Rozdział 14 - Tommy?
Budzę się w swoim pokoju. Jest już 7:00. Powoli ruszam w stronę okna. Czy Jamie wczoraj mi się śnił ? Czy on naprawdę był w moim pokoju ? Spoglądam za okno. Pada. Jak na złość. Chciałam się dziś przejść, aby poszukać inspiracji. Jak widać nie było mi to przeznaczone. Zaczyna padać coraz mocniej. Ruszam do łazienki, gdzie biorę szybką kąpiel, a następnie robię delikatny makijaż. Wkładam dżinsy, a do nich zwykłą podkoszulkę na którą zakładam czarny sweter. Włosy spinam w koka, a następnie staje przed lustrem. Zaczynam się sobie przyglądać. Blada twarz, okulary i zielone oczy. Rozpuszczam włosy kiedy przypominam sobie wczorajszy sen. Po śniadaniu chowam rzeczy do torby, a następnie wychodzę z parasolką.
Szukam inspiracji. Wszystko może nią być. Nagle ktoś obejmuje moją dłoń. Moje serce zaczyna walić jak szalone.
- Hej - obok mnie zjawia się blondyn.
- Hej - rzucam oschle.
- Jesteś zła? - pyta ze śmiechem.
- Owszem - dodaje i wyrywam dłoń z uścisku.
- Co złego zrobiłem? - pyta na poważnie.
- Pocałowałeś mnie bez mojej zgody- protestuje stając.
- Wiem , że tego chciałaś - uśmiecha się odsłaniając szereg białych zębów.
- Zmieńmy temat - rzucam zakłopotana.
- W sobotę chciałbym zabrać cię ze sobą na wesele mojej kuzynki - uśmiecha się.
- Myślałam , że Twoja rodzina no wiesz - urywam.
- Spokojnie przyszywanej - dodaje blondyn.
- Okay - uśmiecham się.
- A teraz muszę lecieć - rzuca chłopak, muska mój policzek i gdzieś biegnie. No trudno znowu zostałam sama. Bywa. Niby lubię być sama kiedy komponuje, ale w tej chwili mam potrzebę by ktoś przy mnie był. Idę przez park pełen zakochanych par. Och to takie urocze. Też bym tak chciała. To moje marzenie. Ale chwilowo między mną, a Jamie'm nic więcej nie ma. On trzyma mnie na dystans. Przynajmniej ja tak to odczuwam. Nagle z kimś się zderzam.
- Bardzo przepraszam - rzuca znajomy mi dobrze głos.
- Nie to ja bardzo przepraszam - uśmiecham się i podnoszę wzrok.
- Tommy ?- pytam niedowierzając.
- Tori to ty ? - na jego twarzy również pojawia się uśmiech.
- Co ty tu robisz ?- pytam ciekawa.
- Wiesz przyjechałem tu na kilka miesięcy, by promować film. A ty? - pyta tak samo zaskoczony jak ja.
- Moja mama pojechała w trasę z Willem, a ja wolałam odwiedzić tatę- tłumaczę mu wpatrując się w jego czekoladowe tęczówki.
- Rozumiem - uśmiecha się.
- Gdzie idziesz? - pyta spoglądając mi w oczy.
- Tak naprawdę idę bez celu. Muszę skończyć piosenkę na lekcje muzyki i nie mam pomysłu- rzucam.
- Jeśli chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa - proponuje chłopak.
- Bardzo chętnie - uśmiecham się i ruszamy przed siebie.
*****
-Więc ty też szedłeś bez celu - rzucam ze śmiechem.
- Prawdę mówiąc to tak. Chciałem odciąć się chociaż na chwilę od tego wszystkiego i poczuć się wolny. - tłumaczy idąc przed siebie.
- Rozumiem cię - uśmiecham się.
- Usiądźmy tu - szatyn wskazuje na ławkę przy jeziorku znajdująca się pod drzewem.
- Masz kogoś? - pytam spadając.
- Nie, a ty? - spogląda na mnie ciekawy.
- Też nie - uśmiecham się.
- Może pokażesz co już masz z chęcią ci pomogę- uśmiecha się tak, że moje serce same z siebie przyśpiesza tylko dlaczego myślałam że Thomas to zamknięty rozdział.
- No więc okej to tylko tyle - rzucam pokazując tekst.
- Świetna jest - rzuca po chwili.
- Dziękuję - uśmiecham się.
- Zaśpiewasz mi ? - pyta.
- Niech będzie- uśmiecham się i zaczynam:
Codziennie marzę by
pójść całkiem inną drogą
Prześladują mnie moje sny
Chcę wiedzieć więcej i
choć nie będę z Tobą
to, co znam nie wystarcza już mi.
Kiedy kończę szatyn zaczyna bić mi brawa.
- Masz śliczny głos - uśmiecha się.
- Oj zawstydzasz mnie - rzucam.
- Mogę cię o coś spytać? - pyta szatyn.
- Oczywiście- uśmiecham się ponownie.
- Czy między nami jest coś jeszcze ? - pyta, a ja nie wiem co odpowiedzieć.
- Nie będę cię okłamywać. Ta piosenka jest o tobie i mnie. - urywam.
- Ja też nie będę kłamać. Myślę o. Tobie ciągle - rzuca szatyn.
- Dasz mi chociaż kika dni? - pytam.
- Oczywiście - uśmiecha się i muska mój policzek.
- P której jutro kończysz? - pyta chłopak.
- O 15 - rzucam.
- Przyjdę po ciebie i pójdziemy do mnie co ty na to ? Pomogę ci skończyć tą piosenkę - uśmiecha się.
- Jasne - uśmiecham się i przytulam się do niego.
- Ja też o tobie myślałam Tommy- rzucam szeptem...
*****
Hej i tak o to prezentuje się kolejny rozdział. Jak się wam podoba? Przepraszam że dawno nic nie dodawałam ale nie miałam zbytnio czasu. I jak się wam podoba? Co myślicie o Tommym, który wrócił po latach???? Czekam na wasze komentarze..
BUZIAKI :*
BESOS :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top