🐍Oczy bestii ( maraton 5/5)🐍

Powiem w skrócie że jest to historia jednej osoby którą zapytałam o to czy ma jakieś dziwne historie związane z tym dniem ( 31. 10.)

" Poszłam spać tak jak zwykle. Nie zważając na to która była godzina. Najpierw śniło mi się że jestem na cmentarzu i kładę znicz na grobie swojego ojca. Nie pasowało mi to bo przecież mój ojciec żyje. A co jeszcze dziwniejsze kładłam znicz na jego grobie a on stał obok i patrzył na to co robię... Nie miało to sensu ale przecież to tylko sen. Później kiedy już ten znicz zapaliłam wszystko się zmieniło. Znicz stopniowo świecił coraz jaśniej aż zmienił się w ślepia bestii. Duże i żółte. Wpatrywały się prosto we mnie. W małą istotkę stojącą na kamieniu który jakimś cudem się podemną pojawił. Na raz cała sceneria z cmentarzu zmieniła się na las.
A tajemnicza bestia okazała się być ogromnym wężem. Był to dla mnie szok bo ja ogólnie boje się węży. Jednak ten nie sprawiał że miałam ochotę uciekać. Patrzył przez chwilę wprost na mnie a potem spojrzał w bok. W miejsce gdzie leżała kartka z napisem "31 październik. 04:34"
Później znów spojrzał na mnie. Jego oczy zwęziły się a źrenice były cieniutkimi kreskami. Ogromny wąż wygiął się do tyłu, otworzył pysk pokazując swoje białe kły i mnie zaatakował. Nie zrobił mi krzywdy on tylko zerwał mój medalion i na raz wszystko zrobiło się ciemne.

Obudziłam się z tego koszmaru. Najdziwniejsze było to że kiedy się obudziłam mój medalion który zwykle noszę na szyi w tym momencie leżał przerwany na ziemi. Wtedy pomyślałam że to nie może być związane z tym snem no bo jak to jest możliwe. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę 04:34 dnia
31 październik.
Później już nigdy takie akcje mi się nie zdarzały...."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top