Rozdział 42 - New Year...

To już dziś. Sylwester. Mia i Jackob jeszcze śpią. Nie mogę się doczekać wieczora. Będzie cudownie. Sukienkę mam już gotową. Włosy prawie zrobione. Szkoda tylko, że Kaya i Tim są na Ibizie. Dawno ich nie widziałam. Stęskniłam się za nimi, ale trudno. Staram się jak najciszej poruszać po domu, żeby nie obudzić całego domu, ale założę się, że w tym domu nie było by słychać nawet gdybym trzasnęła drzwiami. Jednak wolę nie próbować. Powoli schodzę po ogromnych schodach i ruszam do kuchni. Szykuje sobie herbatę owocową i tosty. Zabieram się do jedzenia. Niestety po jednym toście kończę. Nie mam ochoty na więcej. Przejadłam się. Biorę kolejny łyk herbaty. Nagle ktoś obejmuje mnie w talii. Wyczuwam w powietrzu jego perfumy. Uśmiecham się lekko po czym spoglądam mu w oczy. Chłopak zajmuje miejsce obok mnie po czym bacznie mi się przygląda.
- Mało zjadłaś - rzuca spoglądając na talerz.
- Jeden tost jest wystarczający - posyłam mu uśmiech. Chłopak obejmuje moją dłoń.
- Coś się stało? - pyta z troską.
- Nie, wszystko jest okay - uśmiecham się i muskam jego policzek. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Powoli zaskakuje z wysokiego krzesła po czym ruszam do drzwi. Kiedy zauważam przyjaciółkę rzucam jej się na szyję.
- Kaya - szepcze - Co tu robisz? - pytam zaskoczona.
- Thomas do mnie zadzwonił - rzuca dziewczyna ze śmiechem. Odwracam się i zauważam tam Thomasa. Stoi oparty o ścianę, a ręce ma splecione na klatce piersiowej. Uśmiecha się. Odwzajemniam uśmiech po czym przytulam go. Szatyn obejmuje mnie i muska czubek mojej głowy. Wchodzimy wszyscy do kuchni. Tim rozmawia o czymś z Thomasem, a ja zauważam, że coś przykuło wzrok Kayi. Spoglądam w tą samą stronę co ona. Wątpię, żeby to były schody obstawiam raczej mojego kuzyna. Czy ona i Jackob coś? O nie tylko nie to!
- Kaya - zaczyna chłopak
- Jackob - rzuca dziewczyna po czym spuszcza wzrok. Nigdy mi nic nie mówiła.
- Kaya możemy porozmawiać? - pytam wstając z krzesła.
- Tak - przytakuje dziewczyna i rusza za mną. Wchodzimy do salonu i siadamy na sofie.
- Czy między wami coś było? - pytam. Przyjaciółka spogląda na mnie oczami pełnymi łez.
- Tak - rzuca i przytula się do mnie.
- Dlaczego nic nie mówiłaś? - pytam zaskoczona.
- To wszystko działo się tak szybko - tłumaczy mi.
- Kiedy zerwaliście? - zadaje kolejne pytanie.
- Miesiąc temu - dodaje dziewczyna.
- No to po prostu cudownie - rzucam i spoglądam w stronę kuchni. Thomas patrzy na mnie zdziwiony. Próbuję dać mu jakoś znać, żeby zaprowadził Tima i Jackoba na górę. O dziwo chyba zrozumiał o co mi chodzi, bo już po chwili rzucił:
- Jackob zaprowadzisz Tima do wolnego pokoju? - spoglądam na niego.
- Jasne chodźmy - rzuca mój kuzyn po czym ruszają na górę. Podnoszę się i podchodzę do szatyna. Chłopak zmartwiony spogląda to na mnie to na Kayę.
- Tim musi znać prawdę - tłumaczy Thomas opierając ręce na biodrach.
- Powiem mu, ale nie dziś - rzuca Kaya.
- Kaya ja bym nie chciał być tak długo oszukiwany - dodaje szatyn.
- Muszę przyznać, że Tommy ma rację - popieram chłopaka.
- Dobrze więc zrobię to teraz - rzuca dziewczyna i rusza na górę. Spogląm na Thomasa po czym wtulam się w niego. Szatyn przytula mnie do siebie. Nagle po schodach zbiega Mia.
- Mia ja ci to wytłumaczę! - rozlega się głos Jackoba. Dziewczyna wybiega na dwór. Jackob biegnie za nią. Kilka sekund później Tim również zbiega po schodach i zbiega do podziemnego parkingu. Kaya nie wyszła nawet z pokoju. Dziwne. Wymieniam z Thomasem jedno spojrzenie po czym się rozdzielamy. Ja idę do Kayi, a on do Jackoba i Mii. Powoli otwieram drzwi i wchodzę do środka. Zauważam zapłakaną przyjaciółkę. Siadam obok niej.
- Wybaczy ci - rzucam próbując podnieść ją na duchu.
- Powiedział, że musi się przejechać - mówi mi.
- Rozumiem chcesz zostać sama? - pytam z troską.
- Jeśli byś mogła - rzuca dziewczyna, a ja wstaje muskam jej policzek po czym wychodzę. Schodzę na dół i wychodzę na taras. Jest dziś wyjątkowo zimno. Siadam na schodach i chowam głowę w dłonie. Nagle czuję jak coś ciepłego okrywa moje ramiona. Podnoszę głowę i zauważam Thomasa. Uśmiecham się na jego widok. Chłopak siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem. Wtulam się w niego i zamykam oczy.
- Wiem, że chcesz, żeby wszyscy byli dziś szczęśliwi, ale musisz dać im czas - rzuca chłopak po czym muska czubek mojej głowy.
- Kocham Cię - rzucam dalej tuląc się do niego.
- Ja ciebie też księżniczko - dodaje chłopak. Otwieram oczy i spoglądam w jego czekoladowe tęczówki. Szatyn delikatnie muska moje wargi. Oddaje mu pocałunek po czym delikatnie przeczesuje jego grzywkę. Szatyn uśmiecha się i bierze mnie na ręce. Zaczynam się śmiać.
- Zwariowałeś - rzucam śmiejąc się.
* * * * *
Schodzę już gotowa. Przy stole zauważam już gotowego Thomasa. Ku mojemu zaskoczeniu Jackob i Mia również już siedzą. Śmieją się i uśmiechają się do siebie. Czyli wszystko w porządku. Ciekawe co z Kayą i Timem? Kiedy zauważam minę Thomasa jak jednocześnie chce włożyć do ust łyżkę z zupą i jednocześnie patrzy na mnie śmiejącą się. Siadam obok chłopaka i delikatnie obejmuje jego dłoń. Nagle z góry zaczyna schodzić Kaya i Tim. Trzymają się za ręce. Cieszę się, że im się udało. Siadają na przeciwko nas. Posyłam dziewczynie uśmiech po czym biorę do ust łyżkę zupy.
* * * * *
- Cztery...trzy...dwa...jeden...Szczęśliwego Nowego Roku! - rozlega się głos Jackoba i Thomasa. Zaczynam się śmiać, a Mia podchodzi do Jackoba i muska jego wargi. Przenoszę wzrok na Thomasa, który idzie w moją stronę. Uśmiecham się się, a kiedy staje obok mnie obejmuje mnie w talii po czym przyciąga do siebie i namiętnie muska moje wargi. Oddaje mu pocałunek po czym zaczynam się śmiać. Mina Jackoba mnie rozbroiła. Thomas również wybucha śmiechem. Chłopak rzuca ze śmiechem:
- Ty na nią uważaj w końcu to moja kuzynka - Thomas puszcza mi oczko po czym dodaje:
- Spokojnie przy mnie nic jej nie grozi - szatyn obejmuje mnie w talii i przytula do siebie. Zaczynam się śmiać kiedy Thomas zaczyna śmiesznie poruszać brwiami. Obejmuje jego twarz i ponawiam pocałunek. Dłonie szatyna obejmują moją talię, a jego ramiona oplatają moje ciało. Zaczynamy oddawać sobie pocałunki...

Leżę wtulona w szatyna i przysłuchuje się biciu jego serca. Jego dłoń muska moje plecy, a ja bawię się jego włosami. Chłopak od czasu do czasu muska moje wargi. Wszyscy dawno poszli już spać, a ja jakoś nie mogę zasnąć..
.

Hejka. Starałam się napisać jak najwięcej. Zależało mi żeby zdążyć przed nowym rokiem i oto jest. Szczęśliwego Nowego Roku życzy Tori♥♥♥
Do następnego. BESOS :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top