50

Cristiano ciągnie mnie dość mocno trzymając za ramię.
Wchodzimy do samochodu gdzie zdaje mi się że jego nerwy nie wytrzymują.

-co ty do cholery robisz Maddie? - pyta ostro, a ja siadam i spoglądam na Isaaca.

-jeśli znowu powstrzymała cię przed zagraniem w ruletkę to się nie dziwię

-nie tym razem Isaac - odpowiadam.

-musisz to robić nawet po tym co między nami było? - pyta.

-co takiego zrobiłaś? - teraz pyta Isaac, ale ignorujemy jego pytanie.

-jesteś śmieszny Cris, jesteś kurwa mać pieprzonym bossem że ty możesz robić to wszystko? Ty mnie zdradziłeś pierwszy, ty mnie zostawiłeś po zawzięcie małżeństwa, ja poprostu umówiłam się z nim na piwo i tyle - w pewnym sensie odpowiadam jednak na pytanie Isaaca.

-Michael? - pyta jakby sam siebie.

-skąd wiesz?

-jeden z młodszych i mądrzejszych tutaj, znamy się z wcześniejszych lat

-mogłaś sobie darować podrywanie go po tym jak pięć minut wcześniej jęczałaś podemną

-mogłeś darować sobie pieprzenie innej gdy wcześniej zakładałeś mi obrączkę na palec

-przestańcie się kłócić kurwa

-nigdzie z nim nie pójdziesz

-pójdę i będę się dobrze bawić, nie to co z tobą, może wreszcie znajdę kogoś kto mnie szanuje, chociaż i Ben to robi, wiesz co, dużo osób to robi tylko nie ty - nie odzywam się do niego więcej, nie mam ochoty z nim rozmawiać.

-dlaczego musisz się tak upierać, wiesz że robię to wszystko żeby - zaczyna po chwili ciszy.

-uderzyłeś mnie żeby mnie chronić? - pytam.

-nie chciałem żeby miał cię Ben, nie chciałem żebyś do niego poszła, bo widziałem że on tego chce

-dlatego pomyślałeś że jestem dziwką i to zrobię?

-nie wiem czemu to zrobiłem, nie wiem

-nie poznaje cię Cristiano

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top