2
Perspektywa Thomasa:
Ja: Hej
Nieznany: Tommyyyyyyyy!!!!!!!!
Nieznany: Napisałeś pierwszy!!!!!!!
Ja: Więcej tych wykrzykników pierdolnij to po pierwsze
Ja: A po drugie, możesz nie zdrabniać mojego imienia?
Nieznany: Okey Tomuś
Ja:..............
Nieznany: A tak swoją drogą, co się stało, że jako pierwszy napisałeś?
Ja: Ciekawość
Nieznany: Czyli jednak cię zainteresowałem?
Ja: Nie ty
Ja: Ciekawi mnie skąd znasz te plotki
Nieznany: Każdy o nich słyszał
Ja: Ale one nie są prawdziwe
Ja: On mnie uwiódł
Nieznany: Czyli jednak to prawda, że wy...
Ja: Możemy o tym nie pisać?
Ja: Głowa mnie już od tego boli
Ja: I serce na samo wspomnienie
*wiadomość nie została wysłana*
Nieznany: W takim razie skoro nic między wami nie zaszło to czemu chodzą takie plotki
Ja: Bo chciał się na mnie zemścić
Nieznany: Za co
Ja: A czy to ważne?
Nieznany: Tak. Chcę cię poznać
Ja: Może źle to ująłem. Nie chciał się na mnie zemścić tylko na moim ojcu
Nieznany: Co twój tata mu zrobił?
Ja: Jemu nic
Ja: Ale jego mamie już tak
Nieznany: ?
Ja: Mój ojciec miał romans z jego mamą
*wiadomość nie została wysłana*
Ja: Nie ważne
Ja: Zajmij się swoim życiem
Nieznany: Ty jesteś moim życiem
Ja: Współczuję
Nieznany: To jak będzie. Poznamy się bliżej?
Ja: Pomyśle
Ja: Teraz jestem zajęty
Ja: Później napiszę
Nieznany: Okey słodziaku
Przeczytałem wiadomość po czym szybko zablokowałem telefon
Wrzuciłem go po poduszkę, a w tym samym momencie drzwi od mojego pokoju otworzyły się
- Idź do sklepu- powiedział niewyraźnie mężczyzna
- Nie- odparłem niewzruszony
- Co żeś powiedział!- krzyknął podchodząc do mnie, a na jego twarzy malowała się złość
Mężczyzna chwycił mnie za bluzę po czym podniósł w górę. Patrzyłem pewnie w jego oczy jednak wgłębi duszy bardzo się bałem
- Śmierdzisz wódą! Zapomnij, że pójdę ci po następną!- krzyknąłem, a już po chwili moje ciała spotkało się z twardą podłogą
- Ty gówniarzu!- krzyknął, a jego pięść spotkała się z moją twarzą- Nauczę cię trochę szacunku do ojca
⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top