46

Gdy zaczyna się to całe przyjęcie przysłuchuje się jak Cristiano rozmawia z innymi, cóż co innego mogę robić. Pije kieliszek szampana i powstrzymuje się żeby nie przechylić i nie wypić całości odrazu, cóż przez ten czas jak odcięłam kontakt z Cristiano było się na kilku imprezach.
Wypijam całość i idę po kolejny kieliszek, widzę jak Michael się do mnie zbliża z swoim delikatnym uśmiechem.

-przyjaciel cię olał? - pyta.

-ma ważniejsze rzeczy - odpowiadam w żarcie.

-nie mów tak, nic nie jest ważniejsze od przyjaciół i rodziny

-to był żart Mike - odpowiadam, chociaż na jego minę zatrzymuje się na chwilę i przystawiam kieliszek do ust nie wiedząc czy się napić, nie wiem czy powinnam tak się do niego zwracać, pewnie powinnam okazywać szacunek a ja.

-podoba mi się to jak mnie nazwałaś - uśmiecha się nagle a w jego oczach widać jakby szczęście.

-przepraszam jeśli nie chciałeś, nie będę już tak

-mów tak, podoba mi się, nie masz dość picia?

-a ty? - pytam gdy tym razem chłopak wypija całość.

-ja dopiero zaczynam - śmieję się na jego słowa i próbuje mu dorównać ale wypijam tylko połowę.

-oj widać że młoda jesteś

-oj widać że już przepity jesteś - chłopak wybucha cichym śmiechem i kręci głową śmiejąc się dalej.

-nauczyć cię jak się powinno pić?

-nie musisz mnie niczego uczyć - prycham.

-ale powinniśmy mieć coś lepszego niż jakiś szampan, coś czym idzie się szybciej

-też tak myślę, ale z drugiej strony nie powinieneś zachować chociaż pozorów bycia nie pijanym?

-może i muszę ale jestem w tym dobry - uśmiecham się co chłopak odwzajemnia.

-ile masz lat? - pyta nagle.

-dziewiętnaście - na te słowa chłopak prawie krztusi się napojem.

-co? Słucham?

-co w tym dziwnego? - odwracam się w stronę innych i skanuje wszystkich wzrokiem.

-nie spodziewałam się że jesteś aż tak młoda, ja mam dwadzieścia cztery lata

-nie aż tak duża różnica, więc twoje zdziwienie zdziwiło mnie

-mówisz inaczej niż te wszystkie laski

-to znaczy?

-masz coś w główce, nie to co one - wskazuje na dziewczyny które widocznie są tu dla pieniędzy.

-nie wiesz czy są na tyle głupie czy na tyle mądre

-nie rozumiem - odwracamy głowy tak żeby patrzeć na siebie, a on zastanawia się nad tym co powiedziałam.

-to proste, może właśnie chcą żebyś myślał że takie są, to tylko gra, robią to dla pieniędzy, ale mogą udawać kimś kim nie są, żeby po zarobieniu wrócić do tego co było wcześniej

-naprawdę jesteś mądra

-ty też mówisz inaczej niż oni wszyscy, zwracasz się do mnie a nie do Cristiano, masz jakiś szacunek

-cieszę się

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top