Rozdział 3 - He's gone...
Od kilku dni nie widuję blondyna. Rugg mówił mi, że kiedy tylko pojawia się słońce rodzina Jamie 'go wyjeżdża. Tak podobno mówiono. Ale dlaczego ? Okazało się, że Lily Collins i Jamie zerwali ponieważ woleli zostać przyjaciółmi. Lily jest cudowna. Zostałyśmy przyjaciółkami. Nigdy nie miałam przyjaciółki od serca. Dziś ma po mnie przyjechać. Dlatego jestem gotowa od 20 minut. Nie chciałam by czekała. Kiedy jej samochód podjeżdża pod dom szybko żegnam się z tatą i ruszam w stronę samochodu.
- Hej Tori - uśmiecha się kiedy zamykam drzwi.
- Hej Lily - odwzajemniam uśmiech i spoglądam na niebo.
- Dziś chyba nie będzie słońca i kiedy ja się poopalam ? - pyta rozczarowana
- Spokojnie jeszcze zdążysz się poopalać - zaczynam się śmiać, a ona rusza.
- Dlaczego Jamie' go nie było w szkole przez te trzy dni ? - pytam
- Nie mam pojęcia - uśmiecha się sztucznie
- Ty coś wiesz - rzucam i spoglądam na nią.
- Ja nic nie wiem - uśmiecha się
- Podobno u nich mieszkasz - zaczynam
- Mieszkam bo mieszkam, ale nic nie wiem - uśmiecha się smutno
- Przez te trzy dni nie było ich ? - pytam ponownie
- Spytaj Jamie 'go jak go dziś spotkasz - dodaje szatynka
- Skąd wiesz, że będzie dziś w szkole ? - pytam z zarzutem.
- Domyślam się - zmyśla, na szczęście jesteśmy już pod szkołą.
- Tori - biegnie za mną.
- Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami - rzucam
- Bo jesteśmy - nie odpuszcza
- Przyjaciółki nie mają przed sobą tajemnic, a jeżeli dalej kręcisz z Jamie' m to życzę wam szczęścia - dodaje i odchodzę. Wkurzona z trudem nie mylę kodu do szafki. Kiedy ją otwieram wypada z niej liścik. Odkładam go na bok i wkładam do torby potrzebne książki do muzyki. Zamykam szafkę i otwieram liścik.
DROGA TORI !
NIE BYŁO MNIE KILKA DNI. LILY NIE MOŻE CI NIC POWIEDZIEĆ PONIEWAŻ ZAWARLIŚMY PAKT. NIE GNIEWAJ SIĘ NA NIĄ. JESTEM PEWIEN, ŻE KIEDY BEDĘ DALEKO STĄD DOWIESZ SIĘ CAŁEJ PRAWDY, ALE TO JESZCZĘ POTRWA... POGADAMY NA LEKCJI... JAMIE...
*****
To na razie tyle... BUZIAKI ;*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top