12

-porozmawiamy wieczorem - jego stoicki spokój czasem mnie tak oh wkurza.

-Cristiano ale

-porozmawiamy wieczorem - mówiąc to odwraca się w moją stronę, bo siedzi na miejscu pasażera z przodu, postanowił wracać z nami.
Ale jego głos teraz nie znosi sprzeciwu, stary Cristiano czyżbyś właśnie wracał?

Nie odzywam się więcej, dostałam nawet spojrzenie w lusterku od Mateo, te wymowne spojrzenie mówiące, lepiej zaczekaj, jest zdenerwowany.

Wysiadamy z samochodów, a Cristiano zaraz zwołuje wszystkich do gabinetu ojca, wzdycham tylko, a po chwili obok mnie zjawia się Chiara, która podeszła tu tak cicho, że dopiero się zorientowałam.

-męskie sprawy? - pyta

-raczej sprawy, do których jestem za słaba bo jestem kobietą, a nie sory, bo jestem sobą, kobieta może jeśli jest taka jak twoja mama

-co ty gadasz Maddie

-Cristiano znowu ma do mnie jakiś problem

-znowu?

-tak jak kiedyś

-to znaczy? Maddie powiedz mi - podążamy w kierunku altanki, jest już trochę chłodno ale mimo wszystko w bluzie dalej jest przyjemnie ciepło.

-tak jak go poznałam, znaczy zaczekaj, zresztą nie słuchaj mnie, gadam bzdury, mam dziś z nim później pogadać więc wszystko się wyjaśni

-jeśli cię skrzywdzi - mówi to patrząc mi prosto w oczy i łapiąc za ręce.

-możesz być spokojna, nic takiego się nie stanie

-mam nadzieję - odpowiada i już nie kontynuujemy tego tematu.

Jest noc, w sumie późna noc, a ja zostaje obudzona przez otwieranie drzwi pokoju.

-Cris? - pytam zaspana i siadam poprawiając moją koszulkę na ramiączka, w której dzisiaj śpię.

-mieliśmy porozmawiać - mówi, a ja wzdycham.

-rano dobrze?

-nie Maddie, nie będę miał czasu

-mieliśmy porozmawiać wieczorem a jest, jest druga w nocy Cristiano

-nie miałem czasu wcześniej przyjść

-oh, ok - odpowiadam i podkulam nogi do siebie, obserwuję jak mężczyzna podąża w stronę okna, które uchyla i zaciąga się świeżym powietrzem, zapalam dwie lampki by było nas lepiej widać, a on wpatruje się we mnie

-więc? - pytam

-Gdy słońce zamieni się w krew nadejdzie ważny dla ciebie dzień

-co? - pytam parskając śmiechem

-to nie wszystko

-Cristiano, budziłeś mnie żeby powiedzieć mi cytat z jakiegoś filmu? Serio? Kojarzę go więc sobie odpuść i daj mi spać

-nie rozumiesz

-czego?

-powiedziała mi to wróżka i nie tylko to

-Cris - wydymam wargę i próbuje sobie przypomnieć co mu powiedziała

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top