44
Sama wplątałam się w ten świat mafi.
Po tym jak już z tym zerwałam gdy straciliśmy dziecko wraz z Cristiano i tak musiałam do tego wrócić. Może nie wróciłam do końca sama, bo zostałam porwana ale kurwa mać, wszyscy dobrze wiemy że bym wróciła. Ten świat to jestem ja, nie umiem zapomnieć, nie umiałam tego zrobić przez kilkanaście miesięcy, nie mówiąc już nic o Cristiano, uczucie do niego pozostało wtedy ciągle tak mocne, tęskniłam również za Benem i bliźniakami.
Dobra, chciałam tego, chciałam mafi tak? Więc teraz muszę bawić się w plan Cristiano, chociaż nie do końca zdradził mi jaki on jest.
Boję się o Bena, co ja mówię, boję się o siebie, czy Cristiano znowu zawróci mi w głowie i z nim będę, wcześniej po tym jak mnie uderzył i zdradził, nie przyjmowałam praktycznie takiej wiadomości, ale teraz gdy to wszystko wyjaśnia, boję się że uczucia wracają, a może bardziej, nigdy się ich nie pozbyłam, nie stop, Cristiano mnie skrzywdził, a Ben coś do mnie czuje.
Pewnym siebie krokiem zbliża się do nas a jakże osoba o której przed chwilą myślałam.
-musimy porozmawiać - mówi do mnie oschle, dziwię się na jego słowa, nie na ton, a słowa, jeszcze wczoraj musiałam wymykać się z domu by porozmawiać a dziś? Chyba że chce się kłócić, a ja nie mam na to ochoty.
-co chcesz od Maddie? - włącza się Chiara.
-dowiedziałem się właśnie o ważnym przyjęciu, muszę z kimś pójść, więc idziesz ze mną
-nie zapytasz czy chcę? - prycham.
-nie - i mnie mija. Cóż, to Cristiano.
-dziś o dziewiątej wieczorem, ale bądź gotowa o siódmej jasne? Nie przesadzaj z strojem - mówi jeszcze i wychodzi. Przewracam oczami.
-może między wami się poprawi przy takiej okazji? - pyta mama Cristiano, a ja wzdycham.
-nie wiem czy chce żeby nasza relacja się poprawiła, zresztą to z Benem to, coś więcej - mówię, a ona kiwa głową, że rozumie.
*****
Hej, tak, właśnie jest nowy rozdział i może dziś będzie kolejny, ktoś czekał? Piszcie czy wam się podoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top