powiedziałem uradowany chwytając jego ramię

- O...oczywiście- powiedział z lekkim rozbawieniem

- A właśnie.... skąd wiedziałeś, aby tu przyjść? Krzyczałem, ale nie sądzę, abyś był wstanie to usłyszeć

- Nie wiem. Coś mnie tu ciągnęło- odparł wzruszając ramionami

- A reszta co robi?- zapytałem w momencie gdy wychodziliśmy na przód szkoły

- To- rzucił kiwając głową

Spojrzałem w przód, a widząc moich przyjaciół leżących na ziemi zaśmiałem się cicho

- Kurwa Minho!- krzyknął Brett wstając- Wystrzeliłes jak poparzony! NA CHUJ!

- Wiesz jak cię było trudno dogonić?- dodał Alby- myślałem, że Azjaci są wolniejsi!

- Przepraszam Tommy- zaczął Dylan również wstając, po czym położył dłoń na jego ramieniu- dziś seksu nie będzie

- A kto powiedział, że będzie!- krzyknął popychając szatyna, który na powrót spotkał się z ziemią

Zaśmiałem się kręcąc głową, a mój wzrok spotkał się z Minho. Chłopak posłał mi mały uśmiech, a ja od razu go odwzajemniłem

- Nie przejmuj się nimi- powiedział kiwając w tył- oni po prostu zazdroszczą tego, że portafisz być sobą

- Dobra, idziemy? Jestem głodny- wtrącił Liam

A kiedy on nie jest głodny

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Rozdział pisałam od 21 do 23:30 dlatego przepraszam za błędy. Nie obrażę sie jak ktoś mnie poprawi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top