15
Perspektywa Thomasa:
- Plaża?- zapytałem, a ten od razu kiwnął na tak
W oddali słyszeliśmy jeszcze krzyki ojca jednak szybko go zgubiliśmy. Po paru minutach dotarliśmy na plażę, a ja zmęczony usiadłem się na piasku.
Mam słabą kondycję
- Zmęczony?- zapytałem gdy ten usiadł obok mnie, a ten od razu chwycił za telefon telefon
Nieznany: Może
Ja: A twarz boli?
Nieznany: Nie, spokojnie
Ja: Mogę zobaczyć twój policzek?
Nieznany: Nie!
- Czemu?- zapytałem marszcząc brwi
Nieznany: Bo wtedy zobaczysz moją twarz
- Po ustach cię nie rozpoznam
Nieznany: Wydaje mi się, że możesz rozpoznać
- Oj już nie gadaj bzdur- powiedziałem wskakując na niego w rozkroku- no pokaż- powiedziałem próbując zdjęć mu maskę jednak ten chwycił moje dłonie
Posłałem chłopakowi spojrzenie smutnego szczeniaczka, jednak ten pokiwał głową na nie. Przechyliłem głowę w bok i chyba zadziałało bo od razu chwycił telefon
Nieznany: Ale tylko policzek
- Okey. W który dostałeś?- zapytałem, a chłopak od razu wskazał na prawy
Kiwnąłem głową, po czym delikatnie ściągnąłem gumowy sznurek z jego ucha. Odchyliłem lekko maskę, a gdy niczego nie zobaczyłem poczułem ulgę. Całe szczęście nie będzie miał siniaka
- Nic nie ma- powiedziałem uśmiechając się lekko
Przez lekko uchyloną maseczkę zobaczyłem, że i na jego ustach pojawił się uśmiech. Odsunąłem materiał lekko w bok, jednak ten szybko się zorientował co chce zrobić i równie szybko założył maskę
- Ej! Chciałem zobaczyć twój uśmiech- powiedziałem zaplatając dłonie na piersi
Nieznany: Mam brzydki uśmiech
- To daj mi sprawdzić
Nieznany: Nie
- To kiedy dowiem się jak wyglądasz?
Nieznany: Gdy się we mnie zakochasz
- Ehhh...czyli nigdy nie dowiem się jak wyglądasz- powiedziałem przewracając oczami
Nieznany: Czy ja właśnie zostałem zfriendzonowany?
- Może- powiedziałem przez lekki śmiech lecz nagle poczułem coś niepokojącego. On położył dłonie na moich pośladkach
Perspektywa Dylana:
Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja odchyliłem głowę lekko w bok. Najwyżej dostanę drugiego plaskacza
- Spokojnie, nie uderze cię- powiedział przez lekki śmiech przez co odetchnąłem z ulgą
Chłopak posłał mi cwany uśmiech po czym zrobił coś co jest moją największą słabością. On zaczął mnie łaskotać i tylko przez moją silną wolę nie wydałem z siebie dźwięki. Nie mogę pozwolić aby usłyszał mój śmiech, jednak mimo, że się nie śmiałem to moje ciało i tak reagowało na łaskotanie
O nie. Nie dam się tak łatwo
Chwyciłem chłopaka za biodra po czym delikatnie zsunąłem obok na piasek. Teraz to ja się zabawię
- Proszę nie!- krzyknął przez śmiech- puść! Proszę!- dodał wijąc się jak głupi
Chłopak śmiał się coraz głośniej, a ja z satysfakcją patrzyłem na moje dzieło
- Proszę! Zrobię co chcesz! - wykrzyczał robiąc łzy śmiechu
Wszystko?
Hmmm
Przestałem łaskotać chłopaka pozostawiając dłoń na jego brzuchu, a widząc w jakim jest stanie poczułem dziwne ciepło...niestety tam na dole.
Chłopak miał nierówny oddech, twarz była czerwona, a oczy jakby za mgłą. Chyba nie muszę mówić co to przypomina
Dylan kurna ogarnij się!
Chwyciłem za swój telefon po czym napisałem wiadomość do chłopaka
Ja: To co dostanę w zamian?
Chłopak przeczytał wiadomość po czym zaczął się rozglądać
- To- powiedział zrywając mlecza - proszę bardzo...kwiatuszek
Ja: Liczyłem na coś innego
- Na nic nie zasłużyłeś
Nieznany: Na pewno?
- Tak- odparł rozbawiony
Dyskretnie wsunąłem dłoń pod jego bluzkę, po czym delikatnie przybliżyłem się do jego twarzy. Chłopak o dziwo zarzucił dłonie na moją szyję po czym posłał mi mały uśmiech. Przybliżyłem nasze twarze, a gdy byliśmy już blisko chwyciłem za materiał maski.
- Ekhem- usłyszałem znajome chrząknięcie więc od razu spojrzałem przed siebie- mówiłem, że jak mu coś zrobisz to urwe ci jaja
- Brett! Minho! Co wy tu robicie?- zapytał Thomas. Obaj wstaliśmy otrzepując się z piachu, po czym spojrzeliśmy na chłopaków
- Przechodziliśmy obok bo akurat szliśmy do ciebie i nagle usłyszeliśmy twój krzyk- wyjaśnił Minho
- Zrobił ci coś?!- dopytał wkurzony Brett
- Nie! On mnie tylko łaskotał- pospieszył Thomas - nic się nie stało- zapewnił
- Nie ufam mu- powiedział Brett przewiercając mnie wzrokiem- masz w sobie coś co powoduje u mnie irytację- dodał po czym chwycił dłoń Thomasa- idziemy
Brett posłał mi ostatnie wrogie spojrzenie po czym pociągnął chłopaka za sobą
- Gdzie mnie zabierasz?- zapytał Thomas znikając z Brettem w chaszczach. Chciałem ruszyć za nimi lecz nagle w ostatnim momencie zatrzymał mnie Minho
- Co to było?- zapytał
- Ale co?- powiedziałem ściągając maskę i okulary
- To przed chwilą?- wskazał na miejsce gdzie leżeliśmy
- A...to- powiedziałem drapiąc się nerwowo po karku- trochę nas poniosło...ale na prawdę nie chciałem zrobić mu krzywdy! Nie zmuszałem go
- No ja myśl..
- A spierdalaj!- usłyszałem znajomy krzyk, który przerwał wypowiedź Minho
Obaj posłaliśmy sobie zdziwione spojrzenia po czym ruszyliśmy w stronę wyjścia. Założyłem jeszcze szybko maskę i okulary, a po chwili byliśmy już na chodniku obok reszty
Oczy dwóch nowych chłopaków rozszerzyły się na mój widok jednak nic nie powiedzieli
- Co tu się dzieje?- zapytał Minho
- Twój przerośnięty kumpel klepał mnie tam gdzie nie powinien- powiedział Liam masując się po pośladku
- I tak wiemy, że ci się to podobało- powiedział Brett puszczaj mu oczko- co wy tu w ogóle robicie
- Idziemy na festyn- wyjaśnił Brad- a co...wy też idziecie?- zapytał a Thomas od razu na mnie spojrzał
- Nie wiem jak Minho i Brett- zaczął blondyn podchodząc do mnie- ale my idziemy
Sami
- Nie przedstawisz nam swojego kumpla?- zapytał Brad z cwanym uśmiechem. Przecież on i Liam dobrze wiedzą, że to ja. On się zgrywa
- To mój kuzyn- wtrącił Minho - jest strasznie nieśmiały dlatego zakrywa sie i nie mówi. Mówicie mu Stiles
- Serio?- zapytał Brett przez co od razu dostał z łokcia w żebra od Minho- A no tak... zapomniałem....heh
Liam i Brad spojrzeli po sobie po czym znów na mnie. Jeśli zapisują mi tą randkę to Liam'owi spale roczny zapas chrupek a kosmetyki Brada wylądują w kiblu
- Miło cię poznać, jestem Brad, przyjaciel Thomasa- powiedział wyciągając dłoń w moją stronę, a po chwili to samo zrobił Liam- To może razem wybierzemy się na ten festyn?
Nie!
- Tak- krzyknął Thomas- fajnie tak pójść wszyscy razem co nie?- dodał spoglądając na mnie, a gdy zobaczyłem jego uśmiech od razu kiwnąłem głową- w takim razie chodźmy- dodał po czym chwytając Brada za rękę ruszyli w stronę festynu
Uroczy
- To co mały...na które atrakcje możesz wejść?- zapytał Brett po czym kładąc dłoń na ramieniu Liama udali się w stronę Thomasa
- Czemu mi pomogłeś?- zapytałem Minho
- Bo chcę szczęścia Thomasa. Widzę że jest szczęśliwy przy tobie- wyjaśnił, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech- Ale pamiętaj, że jeśli coś zrobisz to pożałujesz
- O to nie musisz się martwić. I sorry za Brada. Oni wiedzą, że to ja tylko niepotrzebnie się zgrywał
- Głupi jesteś- powiedział, a ja od razu posłałem mu zdziwione spojrzenie. Chłopak westchnął po czym pokręcił głową- on to zrobił specjalnie kretynie. Wyobraź sobie jak to musiało by wyglądać z perspektywy Thomasa gdyby Brad nie zapytał się kim jesteś. Mógłby mieć podejrzenia, że to ty
- Serio tak by było?- zapytałem drapać się po głowie
- Tak, a nawet jeśli nie to przynajmniej są te pozory, że cię nie zna...Brad po prostu jest parę kroków przed tobą. A teraz chodź bo za chwilę ich zgubimy- powiedział ruszając w stronę reszty
- Lecę- powiedziałem doruwnujac mu kroku
⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱
Jutro wstawiam dwa rozdział. Pierwszy z perspektywy Thomasa a drugi z perspektywy Liama
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top