Psychiatryk- twoja perspektywa. cz.1

Byłeś kiedyś w psychiatryku? Nie?...
Może powinieneś się nad tym zastanowić, zawsze możesz tam trafić ale nigdy nie uciekniesz...chyba że wiesz jak.
Ale żeby wiedzieć jak uciec najpierw musisz wiedzieć za co możesz trafić do takiego miejsca i z jakimi ludźmi będziesz mieć doczynienia.
Zacznijmy więc...

Trafiasz do psychiatryka kompletnie za nic, źle cię osądzili i jesteś tu z przypadku. Nie chcesz tu być ale ochroniarz nie słucha tego jak się tłumaczysz.
Co robisz w takim przypadku?

- próbuję dalej się tłumaczyć.

- idę posłusznie tam gdzie mnie prowadzi ochroniarz.

Ochroniarz zaprowadza cię do pustego białego pomieszczenia. Okno jest 2 metry nad ziemią. Nie dosięgniesz go a do dyspozycji masz tylko długopis.

Co zrobisz?

-nic. Porysuje trochę po ścianach

- no jak to co? Długopisem rozkręcę śrubki i wyjmę zawiasy w drzwiach ( lub zamek)

Jeśli wybierałeś pierwszą opcję to jesteś prowadzony do jeszcze gorszej izolatki w obawie o to że nie masz już normalnej psychiki. ( Druga opcja to ucieczka i zakończenie tej fabuły).
Idąc do izolatki z ochroniarzem natrafisz na dwie osoby. Ochroniarz daje ci minutę na zastanowienie czy chcesz z którąś z osób rozmawiać.
Co zrobisz?

-pogadam z pierwszą osobą, wydaje się nie groźna siedząc tak w rogu pomieszczenia.

-pogadam z drugą osobą. Może nie będzie tak źle.

- nie chce gadać z nimi! To już wolę izolatkę.

Wybierasz izolatkę ( tam trafiasz i nic się nie dzieje).
Wybierasz rozmowę z osobą w rogu pomieszczenia ( opcja 1) ta osoba okazuje się być psychiczną pod każdym względem. Siedzi w rogu używając własnej krwi do pisania szatańskich rzeczy na swoim ciele i ścianach. Podchodzisz bliżej żeby jednym słowem jakoś zagadać. Osoba odwraca się w twoją stronę a w ręce widzisz nóż, ma mnóstwo cięć na rękach i jedno na twarzy. Osoba dziwnie się uśmiecha zapraszając cię do "zabawy".  Ty jednak się nie zgadzasz ale ochroniarz prowadzi cię nie do izolatki a do celi.

Zagadujesz do drugiej osoby która nie wydaje się być dziwna. ( Opcja 2)
Zbliżasz się do niej powoli i ostrożnie. Chcesz już zagadać ale w tym momencie osoba się odwraca. Widzisz na jej twarzy maskę dla psychicznych zbiegów. Dostrzegasz że ofiara jest w kaftanie bezpieczeństwa, strój jest zniszczony. Ofiara musiała się uwolnić. Widzisz jeszcze że ta ofiara ma coś w dłoni, coś wyglądającego jak ludzka kość.

Co robisz?

- trafiłem/łam do celi. Chyba nic nie zrobię.

- zapytam co ma w ręce i za co tu trafiła.

- o nic nie będę pytać. Pozwolę ochroniarzowi się zaprowadzić gdzie kolwiek.  Może jego zapytam o co chodzi?

Zrobię do tego drugą część jako kolejny rozdział ( jutro) xD i jak? Nowa perspektywa tym razem z miejsca gdzie nikt nie chce trafić.
W rozdziale chodziło o samą kwestie wyboru ( że fabułę może zmienić nawet jeden wybór).

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top