Rozdział 1

Tris

Stuk, stuk, stuk...

Jest już bardzo późno, a ja słyszę ciche stukanie o parapet, ktoś rzuca w nie kamieniami. Wstaję z łóżka i otwieram okno. Widzę za nim Tobiasa, który pokazuje mi, żebym wyszła na zewnątrz. Kiwam tylko głową i pospiesznie zmieniam piżamę na sukienkę. Zakładam buty i idę po schodach na paluszkach, żeby nie obudzić rodziców i brata. Nie mają pojęcia, że prawie każdej nocy się tak wymykam.

Gdy wychodzę na zewnątrz, Tobias łapie mnie za rękę i biegniemy w stronę pobliskiego lasu. Nie byłoby dobrze, gdyby nasi rodzice zobaczyli nas razem. Altruiści nie powinni chodzić na potajemne schadzki.

Siadamy na tych samych kamieniach, co zwykle. Tobias patrzy na mnie, marszcząc brwi.

- Dlaczego tak szybko wyszłaś ze szkoły po teście? - Pyta, a mnie zaczyna szybciej bić serce.

Mieliśmy dzisiaj test predyspozycji. Myślałam, że pomoże mi wybrać frakcję odpowiednią dla mnie, ale bardzo się myliłam. Wynikiem testu powinna być jedna frakcja - u mnie wyszły trzy. Altruizm, Erudycja i Nieustraszoność. Na takich ludzi jak ja mówi się Niezgodni.

Spoglądam na Tobiasa, który patrzy na mnie wyczekująco. Znam go całe życie. Mogę wyznać mu prawdę?

- Ja... - zaczynam i odchrząkuję. - Źle się poczułam... I... Tobias, mogę ci zaufać?

- Tris, obrażasz mnie tym pytaniem - odpowiada Tobias.

Nazywam się Beatrice, ale Tobias od zawsze mówi na mnie Tris, wymyślił to jak byliśmy jeszcze mali.
Nikt inny nie zna mojego pseudonimu.

Chwytam go za ręce i próbuję się uspokoić.

- Wiesz co to znaczy być Niezgodnym? - Pytam, obserwując uważnie jego twarz.

- Tak - zaczyna powoli. - Wyszła ci więcej niż jedna frakcja?

Kiwam głową i spuszczam wzrok, jednak Tobias unosi palcami mój podbródek.

- Tris, ja też jestem niezgodny - wyznaje, a ja wytrzeszczam oczy. - Pasuję do Altruizmu i Nieustraszoności. A ty?

- Do Altruizmu, Nieustraszoności i... Erudycji.

- Trzy frakcje? - Dziwi się.

- No właśnie... Nie wiem, co mam robić... - mówię zmartwiona.

Dzisiejszą noc powinniśmy poświecić na przemyślenia, zastanowić się, w której frakcji chcemy spędzić resztę życia. Ale jak mam wybrać, skoro nawet test nie dał mi jasnej odpowiedzi?

Tobias przybliża się do mnie i uśmiecha delikatnie. Po chwili czuję jego usta na swoich. Przechodzi mnie dreszcz, jak zawsze gdy się całujemy. Nie powinniśmy tego robić - Altruizm tego zabrania przed ślubem, ale nie rozumiem, dlaczego. To nic złego okazać miłość osobie, którą się kocha.

Obejmuję jego szyję, a po chwili moje ręce zjeżdżają na jego plecy. Tobias mimowolne syczy, więc odsuwam się od niego.

- Znów to zrobił? - Pytam ze zgorszeniem, a Tobias kiwa głową.

Jego ojciec regularnie się nad nim znęca. Czuję do niego ogromną nienawiść, chciałabym, żeby kiedyś zapłacił za to wszystko, co zrobił Tobiasowi. Jego matka odeszła, gdy był mały, został sam z ojcem tyranem. Wielokrotnie mówiłam Tobiasowi, że poproszę o pomoc moich rodziców, ale według niego nikt nie uwierzy, że Marcus bije swojego syna. Jest przywódcą, którego nasza frakcja uwielbia.

- Tris, nie zostanę w Altruizmie - wyznaje Tobias i patrzy mi głęboko w oczy. - Nie mogę.

Kiwam powoli głową i czuję łzy pod powiekami. Co mam robić? Co wybrać? Nie wiem, czy Altruizm to dobra opcja... Nie czuję się dość bezinteresowna... Ale moja rodzina...

- Co wybierzesz? - Pytam w końcu. - Nieustraszoność?

- Nie wiem - odpowiada szczerze. - Nie chcę się z tobą rozstawać. Kocham cię.

- Ja ciebie też - wtulam się w jego klatkę piersiową, a on mnie obejmuje.

Tkwimy tak przez dłuższą chwilę. Potrzebuję jego bliskości i wsparcia, nie potrafię być bez niego.

Jutrzejszy dzień okaże się decydujący dla naszego życia. Muszę wybrać wobec kogo mam być bardziej lojalna - wobec rodziny, czy chłopaka.

CDN.

Witam w pierwszym rozdziale nowej opowieści! Ale jestem podekscytowana! 😏

Pozdrawiam was moje robaczki i życzę miłego dnia! 💛

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top