35

-Caden już śpi, tak wcześnie wróciłeś? - pytam Bena wchodząc wieczorem do pokoju, od kilku dni praktycznie nie odpoczywa, ciągle praca i praca, dwa dni temu wrócił na noc na trzy godziny i zaraz musiał iść znowu.

-tak, oczywiście miałem do piątej rano ale Mateo powiedział że mnie zastąpi, bo on ma wolne dwa dni i wie że Cristiano specjalnie mi to robi, normalnie bym się nie zgodził i pracował jak kiedyś, lubiłem to ale teraz niech ten włoski złamas się pierdoli

-idź spać, wczoraj wogóle udało ci się zasnąć?

-po trzecim papierosie tak, spałem sześć godzin więc dla mnie norma, łaskawy ten Cristiano, jestem wypoczęty

-napewno? Nie chcesz odespać wcześniejszych nocek?

-nie, przyzwyczaiłem się już, zresztą Mateo powiedział że zajmie jutro moją zmianę więc mam wolne, jemu też się nie podoba to jak szef nas traktuje - ściąga koszulkę i kieruje się do drzwi łazienki, by zapewne wziąć prysznic

-Ben, może to nie jest moment na to ale, podobasz mi się - mówię to i przygryzam wargę, chłopak się zatrzymuje i w sekundę znajduje się przy mnie, jego ręka nie wiem kiedy ląduje na moje plecy tak bym delikatnie oparła się o ścianę, a sam przybliża się tak że gdy biorę głębszy wdech dotykam jego klatki swoją, pochyla się i przez grzywkę, która mu opadła na czoło i lekko zasłania oczy patrzę mu w nie, zatapiając się w błękitnym kolorze.

-to ja chce przygryzać twoje usta - mówi patrząc teraz na nie, a ja zdaje sobie sprawę że znowu to robiłam.

-dlaczego jeszcze tego nie robisz?

-czekam - wyznaje i znowu wraca wzrokiem do mojego.

-na co? - gdy oblizuje usta myślę że zaraz pierdolne z tego jak ten moment jest seksowny.

-aż zrobisz pierwszy krok

-już powiedziałam że mi się podobasz - chłopak się uśmiecha ale wiem że nie chodzi mu o to.
Kładę rękę na jego policzku i przybliżam się do niego, jego usta są miękkie i naprawdę spore, dolna warga jest idealna w sumie co ja pierdole obie są idealne, ale ssanie tej dolnej to jedno z najlepszych rzeczy jakie są. Zrobił to co chciał, przygryzać moje usta dając mi więcej rozkoszy i tego pieprzonego podniecenie w brzuchu, jeśli tak się nazywa to uczucie które jest gdy Ben jest tak blisko.

-muszę się wykąpać mała, ale później, możemy się przytulać i całować jeśli będziesz chciała - szczerze, nie takich słów się spodziewałam, po tym jak się od siebie odsuneliśmy, patrzę na niego jak idzie do łazienki.

-nie myśl że nie chce niczego więcej, poprostu nie chce cię skrzywdzić Maddie - przełykam głośno ślinę gdy drzwi łazienki się zamykają.
Cieszę się że mu powiedziałam, no i że mnie pocałował, może cieszę się jak nastolatka, którą w sumie jestem ale czuję się jakbym odkrywała z nim uczucia podniecenia na nowo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top