Rozdział 39
Tobias
Mija kilka dni, a mi wciąż nie udało się dotrzeć do nagrań. Żeby mieć do nich dostęp, potrzebuję hasła, a jest niemalże niemożliwe do zdobycia, bo zna je tylko Max.
Chodzę podenerwowany, jestem opryskliwy i niemiły... Nic nie idzie po mojej myśli, co jest niezwykle frustrujace. Chciałabym już zobaczyć Tris, upewnić się, że żyje.
Nagle zauważam Erica i Maxa, którzy rozmawiają, rozglądając się, czy nikt ich nie podsłuchuje. Biorę słuchawki i wkładam jedną do ucha, maksymalnie pogłaśniając dźwięk.
- I co, Jeanine pozbyła się już Tris Prior? - Pyta Max.
- Jeszcze nie, na razie będzie jej potrzebna... Przynajmniej przez najbliższy rok - odpowiada Eric.
- A nie lepiej od razu się jej pozbyć? Jest Niezgodna, niebezpieczna - podkreśla Max.
- Mama chce przeprowadzić pewien eksperyment i potrzebuje jej do tego żywej. Ale spokojnie, Tris jest pilnie strzeżona i nie ma mowy o tym, żeby uciekła.
- Lepiej, żeby tak nie było. Rozsialiśmy plotkę, że sama odeszła i nie byłoby dobrze, gdyby nagle wróciła i powiedziała co tak naprawdę się stało. Mam nadzieję, że potraficie to ogarnąć.
- Spokojnie.
- Co robisz? - Pyta Zeke, a Gus odwraca głowę w naszym kierunku.
- Nic - odpowiadam szybko, próbując się uspokoić. Jeanine porwała Tris i jest to niemalże pewne, że przetrzymuje ją w Erudycji. Muszę jak najszybciej tam pojechać... Mam tylko problem... Nie znam zbyt dobrze budynków Erudycji i potrzebowałbym pomocy któregoś z nich... Ale nie znam żadnego, tylko Erica... Zaraz! Alex pochodzi z Erudycji! Może mi pomoże? Nie chcę jej narażać, ale zapytać nie zaszkodzi... zwłaszcza, że jest przyjaciółką Tris.
***
- Alex! - Wołam dziewczynę, która wychodzi właśnie ze stołówki. Ciągnę ją za rękę, aż do mojego mieszkania, gdzie nikt nie będzie w stanie podsłuchać naszej rozmowy.
Dziewczyna patrzy na mnie dziwnie i pewnie czeka, aż wyjaśnię jej, po co zaciągnąłem ją do swojego mieszkania.
- Potrzebuję pomocy - zaczynam.
- Domyśliłam się, Cztery - odpowiada nieco ironicznie. - A więc w czym ci mogę pomóc?
- Mogę ci zaufać? - Pytam głupio.
- Chyba tak, skoro mnie już tu zaciągnąłeś to mów o co chodzi.
- Jak się pewnie już domyślasz, Tris została porwana. Porwana przez Jeanine Matthews - dodaję, a Alex marszczy brwi.
- Przez to, że jest Niezgodna, tak? - Pyta, a ja milczę. - Musisz być ze mną szczery Cztery, skoro mam ci pomóc. Wiem, że Jeanine już od dawna poluje na Niezgodnych. W Erudycji to nie jest żadna tajemnica.
- Okej, potrzebuję kogoś kto ogarnia budynki Erudycji, żeby znaleźć Tris i zabrać ją stamtąd - mówię w końcu.
- Zdajesz sobie sprawę, jak rozbudowany system ochrony ma Jeanine?
- Próbujesz mi powiedzieć, że ratowanie Tris nie ma sensu, bo i tak nam się nie uda? - Marszczę brwi. Poszedłbym tam, nawet jeśli wszyscy mówiliby, że nie mam szans.
- Nie... Ale będzie ciężko. Co nie znaczy, że nie powinnismy próbować. Tris jest moją najlepszą przyjaciółką i bardzo ją lubię, w sumie jest dla mnie jak siostra. Więc ci pomogę, Cztery, ale nie możemy działać impulsywnie, najpierw przygotujemy plan.
- Chciałbym tam pójść jak najszybciej - upieram się. - Eric powiedział, że Tris będzie jeszcze im potrzebna przez rok. Domyślasz się, o co chodzi? Na czym im zależy?
- Nie mam pojęcia. Ale Jeanine jest nieprzewidywalna, co chwilę wpada na kolejne, coraz to dziwniejsze pomysły. Nie byłabym zaskoczona, gdyby jej plan względem Tris był chory.
CDN.
Dziwne rzeczy można znaleźć w internecie 🙈
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top