37
Nagle drzwi się otwierają, ale Ben jest nademną i zasłania mnie, w drzwiach staje zdziwiony Isaac.
-pierdole, przepraszam, ale Ben, Cristiano kazał powiedzieć że chce pogadać
-jestem zajęty
-lepiej z niej wyjdź, bo jak Cristiano was tak zobaczy to - w sumie mamy pozycje, w której Ben mógłby być we mnie.
-nie udawaj teraz że się mną przejmujesz, jakoś mogłeś tą dziwke wpuścić mi do pokoju
-Ben, wyjdź z nim porozmawiać
-nie mam zamiaru, jak chce niech przyjdzie
-wiesz że jeśli was tak zobaczy to go sam nie utrzymam - Isaac wychodzi, a Ben znowu mnie całuje, ale zaraz się od siebie odsuwamy.
-wejdź we mnie - mówię
-co?
-oboje chcemy żeby miał za swoje, wejdź we mnie
-Maddie, nie, nie będziemy tego robić żeby się zemścić
-masz zamiar z nim gadać? - pytam i oboje siadamy, zakładam na siebie moją koszulkę na ramiączka.
-chyba muszę, nie wiem może chce wywalić mnie z pracy - drzwi znowu się otwierają, a w nich staje Włoch. Skanuje nas wzrokiem i zatrzymuje się na stojącym członku Bena, który dalej nie założył bokserek, podnosi jedną brew do góry ale zaraz ją opuszcza i już normalnie patrzy nam w oczy.
-dlaczego nie wykonujesz swojej roboty?
-wykonuje, w tym tygodniu byłem więcej godzin niż przez praktycznie cały miesiąc
-Mateo wszedł za ciebie
-nie, Mateo we mnie nie był, Ben owszem - wtrącam się, musiałam.
-sam tak chciał
-nie skarżyłeś się wcale nikomu ile to masz godzin?
-nie, ale chyba każdy widział
-albo jeździsz na każdą godzinę, którą masz wyznaczoną, albo możesz zrezygnować całkowicie, a ty Maddie już tu nie śpisz, teraz idziesz do pokoju gościnnego, w którym kiedyś mieszkałaś
-co? Chyba sobie żartujesz Cristiano, nie jesteśmy już razem i nie możesz mną rządzić
-dalej jesteś moją żoną
-więc weźmy rozwód i tak ruchasz inne
-myślałaś że będąc szefem mafi będę pieprzył tylko ciebie? - parska śmiechem, odwraca się i zaraz wychodzi.
-jebany chuj
-zgadzam się - odpowiada Ben i przeczesuje ręką włosy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top