Rozdział 19 - New girlfrend...
Nasze wargi powoli odsuwają się od siebie. Uśmiech nie schodzi z mojej twarzy.
- Podobało ci się - rzuca chłopak widząc moją minę.
- Bardzo - śmieje się cicho.
- Jesteś taka piękna - rzuca szeptem.
- Zawstydzasz mnie - dodaje uśmiechając się.
- Nie chcę psuć nam tej cudownej chwili, ale muszę wiedzieć co powiedział ci ten dureń.
- Och Tommy po prostu powiedział że będzie mnie męczył i że nie pozwoli nam być razem - kiedy dociera do mnie to co powiedziałam i kim jest Jamie zaczynam się bać.
- Spokojnie niech nie myśli sobie że może ze mną pogrywać.
- Kocham Cię - szepcze patrząc mu prosto w oczy.
- Ja ciebie również - uśmiecha się lekko, ale nadal jest spięty.
- Poczekasz, a ja na chwilę wejdę tutaj ? - pytam wskazując na jeden ze sklepów.
- Jasne - rzuca i muska mój policzek - Tylko nie karz mi długo na siebie czekać - śmieje się kiedy słyszę te słowa.
*****
Kiedy wychodzę ze sklepu nie zauważam Thomasa tam gdzie stał. Zaczynam się rozglądać. Stoi z kimś i się kłóci. Chwila to przecież Jamie. Boże tylko nie to. Tommy. ( Sytuacja na zdjeciu ) Szybko ruszam w ich stronę. Z każdym krokiem słyszę coraz więcej.
- Nie waż mi się więcej zbliżać do Tori bo pożałujesz - rzuca Thomas.
- Skrzywdziła mnie dlatego musi ponieść karę - rzuca śmiejąc się.
- To ty całowałeś się z Lily - rzuca szatyn, a blondyn jest zaskoczony.
- Ona o tym wie? - pyta.
- Inaczej nigdy by się nie umówiła ze mną - dodaje zły Thomas.
- Tommy - rzucam i obejmuje jego dłoń.
- Pamiętaj co ci mówiłem - rzuca ostro Thomas i ruszamy przed siebie.
- Tommy czego od ciebie chciał? - pytam zaskoczona.
- Groził mi jak zwykle - rzuca chłopak i oplata mnie ramieniem. Z nim czuje się bezpiecznie.
- To co London Eye ? - proponuje szatyn.
- Oczywiście - uśmiecham się.
* * * * *
Po London Eye udaliśmy się na mały spacer. Tommy kupił mi prześliczny bukiet kwiatów, a następnie udaliśmy się na cudowną kolację. Po kolacji Thomas zaprowadził mnie do hotelu. Okazało się że mama i Will pojechali obejrzeć dom dlatego musieliśmy czekać. Siedzieliśmy na sofie w recepcji i słuchaliśmy wiadomości. Nagle pojawia się temat:Thomas Brodie Sangster i jego nowa dziewczyna.
Jesteśmy zaskoczeni. Pokazują zdjęcia z naszego spaceru i kolacji a na deser nasz pocałunek. Widzę jak Thomas robi się zły.
- Bardzo cie za to przepraszam - rzuca chłopak.
- Nie masz za co - uśmiecham się i delikatnie muskam jego wargi. Szatyn oddaje mi pocałunek a do holu wpada prasa.
- Tylko tego nam brakowało - rzuca Thomas i ciągnie mnie za sobą...
To tyle na dziś. Jutro też postaram się coś dodać ale nie wiem czy będę miała czas ... Zostawcie po sobie ślad ... Besos de Tori :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top