6

Nie schodzę z niego tylko łapię za twarz i patrzę się wprost w jego oczy. Nasz wzrok jest skupiony tylko na nas.

-powiedz mi jakie ty masz fantazje Cristiano - on wzdycha i próbuje się odsunąć.

-to co teraz było

-nie kłam

-ale

-podobało ci się wiem to, ale powiedz mi co cię nakręca

-ty - patrzę wprost w niego i on wie że nie odpuszczę.

-chce cię poznać Cris

-nie Maddie, to co widziałaś dotychczas wystarczy

-proszę zaufaj mi - mówię gdy schodzę z niego

-Znienawidzisz mnie jeszcze bardziej

-nie prawda nie nienawidzę cię -mówię głośno i dobitnie, wstaje zaraz za nim. Cristiano nagle łapie mnie mocno za twarz, trzyma dłonią moją szczękę i patrzy prosto we mnie.

-klękaj - otwieram szeroko oczy, ale robię to co chce, wiem że teraz chce żebym zrobiła mu dobrze, czyżby to była prawdziwa natura szefa mafi?
Nie zdążę nawet mocniej wepchnąć go do buzi bo on łapie mnie za włosy i pociąga do samego końca tak że mam aż odruch wymiotny i zaczynam próbować kaszleć. Mężczyzna nadaje tempo, gdy ktoś mówi rżnięcie w usta, wyobrażałam sobie coś mocnego i ostrego, ale nie aż tak, ten facet mnie dominuje jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Patrzę w jego oczy, wiem że mam na całych ustach ślinę, ale widzę pożądanie w jego spojrzeniu, inne niż zazwyczaj, wydaje mi się że tęczówki ma tak ciemne, przebijają one niebo nocą, ten wzrok jest równie ostry co nóż w najlepszej restauracji, od zawsze wiedziałam że to on dominuje, ale nigdy nie pozwolił mi dojść do tej strony dominacji, by poznać go do końca.

Nigdy nie robiłam takiego loda, oh właściwie o czym ja mówię, to było pieprzenie moich ust, z każdym ruchem jego bioder gdy trzymał mnie za głowę, gdy wpychał się cały, to było coś przez co miałam w brzuchu uczucie niesamowitego podniecenia, mam nadzieję że podłoga nie jest mokra, bo japierdole to było niesamowite czuć że ktoś ma nad tobą władze, że nie możesz zrobić nic jemu naprzeciw, owszem Cristiano kiedyś pokazywał swoją dominującą nature ale w seksie gdy się nie powstrzymuje to jest coś innego.
Wreszcie mogę wstać, wycieram usta i całą brodę ręką. Dysze i mocno oddycham patrząc się na niego, jak jego oczy powracają do normy, jak zaczyna stukać palcami o udo.

-nie chciałem

-chciałeś - odpowiadam i oblizuje usta.

-zapo

-nie zapomnę, Cristiano - zbliżam się do niego

-podobało mi się to - mówię poważnie. Staje na chwilę w miejscu i patrzy w moje oczy szukając choćby cienia kłamstwa, którego oczywiście tam nie ma. Ubiera się szybko, a ja zakładam koszulkę.

-nie sprawiaj bym stał się potworem, którym byłem kiedyś - zostawia mnie z tymi słowami w pustym pokoju.
Mam się odezwać ale co niby miałabym powiedzieć?

To tylko seks?
Tak jasne, to brzmi najbardziej źle jakby się dało powiedzieć, wzdycham i podchodzę do okna.
Cristiano wyszedł biegać, jest już późno, a on po nocy biega po lesie.
Pomimo zmęczenia czekam na niego, nie mogłabym i tak zasnąć nie mając pewności że jest cały.
Wraca po około pół godziny, zdyszany z  roztrzepanymi jeszcze bardziej włosami.

-nie rób tak więcej! - mówię gdy ten jak gdyby nigdy nic wchodzi do łazienki, idę za nim i nie pozwalam zamknąć drzwi, po czym opieram się o framugę.

-czego? Hm?

-wiesz która jest godzina? O tej porze do lasu? Cristiano ja się martwię - szybkim krokiem podchodzi do mnie tak że dzieli nas może centymetr, pochyla się i nasze nosy prawie się stykają, a my patrzymy sobie w oczy, a raczej ja próbuję utrzymać z nim kontakt wzrokowy, bo jego spojrzenie teraz przeraża.

-to ja się martwię o ciebie, nigdy więcej nie każ mi być sobą jasne?

-co ty wogóle mówisz Cris, musisz być sobą - szepcze

-nic nie rozumiesz, skrzywdzę cię

-twoje ruchy owszem nie były delikatne ale

-nie chodzi mi tylko o to że mógłbym cię skrzywdzić w taki sposób, chociaż nie chciałbym widzieć siniaków przez moje ręce, ale zniszczę cię psychicznie jeśli pozwolisz temu diabłu zapanować nad moim ciałem

-Cristiano - odzywam się nie poznając go, marszczę brwi i czekam na coś więcej, ale on tylko odpycha się od ściany za mną i się odsuwa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top