Cookie <3
Heloł dziś skupimy się na innym temacie niż tylko śmierć i mordowanie... Skupimy się na relacjach ludzkich.... No to zaczynamy!
Cześć! Jestem Cookie! [Kamera pokazuje na chłopca siedzącego na płocie,palącego peta] Ej! Tu na dole! To ja jestem Cookie! [Teraz kamera wskazuje wprost na psa, Labladora w kolorze karmelu z białą łatką na prawym oku]
-Witajcie ludzie internetów! Opowiem wam moją historię!
[Kamerzysta] streszczaj się kundlu! Baterii wystarczy na pół godziny materiału.
No dobra to w skrócie. Kiedyś byłem psem bez imienia. Porzuconym i nie chcianym. Jako szczeniak zostałem wyrzucony na ulicę, tam dorastałem. Żyłem w najgorszej dzielnicy tego miasta licząc tylko na cud.
Jakiś czas temu przechodził tędy dorosły mężczyzna mający delikatne dłonie. Na oko miał może 20 lat. Najpewniej wybierał się do pracy... Przykucnął przy mnie, a jego teczka upadła z hukiem na ziemię. Odezwał się do mnie.
" Oj szczeniaku gdybyś ty wiedział jak trudne czasami bywa zaakceptowanie wyboru drugiej osoby". Bardzo dobrze pamiętam jego przenikliwy wzrok i ciepły choć niski głos.. pogłaskał mnie. A kiedy odchodził z jego kieszeni wypadła mała różowa karteczka.
Postanowiłem że zaniosę tą kartkę do tej kobiety z którą raz kiedyś rozmawiał, nie znalazłem jej... Szukałem przez dobre kilka tygodni.
W jakimś momencie natchnęło mnie żeby otworzyć łapkami tą kartkę i sprawdzić adres tego człowieka... Jego nie było trudno znaleźć. Poszedłem do niego. I od tego momentu zawsze przychodziłem pod jego dom. Odprowadzałem go do pracy i czekałem na niego aby znów go odprowadzić, tym razem do domu...
Mijały dni, tygodnie... Aż w końcu znalazłem tą kobietę. Nie sposób było ją pomylić. Tylko raz w życiu widziałem fioletowe oczy i tylko u niej. Kiedy tylko ją znalazłem podszedłem do niej. Położyłem kartkę przed jej nogami i zaszczekałem radośnie dwa razy żeby zwróciła na mnie uwagę.
Ona myśląc że się zgubiłem wzięła mnie na ręce i zaniosła do tego mężczyzny myśląc że należę do niego.
I tak się wszystko zaczęło. Ona mnie tu przyniosła, on zaprosił ją na kolację. I są razem a mnie przygarnęli.... Od tej pory tu mieszkam.
[Kamera podnosi się i w kadrze widać piękny choć nie wielki dom w kolorze Chabru.]
Tak to była moja historia...miałem dużo szczęścia... [Nagranie kończy się a na ekranie pojawia się napis "Koniec"]
Mam nadzieję że się wam spodoba taka trochę inna historia 😁.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top