16
Perspektywa Thomasa:
- Widzieliście?! Cztery na pięć udanych rzutów!- krzyknął Brett przejmując brązowego misia- Proszę, to dla ciebie- dodał wręczając wygraną Liam'owi
- Po co mi to?- zapytał unosząc jedną brew
- Jak to po co? To pamiątka z naszej pierwszej randki
- Podziękuję- powiedział wywracając oczami, jednak nadal kurczowo trzymał misia
Wszyscy wybuchliśmy cichym śmiechem, a w tym samym momencie poczułem wibracje w kieszeni
Nieznany: Chodź
Przeczytałem wiadomość, a po chwili poczułem jak ktoś chwyta moją dłoń. Nieznany przyjaciel pociągnął mnie w stronę tłumu, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech
- A wy gdzie- powiedział Brett torując nam drogę
- My yyyy...- dalej Tommy wymyśl coś
- Bercik głodny jestem- wtrącił Liam, przez co wyższy od razu zareagował
- Chodź niedaleko widziałem budkę z watą cukrowa- powiedział podchodząc do chłopaka na co ten tylko przewrócił oczami
Jezu dzięki ci Liam!
Obaj zniknęli w tłumie, a ja od razu spojrzałem na Minho i Brada
- Idźcie- powiedział brunet
- A wy?- zapytałem
- Pójdziemy sprawdzić czy tamta dwójka się nie pozagryzała- powiedział Minho posyłając niższemu mały uśmiech. Kiwnąłem mu głową w geście zrozumienia po czym na powrót ruszyłem z nieznajomym w drugą stronę
- Gdzie mnie zabierasz?- zapytałem zaciekawiony. Chłopak skręcił w inną alejkę, a po chwili starliśmy przed jedną z budek- znów strzelanie do celu?- zapytałem na co ten kiwnął
Chłopak uniósł dłoń w stronę sprzedawcy, a ten od razu podał mu trzy piłki. Chłopak zapłacił po czym zaczął przygotowywać się to rzutów. Nieznajomy zamachnął się wykonując pierwszy strzał....drugi.....i trzeci
- Brawo- powiedziałem klaskając- żaden nie trafiony- dodałem przez lekki śmiech
Chłopak wyciągnął telefon po czym wysłał mi wiadomość
Nieznany: Nie poddam się
- Prosze- powiedział sprzedawca podając mu następne piłki
********
- Gratulację!- krzyknąłem gdy za 15 razem udało mu się zbić wszystkie trzy
- Masz młody- powiedział sprzedawca wręczając mu dużego misia- normalnie za wygraną jest inna nagroda, ale ty zasłużyłeś
Chłopak przejął wygraną po czym w podskokach podszedł do mnie wręczając mi misia
- To dla mnie?- zapytałem, a ten ochoczo pokiwał głową- Teraz moja kolej- powiedziałem, a gdy miałem już poprosić o piłki, przyjaciel pociągnął mnie w inną stronę
Przeciskaliśmy się przez tłum, a ja kurczowo trzymałem jego dłoń. Co jak co ale nie chcę go zgubić, przy nim czuje się dziwnie bezpieczny. Chłopak zatrzymał się, a ja od razu spojrzałem przed siebie.
Znajdowaliśmy, się przed grą zręcznościową gdzie trzeba uderzać dużym gumowym młotkiem w wyskakujące skrzaty. Skąd on wiedział, że lubię takie gry?
Od razu chwyciłem za młotek, po czym uruchomiłem grę. Zacząłem zbijać wyskakujące skrzaty, jednak tak samo jak chłopakowi nie szło mi za dobrze
Westchnąłem gdy gra się zakończyła, a w tym samym momencie poczułem wibracje w kieszeni
Nieznany: Pomyśl, że to ktoś kogo nie lubisz
- Okey! Pomyśle, że to Dylan!- krzyknąłem na powrót uruchamiając grę
Myśl, że to Dylan. Myśl, że to Dylan. Myśl, że to Dylan
Skrzat wyskoczył, a moja ciało automatycznie zareagowało trafiając w jego głowę. Zacząłem jak robot trafiać w ich głowy i tak się w to wkręciłem, że nawet nie zorientowałem się, że gra się zakończyła
Na tace wyskoczyła bransoletka, a ja od razu zabrałem ja i wystawiłem w stronę chłopaka
- Prosze- powiedziałem jednak ten ani drgnął- Ej! Żyjesz?- zapytałem machając dłonią przed jego okularami
Chłopak otrząsnął się, po czym niepewnie zabrał ode mnie przedmiot oddając od razu misia, którego wcześniej dałem mu do przytrzymania
- Wiem, że to nie to samo, ale- zacząłem jednak ten przerwał mi przytulając do swojej piersi
Oddałem uścisk zatapiając policzek w jego ramieniu i wtedy poczułem dziwne znajomy zapach perfum. Chłopak oderwał się ode mnie po czym założył czarną bransoletkę z małą zawieszką w kształcie misia
- Podoba ci się?- zapytałem, a ten od razu pokiwał głową wyciągając telefon
Nieznany: Mamy mały problem
- Jaki?
Nieznany: Brett przewierca mnie wzrokiem
- Brett!- krzyknąłem obracając się
- No co?- zapytał zaplatając dłonie na piersi- nie ufam mu - dodał po czym chwycił mnie za dłoń - chodź idziemy z Liamkiem na gokarty
- Po co ja tam?- zapytałem marszcząc brwi
- Dzieci muszą być z dorosłym- wyjaśnił spoglądając na Liama, który z trudem opanował złość
Perspektywa Brada:
- Idziemy?- zapytałem spoglądając na Dylana i Minho
- Tak, chcę widzieć jak Liam rozjeżdża Bretta- powiedział Dylan przez co o mało nie dostałem szoku
Nie wiem czy Minho wie kto kryje się pod maską. Niby pomógł mu, ale pewności też nie mam
Spojrzałem niepewnie na Minho, jednak na jego twarzy malowała się obojętność. Nasz wzrok skrzyżował się, a chłopak po chwili zorientował się o co chodzi
- Spokojnie on wie- powiedział Dylan
- Jak się dowiedziałeś?- zapytałem spoglądając na tego przystojnego szatyna
- Czysty przypadek- wzruszył ramionami- spokojnie...póki Tommy jest bezpieczny to mu nie powiem- zapewnił po czym spojrzał przed siebie- Ej! Gdzie jest Dylan?
- Pewnie poszedł już popatrzeć jak jeżdżą. Idziemy na watę?
- Nie- odparł oschle
- Czemu?
- Idę mieć oko na Dylana. Nie ufam wam- powiedział, a ja poczułem ból w sercu
Chłopak zaczął odchodzić, a ja dalej stałem tam jak wryty. Minho naprawdę mi się podoba. Nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru. Lubię to jego opanowanie
- Idziesz?- zapytał obracając się w moją stronę, a ja od razu obróciłem głowę w bok- ty płaczesz?
- Nie! Coś mi do oka wpadło- zaśmiałem się nerwowo
- Przecież widzę, że płaczesz- zaczął podchodząc do mnie- boli cię coś?
No....serce
- Nie...ziewałem po prostu
- Najpierw coś ci do oka wpadło, a teraz niby ziewałeś.... Brad mów co jest
- Po prostu....Ehhh nie ważne- machnąłem dłonią po czym ruszyłem przed siebie
- Nigdzie nie pójdziesz- zatrzymał mnie przez co byłem zmuszony spojrzeć na niego- lepiej się wygadać
Wygadać? No nie wiem. Zawsze mam z tym problem, aby mówić o swoich uczuciach...no ale może to doby pomysł. Czasem trzeba zrobić mały przełom w swoim życiu
- Bo- zacząłem niepewnie obracając głowę w bok- jest taka osoba którą lubię i nie wiem jak to okazać- wyjaśniłem, a ten zaczął nad czymś myśleć
- Idź na żywioł
- Czyli?
- Może czasem warto spróbować, a jeśli twoje uczucia nie zostaną odwzajemnione to pamiętaj, że jesteś młody i całe życie przed tobą- powiedział wzruszając ramionami
- To co mam zrobić
- Wal prosto z mostu
- Okey- powiedziałem zabierając powietrza w płuca
Poprawiłem swoją bluzę po czym spojrzałem Minho prosto w oczy, chłopak zmarszczył brwi, a ja na powrót zabrałem głębszy wdech
- Minho....ja...ja lubię cię
Oczy chłopaka momentalnie się rozszerzyły, a pomiędzy nami nastała niezręczna cisza, czułem jak presja stale narasta, jednak ten nadal patrzył na mnie z niedowierzaniem. Po chwili chłopak odwrócił wzrok, a ja od razu zrozumiałem, o co chodzi
- Brad ja...
- Chodźmy lepiej zobaczyć czy się nie pozagryzali- powiedziałem przez lekki śmiech po czym ominąłem szatyna
Podbiegłem do Dylana, który stał przy barierkach, po czym pomrugałem parę razy, aby odgonić łzy. Minho po chwili stanął obok mnie, a moje serce przyspieszyło
Spojrzałem niepewnie na niego, a ten od razu posłał mi mały uśmiech, odwzajemniłem go po czym na powrót spojrzałem przed siebie
Czyli to tak jest mieć złamane serce
⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱
Bardzo mini maraton 1/2
Sorry za błędy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top